Autor | Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~Bananowa Użytkownik |
| ||
Nieraz mamy tak, że serce nam krwawi i nie mamy odwagi poznać nowych ludzi. Rozmawiamy z rodzicami, którzy choć dają nam rady i to bardzo dobre, jednak młodymi ludźmi byli wiele lat temu, więc już czasami zapominają już wszystkie szczegóły jak radzili sobie z takimi rzeczami w młodości oraz jak przekraczali swoje bariery. Założyłam ten temat po to, abyśmy mogli się wygadać i pomóc innym. Fakt, jest temat "...bo ja pomocy potrzebuję!", ale tutaj każdy może opisać DOKŁADNIE swoje problemy i każdy może pomóc innym. Możemy przedyskutować to jako anonimowe osoby w internecie i rozwiązać nasze problemy. Od nieśmiałości i zakochania, przez rzucanie palenia, aż do problemów miłosnych i nieprzespanych nocy. 1. Piszemy tutaj swoje ŻYCIOWE problemy. Od złamanych kości, zepsutego Photoshopa czy przepisu na ciasto są inne tematy. 2. Starajcie się opisać swój problem jak najlepiej. Ze szczegółami. 3. Nie piszcie rzeczy typu "Płaczesz, bo co, bo cię chłopak zranił?" czy "Ofiara! Nie umiesz normalnie podejść i się zapoznać?". To nie pomaga. 4. Dopóki sytuacja się nie polepszy to dyskutujcie ze sobą. 5. Osoba, która prosi o pomoc nie dostanie tutaj eliksiru. Jeżeli chcecie sobie pomóc, to musicie też przezwyciężyć niektóre bariery. Potem idzie z górki. Mówię serio. Tak więc Poradnia Psychologiczna im. *tutaj ustalimy jakąś osobę* zostaje otwarta! : D Edytowane przez Bananowa dnia 14-08-2014 22:10 | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~Bananowa Użytkownik |
| ||
YouStee napisał/a: Moją przyjaciółkę rzucił chłopak. Dziś, razem z dwoma innymi dziewczynami spotkałyśmy go. W., czyli przyjaciółka, w końcu wzięła szkło, gadała coś o cięciu się i o śmierci. Miała dość go. Ja i M. zadzwoniłyśmy do jej siostry, bo byłyśmy zmartwione. Ona zakablowała mamie. Teraz W. ma karę do końca wakacji. Czuję się z M. winna.... Z jednej strony pomogłyście W., bo w końcu nie wiadomo, co by mogła zrobić po takich myślach. Nie czujcie się winne. Ogółem to na Waszym miejscu poprosiłabym jej siostrę o przekazanie pewnej wiadomości albo (wymagające większej odwagi) porozmawiać z jej mamą chwilę o tym, że jednak lepiej by było, gdyby tej kary nie miała. W końcu myśli o cięciu się i samobójstwach się są czymś, co należy maskować, a raczej jest to coś co należy przegadać. W takich chwilach powinna mieć kontakt z rodzicami, rodzeństwem i przyjaciółkami, bo tylko najbliższe osoby są w stanie jej pomóc. Tak więc nie czujcie się winne, bo jej pomogłyście, ale też spróbujcie o tym pogadać z jej mamą czy siostrą. Kara nie załatwi sprawy według mnie i coś bym z tym zrobiła. | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~Cattie Użytkownik |
| ||
Ja także mam problem. Boję się gimnazjum, naprawdę - boję się wracać do tych osób, których nie znoszę, czyli do mojego byłego i dawnych "przyjaciółek". Przez ich zachowanie musiałam kilka razy interweniować u wychowawczyni, bo zwłaszcza zachowanie tych przyjaciółek było nie do zniesienia (przy każdej możliwej okazji poniżały, obrażały mnie). Nie wiem, co robić... well, who am I to keep you down? | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~milandra Użytkownik |
| ||
Catty, skoro cię dręczą to to NIE SĄ przyjaciółki, tylko głupie bachory. Nie zwracaj na nie uwagi, pokaż, że nawet podłoga może być bardziej ciekawsza niż ich odpały. A co do chłopaka, to pokaż mu, że wcale za nim nie tęsknisz, że jest ci bez niego dobrze i nie jest jedynym chłopakiem na świecie. Zacznij dbać o siebie bardziej niż zwykle, zmień fryzurę. Poznaj nowych kolegów i koleżanki, spędzaj z nimi czas. Wkrótce przestaną, gwarantuję ci to. Jeśli sytuacja będzie gorsza - przenieś się do innego gimnazjum. Uwierz mi, miałam tak samo. Ale przeniosłam się od razu, zanim zaczął się rok szkolny. Jest mi teraz dobrze, i za nic w świecie nie chciałabym tam wracać. | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~YouStee Użytkownik |
| ||
O bosze, pomocy, moja cierpliwość się skończyła... M. poznała pewną Zuzę i chciała ją lepiej poznać i za to W. się obraziła bo niby ją "zaniedbywała". Teraz się kłócą i W. ma do mnie pretensje że się nie wtrącam w ich kłótnie. Teraz toczy się kłótnia na Skype'ie. Pomocy... Stella literalnie ukształtowała moją osobowość (c) chand | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~SweetApple Użytkownik |
| ||
Catty napisał/a: Ja także mam problem. Boję się gimnazjum, naprawdę - boję się wracać do tych osób, których nie znoszę, czyli do mojego byłego i dawnych "przyjaciółek". Przez ich zachowanie musiałam kilka razy interweniować u wychowawczyni, bo zwłaszcza zachowanie tych przyjaciółek było nie do zniesienia (przy każdej możliwej okazji poniżały, obrażały mnie). Nie wiem, co robić... Widzę że jesteś osobą niepewną siebie. Zapisz na kartce wszystkie (bez wyjątków) swoje zalety. Przeczytaj je. Gdy ktoś na Cb wyskoczy pomyśl o nich i powiedz mu prosto w oczy co o nim myślisz. Stałaś się kozłem ofiarnym, bo nie jesteś pewna siebie. Wiedz że nikt nie ma prawa Cię poniżać i obrażać. Gdy ktoś powie np; jesteś głupia itp, itd. Wtedy Ty powiedz mu to co myślisz albo ''Yhym... ciekawe'' Wtedy ''go/ją zatka. Patrz wtedy jak mu/jej/im szczęka opada. YouStee napisał/a: O bosze, pomocy, moja cierpliwość się skończyła... M. poznała pewną Zuzę i chciała ją lepiej poznać i za to W. się obraziła bo niby ją "zaniedbywała". Teraz się kłócą i W. ma do mnie pretensje że się nie wtrącam w ich kłótnie. Teraz toczy się kłótnia na Skype'ie. Pomocy... Przepraszam ale czy ''M'' była Twoją NAJ? Jeżeli nie to powiedz jej że nie chcesz się w nic wtrącać, bo później to Ty okażesz się winna. Błagam posłuchaj mnie napiszę Ci coś na PRIV. ,,Słowo "nie" potrafi bardziej zranić niż nóż wbity w plecy... Słowo "nie" mocniej dusi niż szubienica samobójcy... Słowo "nie" i każda odmowa w ważnej dla nas sprawie rani i pozostawia nieuleczalną bliznę w naszym życiowym pamiętniku jakim jest nasz własny umysł i nasze wspomnienia...'' | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~YouStee Użytkownik |
| ||
Dzięki, problem tamten rozwiązany, na szczęście... ale mam jeden, najpoważniejszy na razie. Boję się sprawdzianu szóstoklasisty, mam schizy i koszmary, że nie zdam, że obleję. W dodatku wciąż w szkole nas teraz trują tym, jak to będzie trudno i w ogóle. Potrzebuję jakieś rady, bo strasznie się stresuję i boję! Stella literalnie ukształtowała moją osobowość (c) chand | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~Lilla Użytkownik |
| ||
YouStee napisał/a: Dzięki, problem tamten rozwiązany, na szczęście... ale mam jeden, najpoważniejszy na razie. Boję się sprawdzianu szóstoklasisty, mam schizy i koszmary, że nie zdam, że obleję. W dodatku wciąż w szkole nas teraz trują tym, jak to będzie trudno i w ogóle. Potrzebuję jakieś rady, bo strasznie się stresuję i boję! Justa, co prawda Ty masz nowszą podstawę programową, a ja starą, więc nie wiem za bardzo, jak Ty będziesz miała Więc nie stresuj się tak, będzie dobrze ;3. | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~Elyei Użytkownik |
| ||
Słuchaj, YouStee, nie przejmuj się. Test szóstoklasisty nie jest trudny. Jeżeli masz przynajmniej czwórki w szkole, to powinnaś napisać go bez problemu, tak od 30 punktów wzwyż. Mam tylko radę. Zacznij od wypracowania, bo z tego co pamiętam, to jest ono najbardziej punktowane i najprawdopodobniej będzie to krótkie opowiadanie lub opis. https://t.me/pump_upp Edytowane przez Sophie dnia 02-09-2014 21:04 | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~Lilla Użytkownik |
| ||
pola1215 napisał/a: Słuchaj YouStee, nie przejmuj się. Test szóstoklasisty nie jest trudny. Jeżeli masz przynajmniej czwórki w szkole, to powinnaś napisać go bez problemu, tak od 30 punktów wzwyż. Mam tylko radę. Zacznij od wypracowania, bo z tego co pamiętam, to jest to najbardziej punktowane i najprawdopodobniej będzie to krótkie opowiadanie lub opis. Ja tam zaczynałam od zadań zamkniętych, myk, myk, myk i reszta na wypracowanie, bo od łatwiejszych chyba lepiej zacząć, a trudniejsze na koniec zostawić, w szkole tak zawsze mówili i chyba tak najwygodniej jest xd. Hm, nie wiem, jak to w nowej podstawie programowej, ale takie opowiadanie/opis na co najmniej pół strony to dla mnie pikuś nie był, chociaż miałam 6 z polskiego, zawsze jednak trochę nad tym posiedzieć trzeba. No i pojawiały się też listy i inne formy wypowiedzi... No ale nie wiem, jak teraz jest za bardzo xd. | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~Elyei Użytkownik |
| ||
Lilla napisał/a: pola1215 napisał/a: Słuchaj YouStee, nie przejmuj się. Test szóstoklasisty nie jest trudny. Jeżeli masz przynajmniej czwórki w szkole, to powinnaś napisać go bez problemu, tak od 30 punktów wzwyż. Mam tylko radę. Zacznij od wypracowania, bo z tego co pamiętam, to jest to najbardziej punktowane i najprawdopodobniej będzie to krótkie opowiadanie lub opis. Ja tam zaczynałam od zadań zamkniętych, myk, myk, myk i reszta na wypracowanie, bo od łatwiejszych chyba lepiej zacząć, a trudniejsze na koniec zostawić, w szkole tak zawsze mówili i chyba tak najwygodniej jest xd. Hm, nie wiem, jak to w nowej podstawie programowej, ale takie opowiadanie/opis na co najmniej pół strony to dla mnie pikuś nie był, chociaż miałam 6 z polskiego, zawsze jednak trochę nad tym posiedzieć trzeba. No i pojawiały się też listy i inne formy wypowiedzi... No ale nie wiem, jak teraz jest za bardzo xd. Ja tam też za bardzo nie wiem, ale mój brat w tym roku zdawał i się nie skarżył, poszło mu wręcz świetnie, chociaż na samych trójach jechał i miał te 34 punkty, więc chyba nie ma się czym martwić . https://t.me/pump_upp | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~YouStee Użytkownik |
| ||
Mam problem... wiecie, już koniec roku prawie, trzeba wybrać gimnazjum. Gimnazjum, do jakiego chcę pójść, nie podoba się moim rodzicom. Znam tam prawie całą szkołę, w wybranej przeze mnie klasie humanistyczno-angielskiej miałabym jeszcze francuski, którego zawsze chciałam się uczyć. Jednak dzisiaj moi rodzice powiedzieli właśnie, że tam nie pójdę, bo nasłuchali się złych opinii o tym gimnazjum! Chcą, żebym poszła do innego, gdzie nie ma profilowanych klas, francuskiego, i nikogo tam nie znam, co znaczy, że mogę być wyśmiana ze względu na moją wagę (takie typowe gimbuski to wieszaki po 40 kg ważące, ja ze swoją wagą 57 kg jestem przy nich grubaską). Ale ma dobrą opinię w internecie! -,-. Jak z nimi pogadać, jak o każde inne gimnazjum się drą? Stella literalnie ukształtowała moją osobowość (c) chand Edytowane przez YouStee dnia 30-04-2015 21:26 | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
Cóż, może moja rada nie będzie zbyt rozsądna i dobra, ale zawsze coś xdd. Przede wszystkim pragnę ci powiedzieć, że nie jesteś grubaską, bo ja ważę 75kg, a w Twoim wieku ważyłam jeszcze trzy kilo więcej niż teraz, więc nie masz co się martwić . Ja bym rodzicom postawiła ultimatum. Powiedziałabym, że albo to gimnazjum i uczę się na miarę moich możliwości, albo inne i olewam to wszystko (wiem, głupie, ale zawsze można spróbować xD). Jeżeli jednak nie chcesz zrobić powyższej rzeczy, to spróbuj usiąść na spokojnie z rodzicami i pogadać z nimi. Powiedz, jak bardzo zależy Ci na tym gimnazjum, że będziesz tam szczęśliwa i dzięki temu będziesz się lepiej uczyć (bo to prawda, człowiek lepiej uczy się w szkole, którą lubi, niżeli w takiej, której nie cierpi). Spróbuj wymienić jak najwięcej pozytywnych cech tej szkoły i jej walory. Nie zaszkodzi, jeżeli powiesz, iż w tym drugim gimnazjum (do którego nie chcesz iść) będziesz się źle czuła, co negatywnie będzie wpływało na Twoje wyniki w nauce i oczywiście samopoczucie. Mam nadzieję, że chociaż w najmniejszym stopniu pomogłam . (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~YouStee Użytkownik |
| ||
Ten temat to chyba pomagamy Juście w potrzebie. Jednak nie mam się gdzie poradzić, a tutaj na serio macie coś do powiedzenia XD. Otóż, w gimnazjum poznałam pewna dziewczynę, już pierwszego dnia. Miła, wesoła, wygadana, jak ja. Od razu się polubiłyśmy. Jednak od grudnia zaczęło się coś psuć. Marta, tak ją nazwijmy, po pierwsze pokłóciła się z chłopakiem, który się jej podoba, i była blisko z nim już wyjścia z "friendzone". Teraz nie odzywają się do siebie. Poza tym, na strasznie nadopiekuńczych rodziców. Jej mama nakrzyczała na nią, jak zamiast pójść prosto do domu odprowadziła mnie na przystanek (koło szkoły!). A wyobraźcie sobie aferę, jak jej mama zobaczyła nas w Rossmannie, z kolegą, w dodatku kupujące tusz do rzęs. Trudno jej nawet SMS-a napisać, bo dostaje telefon na godzinę dziennie. Marta od 2 tygodni izoluje się od nas. Siada sama w ławce, jak ktoś chce się przysiąść, to go odtrąca, a jak na przerwie usiądę koło niej, ucieka. Ostatnio widziałam jakieś ślady na na jej ręce. Dzisiaj jednak odezwała się do mnie, tylko na chwilę, że chyba ma depresję, wciąż płacze i nie potrafi być szczęśliwa. I tu pytanie do Was. Jak pomóc takiej osobie? Jak sprawić, by ta wesoła Marta powróciła? Stella literalnie ukształtowała moją osobowość (c) chand Edytowane przez YouStee dnia 17-12-2015 17:16 | |||
Autor | RE: Pomagamy sobie w potrzebie. | ||
~MrDark Użytkownik |
| ||
Nie jestem ekspertem, ale to jest ewidentnie sprawa dla szkolnego psychologa. Podejrzewam, że Marcie nie układa się w domu i sama nie bardzo jest w stanie sobie z tym poradzić, czuje się odrzucona. Tu trzeba dużej delikatności, bo nawet przy najlepszych chęciach można dużo zepsuć. Porozmawiaj z waszą szkolną psycholog, dyrektorką lub kimś, kto mógłby wpłynąć na rodziców Marty. Wspólnie powinni jakoś dać radę zażegnać konflikt, a wtedy szczęśliwa Marta powróci. | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.