Autor | Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
^Flamli Administrator |
| ||
Wasze opinie na temat całego pierwszego sezonu "Przeznaczenie: Saga Winx". | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
^ChandSharma Administrator |
| ||
Pierwszy odcinek był taki wow, super i tak dalej. Nie mówię, że serial jest do kitu, ale pewne momenty stały się nużące. Potem końcówka... no petarda XD. Podoba mi się, że Specjaliści trenują razem z czarodziejkami (mamy czarodziejki oraz czarodziejów i Specjalistów oraz Specjalistki), to miła odmiana. Tylko czemu lekcje magii były może ze dwie w całym serialu? Za to... Solaria centrum magicznego wszechświata? Z jednej strony logiczne, jako że w serii to Słońce wszystkich krain, a z drugiej... no nie wiem.... Więcej moich wrażeń opisałam w temacie o pierwszym odcinku, więc nie będę się powtarzać. Dodam tylko, że przez tyle lat nic się nie zmieniło - Bloom jest BARDZO irytująca, kiedy chce dowiedzieć się prawdy o sobie i idzie po trupach XD. Podoba mi się ta mroczna otoczka z wojną i Spalonymi, chociaż szkoła za barierą i atakujące złe istoty za bardzo przypominają mi "Akademię wampirów" - tam mieli strzygi. Przynajmniej pamiętali i na końcu wspomnieli o Smoczym Płomieniu. W sumie, to cieszę się, że Musa ma moc umysłu. Pasuje to do niej i zgadzam się z Lueii że Moc muzyki byłaby dość śmieszna nie oszukujmy się XD Terra natomiast stała się odważną jak lew czarodziejką, a przy okazji moją drugą ulubienicą z aktorskiej wersji (bo kreskówkowa Stella na zawsze w moim sercu). Z chłopaków polubiłam Sama i przestraszyłam się, że na koniec zginie, więc potem odetchnęłam z ulgą. Zakończenie sezonu mistrzowskie i wyrażam wielkie nadzieje o kontynuacji. EDIT Ochłonęłam z emocji po obejrzeniu ostatniego odcinka i mam jeszcze parę rzeczy do dodania. 1. Tak sobie rozmawiałam z Kubą i... czy mnie coś ominęło? Kiedy one nazwały siebie Winx? Bo w którymś odcinku SMSują z nazwą "Czat pokoju Winx", ale nigdy o tym nie wspominają słowem. 2. I chyba gdzieś zgubiłam wątek, w którym Bloom odkrywa swoje moce uzdrawiania. Ćwiczy sobie ze Sky'em i nagle go leczy. Czemu nie użyła tych mocy, gdy Sam został... hmmm... "otruty" przez Spalonego? 3. Mam nadzieję, iż śmierć pani Dowling jest tylko sfingowana i to nie był koniec jej obecności w serialu. Bo mi się wydaje, iż między nią a Silvą coś kwitnie. I jestem ciekawa, co kombinuje Rosalyn . 4. A Luna to... nie będę rzucać epitetami, bo nie wolno, więc wiecie, co mam na myśli XD. Luna chciała "naprawić" Stellę, ale, droga królowo, córka to nie zepsuta lalka. I, nie wiem czy już to pisałam czy nie. ale... JA CHCĘ PIERŚCIEŃ STELLI XD. {grafika} || {linktr.ee/ChandSharma} Edytowane przez ChandSharma dnia 22-01-2021 23:22 | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
~Tia404 Użytkownik |
| ||
Ogólnie sama jestem w szoku, ale serial bardzo mi się podobał. Przykre, że niektórzy nie potrafią zrozumieć, że to nie mógł być serial 1:1 wzorowany na bajce. Wg to by się w ogóle nie opłacało Netflixowi, bo po pierwsze robienie animacji, a po drugie nie oszukujmy się, ale to jest serial młodzieżowy, więc musiał się upodobnić do innych produkcji Netflixa dla młodzieży, chociażby nieszczęsne Riverdale XD Czytając opinie niektórych ludzi było by strasznie przykro, że jednym z głównych zarzutów było to, że aktorka, która gra odpowiednik Flory nie jest szczupła. Argumenty typu, że zniszczone dzieciństwo itd. są tym bardziej przykre, bo to że ktoś nie wygląda idealnie nie znaczy że jest złym aktorem, a to chyba dobrze że aktorki są różnorodne, zwłaszcza że istnieje kultura bodypositive. Coś nad czym strasznie ubolewam to przyjaźń Stelli i Bloom ( Wiadomo, że w następnym sezonie to się rozwinie, ale ja liczyłam na taką real przyjaźń jak w kreskówce, a tymczasem Stella to typowo królowa high school jeszcze zakochana w Sky'u XD Co do postaci Bloom to w sumie mam opinie taką, że chyba nawet scenarzyści śmiali się z tego, że prawie wszystkie sezony kręcą się wokół niej i w serialu, kiedy są sceny, w których ktoś chce zwierzyć się Bloom ona zaczyna o sobie gadać i to jest straszne XD Szkoda też, że nie ma takiej cool relacji ze swoimi ziemskimi rodzicami i jej mama jest okropna Wracając do tego, dlaczego serial jest dobry ) Po pierwsze główny wątek jest ciekawy. Szkoła za magiczną barierą i do której jeszcze chodzą specjaliści z wróżkami według mnie jest dobrym zabiegiem. Nie widzę sensu czemu mieli by rozbijać specjalistów i wróżki na osobne szkoły, skoro w serialu dzieje się wystarczająco, a żeby jeszcze tracić czas na podróżowanie między szkołami to bez sensu Zwłaszcza, że gdyby tak było to musieli by mieć jakieś dobre wytłumaczenie co taki Sky i Riven robią w Alfeiii tyle czasu, bo nie ukrywajmy musieli by tam być , ponieważ uczestniczą w wielu przełomowych momentach dla fabuły. Szkoda, że Fara i ogólnie cały ten zarząd szkoły tak kręcą i wgl czasami miałam wrażenie, że specjalnie coś ukrywali żeby potem był taki zwrot akcji XD To, ze marazie nie ma Tecny jak dla mnie też jest ok, bo gdyby była jeszcze jedna wróżka to było by za dużo. Akurat w pierwszym sezonie każda dostała swój wątek i np.: wątki Musy i Terry były jak dla mnie ciekawsza niz Aishy (ktorą bardzo lubiłam w bajce, ale w serialu jakoś nie przepadam) :/ | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
~DuskAstral Użytkownik |
| ||
Tia404 napisał/a: jednym z głównych zarzutów było to, że aktorka, która gra odpowiednik Flory nie jest szczupła. :/ Nie wiem, czy czasem cię źle nie zrozumiałam, ale Terra nie jest odpowiedniczką Flory. Przecież w serialu wyrażnie była mowa, że Terra i Flora to kuzynki. | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
~muszkieterka Użytkownik |
| ||
Po obejrzeniu całego sezonu chociaż był Mroczny tajemniczy, ciekawy czuję się rozczarowana Zakończeniem, że zabito Farę- obecną dyrektorkę Alfei. Bloom przechodzi transformacje i zdobywa ogniste skrzydła, walczy ze spalonymi ognistymi kulami, które jakby wytwarza z swoich własnych skrzydeł. Ponadto dużo czarnych, ciemnych scen słabo oświetlonych. Zakończenie gdyby to było pierwszej połowy sezonu.- zakończenie było by idealne wręcz lecz całego sezonu. Bardzo dołujące. Chociaż mam nadzieje na drugi sezon, i że Fara jednak żyje. Szkoda że szkole specjalistów włożyli do Alfei. <img src=Sailor-Venus-Mina-Aino196.jpg/> | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
~clax7 Użytkownik |
| ||
Ja chyba podsumuję ten serial w punktach i podpunktach. Z góry przepraszam, jeśli jakieś słowa będą się za często powtarzać. 1. Fabuła: Była świetna! Mogłoby jednak być więcej odcinków, i więcej takich codziennych rzeczy, np. lekcje w Alfei, jakieś wyprawy Winx i ich pogaduszki z sezonu 1. 2. Postacie: * Bloom: Jest bardzo ciekawą postacią, jej historia z tym spalonym miastem ( nie pamiętam nazwy) bardzo mnie ciekawi i tak jak ona chciałbym poznać jej prawdziwą historię. Fajnie, że przeszła transformacje, bardzo dobrze w niej wyglądała. * Stella: Na początku jej nienawidziłem za zachowanie i charakter. Potem przyszło mi do niej współczucie. Ciekawy wątek z tą Riki, czy jak jej tam było. Ciekawy pomysł, że potem za pomocą magii ukrywała się w Alfei i zrzucała doniczki, wyrażając swoje zdanie. * Terra: Na początku, przed premierą był wielki hejt na tą postać. Ja osobiście nie zwracałem na to takiej uwagi. Po obejrzeniu sądzę, że była to świetna postać. Nie przeszkadzała mi zmiana jej wyglądu. Bałem się, że będzie "plotkarą", ale okazało się, że była ona nią, ale w pozytywnym znaczeniu. * Musa: Bardzo ciekawa postać, nie przeszkadzała mi zmiana jej mocy, ciekawy ten motyw ze słuchawkami. Nie ma ona dokładnie takiego samego charakteru i wyglądu jak w kreskówce, ale jest świetną postacią. * Aisha: Za dużo o jej życiu nie wiemy, więc jest lekko tajemniczą postacią. Nie podoba mi się, że zrobili z niej taką lekką prymuskę. Choć dzięki temu relacje Winx mogą być bardziej naturalne. * Beatrix: Jest bardzo przepiegłą postacią. Raz jej współczułem, a raz nienawidziłem jej. Nie da się jej porównać do Trix, bo nawet nie walczy z Winx. Może w kolejnych sezonach jej wątek się bardziej rozwinie. * Pani Dowling: Nazywa się chyba Faragonda, tak jak w oryginalnym serialu, bo mówią na nią Farra. Ma nawet lekko podobny charakter do oryginalnej postaci. Jest ona pomocna, ale nie raz też szorstka. Mam nadzieję, że nie zginęła naprawdę. * Sky: Bardzo dobrze odwzorowaną postać. Fajny wątek wymyślili z jego ojcem. Ciekawe też, że nie ma Brandona, tylko Skay był na początku że Stellą. * Riven: Tu dużo przemyśleń nie mam, nie musieli z niego od razu robić pijącego i w ogóle. * Dane: Postać najpierw w miarę lubiłem, ale gdy wyśmiał Terrę to zacząłem go nie lubić i tak jest nadal. * Sam: Świetna postać, jedna z moich ulubionych. Jest jednym, bliżej nam przedstawionym czarodziejem, ma bardzo fajną moc. Ciekawi mnie dlaczego Terra go nie lubi. W 6 odcinku bałem się, że on nie przeżyje i cieszę się, że przeżył. * Silva: Fajna postać, myślę że był by lepszym ojcem Skaya, niż jego biologiczny rodzic. Mam nadzieję, że jakoś wydostanie się z aresztu. * Ben Harvey: Na początku ma dobry kontakt ze swoimi dziećmi, ale póżniej Terra traci do niego zaufanie. Chętnie zobaczyłbym jakąś lekcję przeprowadzoną przez niego, bo nie pamiętam żeby jakaś była. * Andreas: Jest ojcem Skaya, uległ wpływom Rosalind. Zaskoczyło mnie, gdy w ostatnim odcinku okazało się, że przeżył. Ciekawe jak jego wątek się rozwinie. * Rosalind: Na początku uwierzyłem jej, tak jak Bloom, ale dzięki temu zobaczyłem jak ona jest podstępna. W kreskówce jest niby poznana dawna dyrektorką Alfei, ale to na pewno nie ta. * Luna: Matka Stelli , jej zachowanie jest naprawdę nie fajne. Po pierwsze woli ze swojej córki zrobić psychopatkę , niż przyznać że Stella po prostu nie zapanowała nad swoimi mocami. Królowa według mnie nie powinna być tak, jak ona. * Rodzice Bloom: Na początku nie za bardzo ich lubiłem. Spodobało mi się, gdy w ostatnim odcinku Bloom wraz z innymi Winx odwiedziły ich i panowała wtedy miła oraz rodzinna atmosfera. Mam nadzieję, że o żadnej postaci nie zapomniałem. 3. Shipy: * Bloom & Sky: Ship taki jak w serialu oryginalnym. Moim zdaniem jest on ok. * Stella & Sky: Moim zdaniem ten ship już na zawsze wygasł i ta para będzie tylko przyjaciółmi. * Terra & Dane: Na początku ten ship mnie zaciekawił, ale po oczernieniu Terry przez Danego, nie widzę już tego shipu. * Musa & Sam: Świetny ship, mam nadzieję że ta para pozostanie tą parą do końca serialu. Pokazuje to między innymi sytuacja z 6 odcinka, gdy Musa pomimo wspomnienia śmierci matki, przyjmuje ból Sama i daje mu swój spokój. * Musa & Riven: Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Nie psujcie świetnej relacji Musy i Sama. * Beatrix & Riven: Świetny ship, obie postacie są złe i pasują do siebie. * Pani Dowling & Silva: Średnio widzę ten ship. * Rosalind & Andreas: Postacie pasują do siebie, ale współczuję Skayowi, ciekawe kim jest jego biologiczna matka. * Mike & Vanessa: Ten ship jest idealny, bo przecież oni i tak są małżeństwem. Mam nadzieję, że o żadnym shipie nie zapomniałem. 4.Efekty specjalne: Były one świetne i naprawdę umiejętnie zrobione, oby tak dalej! Fajnie byłoby zobaczyć więcej używania mocy w codziennym życiu, tak jak w oryginalnym serialu. Fajnie byłoby też zobaczyć moce innych uczniów oprócz Winx i Beatrix, no i spawających drzwi w 6 odcinku. 5.Dźwięk: Nie jestem znawcą dubbingu, a to właśnie z nim oglądałem. Na początku musiałem się lekko przyzwyczaić, ale potem było bardzo dobrze. Muzyka była dobrze dobrana, choć fajnie by było zobaczyć, np. Musę piszącą piosenkę, a potem zaśpiewaną przez nią. Choć mogłoby to być zbyt dziecinne. 6. Oceny: * Cały serial oceniam: 9/10 . * Odcinki w kolejności od najlepszego do najgorszego: - 6, - 5,4 (egzekwo), - 1, - 2, - 3. Choć tak naprawdę wszystkie były świetne. Uff... Trochę się rozpisałem, jeszcze w żadnym temacie tyle nie napisałem. THE END PS. Z niecierpliwością czekam na 2 sezon i kolejne! Mam nadzieję, że jeśli winx przestanie istnieć to winxblogger nie i będziemy nadal tutaj wspominać radosne i smutne chwile winx. Poznałem tu tyle miłych osób, których w realu tak szybko bym nie poznał.Jest tu bardzo miła atmosfera i mam nadzieję, że będzie tu tak zawsze i, że zawsze będę tu miło wracał I miło to wspominał. Dziękuję wszystkim za to, że powstało winxblogger I nadal istnieje. Administratorzy I wszyscy użytkownicy jesteście wielcy! |Wattpad || YouTube| Edytowane przez clax7 dnia 25-01-2021 11:02 | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
~Martus_k Użytkownik |
| ||
Po obejrzeniu pierwszego sezonu, jaki został zaserwowany... Jest wiele rzeczy do przemyślenia, jeśli chodzi o dalszą kontynuację. Serial na początku wg mnie nie był porywający, choć końcówka sezonu była lepsza. Mimo wielu różnic, np. w bohaterach, jestem w stanie zauważyć bardzo duże podobieństwo co do wersji animowanej ( do serialu jak i do wersji pełnometrażowych). Aktorzy są starannie wyselekcjonowani i dobrze dobrani do poszczególnych bohaterów, choć na początku nie byłam pozytywnie do nich nastawiona. Fabuła wg mnie trochę kuleje, można by nad nią jeszcze popracować. To takie zmiksowanie kilku sezonów i filmu pełnometrażowego w jeden serial i dodaniu kilku nowych elementów. Uważam, że producenci muszą coś lepszego wymyślić, by przykuć mocniej uwagę widza. Co do efektów specjalnych, są akceptowalne. Na pewno jest to dla widzów Winx dziwne wrażenie, aby widzieć skrzydła, które nie są w ogóle ''cukierkowe''. Choć uważam, że kilka elementów można by jeszcze dopracować. Jak na produkcję od Netflixa, wszystkie najważniejsze tematy tabu zostały w miarę zawarte, czyli mamy wulgaryzmy, sceny prawie, że miłosne, mamy wątek homoseksualizmu, bądź czegoś więcej, mamy różnorodność ludzi o różnym odcieniu skóry. Podsumowując nie ma szału, ale jest to warte obejrzenia, szczególnie dla osób, które oglądały kiedyś Winx, bądź nadal oglądają. Jeśli produkcja zacznie prace nad kolejnym sezonem, to mam nadzieję, że fabuła będzie jeszcze ciekawsza i bardziej energiczna. I'm not a morning person. | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
~curly9087 Użytkownik |
| ||
Obejrzałam pierwszy odcinek na linku od winxblogger i bardzo mi się spodobał. Dałam więc serialowi szansę i wykupiłam netflixa, żeby go dokończyć. Po drugim odcinku byłam trochę rozczarowana, bo brakowało mi "tego czegoś" - powiewu starego, dobrego Winxa. Byłam już trochę zrezygnowana, ale w ostatnich 2 odcinkach coś drgnęło i byłam jak w transie, nawet nie wiem kiedy te 2x50 minut minęło. Przypadły mi do gustu nowe postacie - szczególnie Beatrix. Ma taką nutkę tajemniczości, na której mi chyba najbardziej zależało. Fajnie też, że Terra (Flora) nie wydaje się taka bezbronna jak w kreskówce. Totalnie nie spodziewałam się, że ktokolwiek będzie pamiętał o Pierścieniu Stelli. Myślałam, że już go nigdy nie zobaczymy. Podsumowując - kino może nie najwyższych lotów, ale według mnie obejrzeć warto. Zdecydowanie będę czekać na drugi sezon Edytowane przez curly9087 dnia 27-01-2021 20:20 | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
~DuskAstral Użytkownik |
| ||
curly9087 napisał/a: Fajnie też, że Terra (Flora) nie wydaje się taka bezbronna jak w kreskówce. Mnie zaczyna już naprawdę ciekawić, jakim cudem niektórzy wciąż uważają, że Terra jast odpowiedniczką Flory, mimo tego, że w serialu było wyraźnie powiedziane, że są one kuzunkami | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
~curly9087 Użytkownik |
| ||
DuskAstral napisał/a: curly9087 napisał/a: Fajnie też, że Terra (Flora) nie wydaje się taka bezbronna jak w kreskówce. Mnie zaczyna już naprawdę ciekawić, jakim cudem niektórzy wciąż uważają, że Terra jast odpowiedniczką Flory, mimo tego, że w serialu było wyraźnie powiedziane, że są one kuzunkami Faktycznie, mogło mi to umknąć. Ale z drugiej strony mają taki sam żywioł, a widać że Flora tak nie wykorzystywała swojego potencjału | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
~Maeve Użytkownik |
| ||
Przez cały seans tego "cuda" nie czułam magii Winx, czułam się jak przy oglądaniu Warrior Nun tylko w ziemskiej szkole. Niby to świat magiczny, a poza pokazaną odrobiną magii bohaterek (i sławetnym ostatnim odcinkiem i transformacją-dodającą-tylko-skrzydła) i kilkoma drobnymi dodatkami "magii" to najmagiczniejsze były tam zombio-wampiro-wilkołako-węgielki... znaczy Spaleni (o zgrozo kto wpadł na ten pomysł), brak latających skuterów, nawet te samochody co mieli były do bólu ziemskie, tak jak smartphony, miecze... Harry Potter mógł sie poszczycić bardziej magiczną atmosferą mając tylko ruchome schody i latające przedmioty. No dobrze, na świat już pojęczałam, fabułę odgrzałam, a postaci? To chyba byłoby najciekawsze, choć nadal nie-winxowe, gdyby nie multum młodzieżowych wtrąceń, które chwilami były męczące. Chłopcom głownie łóżko w głowie, panny nie miały czasu na zadzierzgnięcie realnej przyjaźni (jakże istotnej w oryginale) przez tempo akcji, a mimo to końcowo sie zeszły ni z tego ni z owego... Jednostkowo najbardziej podobała mi się postać Nowej Musy, element empatycznej nadwrażliwości zamiast "magii muzyki" jest dla mnie najlepszą zmianą w tej serii. Gadatliwość Terry nękała mnie i resztę dostatecznie długo, żeby nie przepadać za nią właśnie z tego powodu (chwała bogu nie próbowali nazwać jej Florą, a wręcz specjalnie wtrącili "kuzynkę Florę"\), Wizerunek Layli... znaczy AIshy był słaby, zwinęli to do informacji że lubi pływać, przez do dużo je i jest zbyt pilną (tudzież "grzeczną"\) uczennicą. Pierwsza antagonistka? Status jej skakał co chwile ze Zła na Dobro i znów na Zło, a może Dobro? Ani czarna ani biała na koniec, wystarczająco interesująca by powiedzieć, ze BeaTRIX dla mnie wyszła lepiej niż druga antagonista (a może jednak "ta główna"?). No dobra, nagadałam sie, recenzowanie to nie mój talent, ale jako "Winx" nie wyszło, natomiast jako "nowy serial o szkole wiedźm" wygląda spoko, choć nadal za mało w tym magii jak na moje gusta. Pozostaje zagadka: Czy drugi sezon to poprawi? Komplet by me | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
~Radi Użytkownik |
| ||
Tak tak. Obejrzałem FATE. Naprawdę to zrobiłem. Pora na krytyczną krytykę krytyka. Zacznijmy od tego, że FATE to mini-serial. 6 odcinków. Szybko się ogląda. Ani to minus ani plus. Z jednej strony mało tego Winx'a w Winx'ie, z drugiej, historia opowiedziała to co miała do przedstawienia. Całkiem dobrze się jednak oglądało i wciągało w przedstawiony świat. Dobrze, że nie trzymali się sztywno kreskówki zwłaszcza pod względem fabuły. Historia wciągała i była niby tym samym co znamy, ale inaczej pokazana. Taki bardziej nowoczesny Harry Potter. Postacie są... znośne. Oglądałem niestety z dubbingiem, więc to może wpływać na ocenę. Bloom nie jest, aż tak denerwująca jak myślałem że będzie. Nawet Sky jest całkiem spoko typem xd. Bezapelacyjnie najlepsi są Musa i Riven. To jak te postacie zmienili na potrzeby produkcji live jest super. Kilka innych postaci wkurzało, jak Terra i Dene, i ten ich nie-związek. Orany. Ale reszta jest w miarę ok. Graficznie, muzycznie i jakościowo jest w porządku. Przez to, że fabularnie Alfea jest bardziej cywilizowana, nie ma wszędzie magii, światełek i wróżek. Wiem, że to kwestia budżetu, który był ograniczony, ale nie przeszkadza mi to. Fakt, że przemiana Bloom była swoistym finałem tego sezonu, wyszedł bardzo efektywnie. Teraz wady. Było kilka rzeczy, które zawiodły i które mnie denerwowały. Schemat produkcji Netflixa jest tu jedną z przyczyn. Po główne. Ale mnie wkurzało to, ze oni ciągle w tym serialu używają smartfonów. Inna sprawa, że mnie w ogóle wkurza postępujące utechnologicznienie społeczeństwa. Ale czy naprawdę w świecie wróżek także musi być takie uzależnienie wszystkich od smartfonów. Co chwila wiadomości tekstowe, oglądanie swoich instagramów, zdjęć. Jestem tym zażenowany. Nie wiem, czy tak wyglądają teraz współczesne seriale dla nastolatków, ale jestem przerażony. Po następne. Brak intro. Netflix z reguły ogranicza się tylko do kilkusekundowego loga, ale moim zdaniem serial bardzo by zyskał gdyby miał, ładnie zrobione z dobrą muzyką pełnoprawne intro. Po kolejne. Spaleni. Najpierw Bloom i Sky pokonują jednego od tak, z niewielką pomocą, a potem to nagle niesamowite zagrożenie, który zabija cały oddział. By potem Bloom swoją mocą pokonała ich w kilkanaście sekund. No sorry, ale jeśli mieli oni być przerażający to trochę nie wyszło. Na koniec jeszcze dodam, że podatek cukrowy naprawdę ograniczył ilość słodyczy w tej produkcji xd, i fajnie że znajdują się tu także mocniejsze sceny jak sztachanie Rivena czy morderstwa. Mam nadzieje, że w przyszłym sezonie rozbudują transformacje i dodadzą do niej jakaś fajną muzyczkę, bo jednak Winx bez tego traci. Ogólnie mówiąc serial jest poprawny . Dosłownie. Jest OK, da się oglądać mimo paru denerwujących rzeczy jak sceny z telefonami. Ale ciesze się, że Winx wciąż się rozwija, teraz dzięki, nie takiemu najgorszemu serialowi. | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
*Lunaris Moderator |
| ||
Wypowiedź zawiera lekkie spoilery, jeśli jeszcze nie obejrzałeś/aś Fate, zatrzymaj się z czytaniem na pierwszym akapicie. Widziałam w dniu premiery, ale dopiero teraz zmotywowałam się, by coś o Fate napisać. Sam serial obejrzałam za jednym zamachem. Chciałam czegoś w porządku - nieszczególnie dobrego, ale jednak dającego mi dość frajdy. Dostałam to, więc jestem raczej zadowolona, 6/10, dajcie kontynuację. Ogólnie bawiłam się nieźle i widzę pozytywy, ale gdy przychodzi do rozkładania tego na czynniki pierwsze, to jest tu całkiem sporo rzeczy do skrytykowania - wszechobecne schematy, nikłe powiązanie z materiałem źródłowym (tak, ja wiem, że to miało być coś innego, nie przeszkadza mi to - tyle że to czuć, czy ktoś chciał coś odświeżyć i podszedł do tego z serduchem i pasją, czy poszedł po coś darzonego ogromnym sentymentem, by zagwarantować sobie większe zainteresowanie i tu ewidentnie mamy do czynienia z drugim przypadkiem), leniwe budowanie świata, galopująca fabuła, Twój Typowy Mhroczny Nastoletni Serial (TM). Ach, no i czasem foreshadowing był spoko (spadające doniczki, zajęte czym innym wojska Solarii), ale ogólnie o zasadzie "show, don't tell" to chyba mało kto tu słyszał. Piję szczególnie do wszelkich feministycznych wstawek - to serio wyglądało, jakby odhaczali poszczególne hasła, na dodatek bez ich zrozumienia. Przykład: gdy Dane przyszedł do Terry, Sam i jej tata patrzą na niego wrogo, w końcu hej!, zrobił świństwo ważnej dla nich osobie. Myślę sobie: "Urocze!". Terra najwyraźniej wolałaby jednak, by mieli ją gdzieś, bo zaczyna mówić o patriarchacie i potrzebie ratowania damy w opresji. No tak, istnieje taki problem, że część osób myśli w ten sposób... tyle że to na bank nie są ani Sam, ani profesor Ben, więc ta uwaga nie ma sensu i jest bardzo sztuczna. Wystarczyłoby, by Terra powiedziała "Poradzę sobie", a oni po prostu dali jej to załatwić - byłby przekaz "możesz sama załatwiać swoje sprawy"? Byłby, nie wspominając już o tym, że przedstawiłoby to Sama i profesora jako osoby, które to wiedzą i szanują, a także ufają swojej siostrze/córce, że zrobi to, co dla niej najlepsze. Ogólnie kocham dobrze zrobioną równość, różnorodność, łamanie stereotypów, więc tym bardziej razi mnie to, że nie dość, że mamy do czynienia ze źle przedstawionym feminizmem (właśnie rzucanie nietrafionymi hasłami, z których nic nie wynika czy moment, gdy Terra dusi Rivena - nie, tak się nie robi silnej bohaterki, agresja nie świadczy o sile), to jeszcze pojawiają się stereotypy, które wiele z nim wspólnego nie mają. Dbająca o ubiór blondynka? Musi być wredna. Kreskówkowa Stella wymykała się temu, nie wspominając o tym, że dziewczyny pomimo bycia kobiecymi i ubierania się modnie i nieraz dziewczęco, były miłe i silne. Ogólnie coś jest nie tak, jeśli kreskówka dla dzieci sprzed kilkunastu lat lepiej radziła sobie z przedstawieniem girl power i wymykaniem się schematom w tworzeniu postaci niż twój nowoczesny serial dla starszej widowni. Serial ma dużo bolączek i jest najwyżej poprawny... a jednak oglądało mi się go przyjemnie i z zainteresowaniem, a na myśl o tym, jak wiele mogą zrobić w przyszłości, czuję pewną ekscytację, stąd umiarkowanie pozytywna ocena. Skoro drugi sezon ma mieć dwa odcinki więcej, może zwolnią tempo? Nie liczę na gwałtowny wzrost poziomu scenopisarstwa i tworzenia postaci, ale byłoby miło, jakby coś się zmieniło na plus. Och, i ubrania. Proszę, niech zrobią coś z ubraniami. Dziękuję za uwagę. (c) ja
Edytowane przez Lunaris dnia 19-02-2021 15:48 | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
~Tina Użytkownik |
| ||
Cóż... Serial na pewno jest dobry, ale to nie Winx. W każdym razie nie nasze Winx. Gdyby nie fakt, że jestem przywiązana do takiego Winx jakie znamy, zapewne nie miałabym zastrzeżeń. No może kilka bo ja lubię mieć zastrzeżenia Z hobby się nie dyskutuje XD Cieszę się, że fate zainteresowało winxem ludzi spoza fandomu (w tym moje przyjaciółki) i odniosło ogólny sukces. Mam też nadzieję że drugi sezon mnie nie zawiedzie, bo naprawdę spodobał mi się serial. Mam nadzieję że nie odpuszczą do końca fabuły z bajki i jeszcze coś będzie się z nią pokrywało. Chociażby historia Bloom, no i byłoby miło gdyby pojawiła się Tecna... Lub Flora skoro Terra ma kuzynkę o takim imieniu. Choć z drugiej strony byłoby dziwnie gdyby Terra należała do winx, a Flora była postacią drugoplanową XD A teraz przejdźmy do mojego narzekania. Jak już wspominałam, nie podoba mi się ruszanie rodzin Winx. Aisha nie jest księżniczką, a w historii Sky'a to już wgl pokręcili. Luna jako królowa zamiast Radiusa... To było do przewidzenia że krajem musi władać silna kobieta, bo serial nie odpowiadałby współczesnym wymaganiom. Ale ten akurat wątek tak mi nie przeszkadza. Co irytuje najbardziej? Hmmm ciężko wybrać XD a tak na serio... Akcja toczy się zbyt szybko. Niby kiedy Stella nagle stała się ich przyjaciółką? Przecież jak wyjeżdżała wgl się na to nie zapowiadało, a tu wraca i jakby się przyjaźniły od 5 lat. W niektórych momentach miałam wrażenie, że za bardzo starali się wcisnąć cały serial w te sześć odcinków. Naprawdę można było to lepiej rozwinąć. Fabuła była ciekawaz ale nie dopatrzyłam się tego, co w Winx najważniejsze - zwyczajnej więzi między dziewczynami. Po tym co zapowiadali aktorzy, miałam nadzieję że ich przyjaźń będzie lepiej pokazana,. | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
~Sivlanaya Użytkownik |
| ||
Obejrzałam 3 odcinki. Nie zamierzam oglądać dalej. Pierwszy odcinek wydawał mi się OK, nawet ciekawy i lepszy niż oryginalny Winx Club, ale dwa następne odcinki okazały się dla mnie po prostu nudne. Nie wiele się działo. Problem ze znalezieniem pierścionka, a to ugryzienie przez potwora, szukają potwora, Beatrix czegoś szuka, bla bla bla. Dużo rzeczy jest wciśnięte na siłę, jako wypełniacz czasu, i wiele dialogów jest od czapy. Tak na przykład nagle ni stąd ni zowąd Musa coś tam poczuła i znalazła Sama. Od razu się zakochali, a nikt nawet nie wie czemu . Albo głupie teksty Rivena (który jest zresztą w ogóle beznadziejną postacią). Dane się nie może zdecydować czy być gejem czy nie. Nie wiadomo po co są tam ciągłe SMSy, instagraty, picie alkoholu, palenie szlugów, gadki o seksie - no naprawdę przesadzili z tą "młodzieżowością". A czemu świat jest prawie identyczny jak nasz, nawet mają komputery, internet i samochody, całkowicie nie rozumiem, przecież to inny świat. Powinien być inny. Także niestety moje obawy się sprawdziły: ten serial okazał się po prostu marny. Awatar od Lunaris - dziękuję! Edytowane przez Sivlanaya dnia 26-03-2021 21:42 | |||
Autor | RE: Podsumowanie sezonu pierwszego | ||
^Flamli Administrator |
| ||
Obejrzałam pierwszy sezon po raz trzeci, pierwszy z napisami, drugi z dubbingiem i trzebi w ramach przypomnienia sobie przed nowymi odcinkami. Na wstępie pragnę zaznaczyć, że polski dubbing był dla mnie nie do wytrzymania, zwłaszcza Ytna, która według mnie jest tragiczną Bloom. Jedno wielkie NIE. Można się przyczepić wiele do tego serialu, jest mnóstwo nieścisłości i rzeczy, które są całkowicie na odwrót, ale chyba najbardziej boli brak sceny, w której oficjalnie dziewczyny stają się Winx. No bo serio, pokój Winx? To tyle? Idąc dalej, wiele rzeczy są tylko z nazwy, dobrze, że chociaż imion rodziców nie pozamieniali, no bo wygląda na to, że wszystkie te postacie są totalnie inne. Gdyby spojrzeć na to oczami osoby, która nie zna serialu - jest spoko, takie guilty pleasure. Oczami fana? Trochę boli. Ale - sam fakt, że w końcu doczekałam się aktorskiego serialu już jest dla mnie po części wystarczający. Wiadomo, że ma się wysokie oczekiwania, ale w praktyce Netflix ze swoją polityką i tak musi wszystko pozmieniać. Bardzo nielogiczne było to, że nikt w sumie nie potrafił walczyć ze Spalonymi. Wychodzili tylko Sky z Rivenem, reszta Specjalistów jakby nie istniała, pierwszaczki (czarodziejki) też się rzucają, a gdzie ci wielcy uczniowie Alfei? To wszystko na co stać Alfeę? Nie rozumiem też tej wielkiej idei po co Andreas tak długo udawał śmierć i wychowywał Beatrix, nie można było w innym sposób szybciej uwolnić Rosalind? Najgorsze jest to, że wszystko działo się za szybko. Sześć odcinków to zdecydowanie za mało, najpierw Stella i reszta się nie lubi, potem nagle się lubią, tak z odcinka na odcinek, Bloom nie potrafi czarować, nagle odblokowuje skrzydła. Zero rozwinięcia przyjaźni dziewczyn, zbyt mało specjalistów - jednak ćpający Riven i opieprzający go ciągle Sky to za mało. No i Dane - tak bardzo nie rozumiem sensu tej postaci. Jeżeli chodzi o Sama, to dla mnie takie ciepłe kluchy i z Musą tworzą jeszcze bardziej ciepłe kluchy. Czekam na zestawienie z Rivenem, bo przy Samie zaraz się zanudzę. Relacja Bloom i Vanessy - ale to w żadnym stopniu nie jest podobne do oryginału, no proszę... Mimo wszystko końcówka, gdy dziewczyny przyjechały do Gardenii był bardzo wzruszający. Ponarzekałam, to czas na plusy. Uwielbiam aktorkę Musy! To jak zagrała - ja cały czas widziałam naszą czarodziejkę muzyki. Dużo osób narzekało na jej wygląd, ale według mnie wyszło świetnie. Co prawda miała trochę zmienioną moc, ale sam problem odczytywania wszystkich uczuć był dla mnie ciekawy i aż zaczęło mi być jej żal. Zdecydowanie moja ulubiona postać w Fate. Szkoda tylko, że zadaje się z tym nudziarzem... No i na plus za ujawnienie wątku ze śmiercią jej matki. Nie nudziłam się - nie jest to ten sam Winx, co znaczy, że nie znaliśmy fabuły, ani tego, jak się to wszystko potoczy. Farah dla mnie wyszła super, świetnie oglądało się jej scenę z Rosalind. No i oczywiście tak jak większość - uważam, że przeżyła. Sentyment do postaci - łezka mi się zakreciła w oku jak zobaczyłam pierwszą scenę z czarodziejkami na dziedzińcu. Co by nie było, nasze czarodziejki pojawiły się w postaci prawdziwych aktorek. Miło robi się na serduszku jak człowiek pomyśli, że tyle lat siedzi się w tym fandomie i Winx osiągnęło sukces w prawdziwym serialu. Bloom oczywiście jak była irytująca w oryginale, tak jest i w serialu, jest bezmyślną egoistką, czyli jest wszystko dobrze (xd). Aisha natomiast trochę zawiodła mnie tym, że została szkolnym kablem. Ze Stelli natomiast zrobiono wredną blondynkę, to też trochę boli, ale później się zrehabilitowała. Wspominałam też, że Musa jest moją ulubioną postacią, ale w sumie Beatrix również . Aktorka również tutaj "pozamiatała" i zagrała fenomenalnie. Nic dodać, nic ująć. Relacja Bloom i Sky'a taka trochę bez emocji, mnie nie chwyciło, a związki to jest coś na co zawsze jednak czekam w serialach (xd). No i transformacja Bloom - przyznam szczerze, że mnie zatkało - na początku wgl nie zczaiłam co się dzieje i jak pojawiły się skrzydła to ja szczęka do podłogi, bo nie mogłam uwierzyć, że jednak to zrobili. Wykonanie średni, ale zaskoczyli mnie mocno. Kończąc już tą trochę długą wypowiedź - podobało mi się. Nie było to wybitne, nie było czymś co zwala z nóg. Mimo wszystko bardzo się cieszę, że już jutro będę mogła obejrzeć drugi sezon. Mam nadzieję, że będzie dużo lepszy niż pierwszy . | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.