Autor | Trylogia Kiery Cass - "Rywalki" | ||
~Suzanne Moderator |
| ||
Zaczęły się Eliminacje, czyli wielki konkurs. Jego zwyciężczyni zostanie żoną przystojnego księcia, a w przyszłości władczynią Illei. Dla trzydziestu pięciu kandydatek, wybranych z terenów całego królestwa, Eliminacje to także nadzieja na nowe, lepsze życie. Na życie, w którym nikt nie jest głodny, a każda dziewczyna może choć przez chwilę poczuć się jak księżniczka. Niezależnie od pochodzenia... Ami jest Piątką, należy do kasty artystów. Jako jedyna z grona wybranych nie chciała trafić do pałacu... Dla niej udział w Eliminacjach to koszmar. Oznacza konieczność rozstania z Aspenem - jej sekretną miłością - i opuszczenie domu. A wszystko po to, by wziąć udział w morderczym wyścigu o koronę, której Ami wcale nie pragnie. Jednak gdy spotyka Maxona, który naprawdę przypomina księcia z bajki, dziewczyna zaczyna zadawać sobie pytanie, czy naprawdę chce za wszelką cenę porzucić pałac. Być może życie, o jakim marzyła, wcale nie jest lepsze niż to, którego nawet nie chciała sobie wyobrazić... Niepokorna Ami Singer jest jedną z sześciu kandydatek, które pozostały w królewskim pałacu. Choć planowała być dla księcia Maxona tylko przyjaciółką, jej serce nie chce słuchać rozsądku. Rozdarta pomiędzy tym,co było, a przyszłością, o jakiej nie mogła nawet marzyć. Ami nie umie poradzić sobie z chaosem uczuć. Maxon wydaje się być księciem z bajki - przystojnym, czarującym i wrażliwym, ale to Aspen był jej pierwszą miłością, człowiekiem, który poznał ją najlepiej. Napięcie pomiędzy kandydatkami sięga zenitu i Ami ma coraz mniej czasu, by odkryć, jakiej przyszłości pragnie. Ami wpada w poważne tarapaty, robiąc coś, co może poważnie wpłynąć na dalsze losy. Czy Maxon zdoła ją ochronić przed gniewem ojca? America Singer jest jedną z czterech dziewcząt, które utrzymały się w ścisłej czołówce Eliminacji. Ukochana przez zwykłych ludzi, znienawidzona i bojkotowana przez obecnego króla, dziewczyna wciąż nie jest pewna swoich uczuć. Sytuacja w kraju pogarsza się za każdym dniem. Ataki rebeliantów stają się coraz bardziej zaciekłe. Śmiertelne niebezpieczeństwo grozi nie tylko osobom zebranym w pałacu, ale także ich rodzinom... Los całej Illei może spoczywać właśnie w rękach Ami - jedynej osoby na tyle odważnej, by mówić głośno o społecznej niesprawiedliwości i potrzebie odmiany. Czy dziewczyna powróci do swej dawnej miłości, czy wybierze Maxona i zdecyduje się zostać królową, by podjąć walkę o lepszy świat dla siebie i wszystkich innych mieszkańców Illei? Czytał ktoś z Was? Jakie macie zdanie na temat tej serii? Edytowane przez Suzanne dnia 16-02-2015 13:15 | |||
Autor | RE: Trylogia Kiery Cass - "Rywalki" | ||
~Elyei Użytkownik |
| ||
Uwielbiam to! Mam wszystkie tomy w domu na półce, wliczając w to część "Książę i gwardzista". Początkowo byłam trochę źle nastawiona do tej serii. Myślałam sobie: "Kolejna denna historia Kopciuszka w innej wersji, których jest mnóstwo". Jednakże przemogłam się i będę się cieszyć chyba do końca życia, ponieważ ta książka jest świetna. Fabuła nie rozwija się dość szybko, co tylko ciekawiło mnie jeszcze bardziej. Od początku polubiłam postać Americi. Kolejna bohaterka, która nie robi z siebie damy w opałach, nieporadnej blondynki, czy innego wkurzającego typu, po którym ma się ochotę tylko pójść i zwymiotować. Od początku byłam w Team Maxon, bo i tak wiedziałam, co się na końcu stanie, ale też dlatego, że lubię go bardziej niż Aspena. Ale najbardziej podobają mi się... okładki . Są naprawdę piękne i na początku tylko się gapiłam na nie. A co mi się nie podobało? Imiona postaci. Ja rozumiem, że przyszłość itd., ale ludzie, co to ma być? Myślałam, że padnę przy tym. Ale tak, poza tym, polecam tę książkę każdemu jako przerwę od literatury ciężkiej. Edytowane przez Suzanne dnia 16-02-2015 14:11 | |||
Autor | RE: Trylogia Kiery Cass - "Rywalki" | ||
~qwerty Użytkownik |
| ||
Bardzo przyjemna seria w czytaniu. Cieszę się, że nie jest to kolejna książka o przyszłości, która jest brutalna i tragiczna. Owszem, takie wątki tam występują, ale nie są tymi z "Patrioty", "Igrzysk Śmierci" czy "Więźnia Labiryntu". Jedyne co BARDZO przeszkadza mi w polskim wydaniu to zmiana imienia głównej bohaterki. W oryginale występuje America "Mer" Singer, polskie wydawnictwo idzie znowu w swoją stronę i mamy jakąś Ami.... Bardzo rażący błąd. Muszę też dodać, że okładka bardzo zachęca do czytania. Jest prześliczna i to właśnie dlatego, że ujrzałam ją na targach, a później instagramie, zaczęłam czytać serię. Jeśli ktoś nie ma możliwości zakupu/wypożyczenia i nie męczy go siedzenie przed komputerem/telefonem, polecam nieoficjalne tłumaczenia z chomika (DD translate). Mają wszystkie książki z serii wraz z nowelkami i nie łamiecie prawa, ponieważ to oni tłumaczą dla innych Ludzie błagam, mój nick pisze się z małej litery :c | |||
Autor | RE: Trylogia Kiery Cass - "Rywalki" | ||
~Suzanne Moderator |
| ||
Ja również uwielbiam tę trylogię. Do jej przeczytania zachęciła mnie okładka (trzeba przyznać, że jest przepiękna!). Przeglądając ofertę Empiku natknęłam się na tę trylogię i aż otworzyłam usta ze zdziwienia widząc, jak prezentuje się okładka. Była boska. Od razu przeczytałam o czym jest książka i stwierdziłam, że warto ją przeczytać. Następnego dnia stała już u mnie na półce i cierpliwie czekała na swoją kolej. Muszę przyznać, iż byłam sceptycznie do niej nastawiona. Spodziewałam się jakiejś rozkapryszonej dziewczyny, która rzuci się na księcia Maxona i będzie pragnęła korony. Spotkała mnie miła niespodzianka, ponieważ postać Americi zdecydowanie przypadła mi do gustu. Była zwykłą nastolatką. Miewała problemy nastolatków, zachowywała się jak nastolatka, a jej ostatnim życzeniem byłoby wstąpienie na tron. Z zapartym tchem czytałam o jej przygodach. Po zakończeniu Rywalek przez tydzień chodziłam rozdrażniona i zdezorientowana. Przeżywałam tzn. "kaca książkowego". Spodziewałam się, iż na końcu będzie powiedziane, kogo wybierze Maxon (i oczywiście chciałam by była to panna Singer!). Oczywiście guzik! Tego miałam się dowiedzieć dopiero w trzeciej części, a wtedy nie wiadomo było, czy wyjdzie ona w ogóle w Polsce. Elitę i Jedyną połknęłam błyskawicznie. Po całej serii czułam (i nadal czuję) lekki niedosyt. Mimo to muszę stwierdzić, że jest to jedna z najlepszych serii jakie dotychczas czytałam (a czytałam naprawdę mnóstwo fantastycznych książek!). Od razu pokochałam głównych bohaterów. America wydała się być moją bratnią duszą! Pamiętam jak czytając uśmiechałam się sama do siebie. Piątka przypominała trochę mnie. Uwielbiała śpiewać, zależało jej na tym by założyć rodzinę, ceniła przyjaźń, nie była fałszywa, czasami zżerała ją zazdrość. Jak dla mnie bomba. Czasami trochę denerwowały mnie jej problemy typu "Kogo wybrać? Aspena czy Maxona?", czułam się wtedy jakbym czytała Zmierzch, chociaż i do tej serii mam sentyment. Była zdecydowanie nieprzewidywalna. Ja będąc na jej miejscu, nie odważyłabym się na połowę tych rzeczy, które ona zrobiła (mam na myśli to, jak rozdrażniała króla). Mimo to chciała dobrze, dla całego kraju i próbowała zmienić go na lepsze, a Maxon chętnie jej pomagał. Właśnie, Maxon... Jak dla mnie facet idealny. Może czasami zachowuje się jak baba (w przypadku napadu mężczyźni nie powinni chować się pod stołami), ale i tak go uwielbiam. Od początku go polubiłam. Sądzę, że bym się z nim dogadała. Jest naprawdę świetnym chłopakiem. Ogólnie seria na plus. Uwielbiam ją i sądzę, że na wakacjach sięgnę po nią kolejny raz. Polecam wszystkim dziewczynom! Edytowane przez Suzanne dnia 03-03-2015 21:54 | |||
Autor | RE: Trylogia Kiery Cass - "Rywalki" | ||
~Sophie Użytkownik |
| ||
Serię pobrałam w niedzielę (nieoficjalnie tłumaczenie świetne, przypisy tłumaczek jeszcze lepsze), zaczęłam ją czytać wieczorem. Skończyłam ją dziś. Tak, wszystkie trzy tomy (nie mam ochoty czytać opowiadań, nie wiem, może kiedyś się za nie wezmę). Zarwałam dwie nocy, spałam tylko pięć godzin i, o dziwo, czułam się bardziej wyspana niż kiedykolwiek (chyba mój organizm potrzebuje jakiejś dawki energii w nocy xD). Moja opinia będzie zawierać spoilery. Tak właściwie, to już po przeczytaniu opisu pierwszej części można się domyślić, jak wszystko się skończy. Dziewczyna, facet, którego początkowo kocha i książę, którego nie chce - typowy schemat książek, jakich nie cierpię. Wiadomo, że się zakocha w tym nielubianym, będzie miała tysiąc rozterek, decyzje zmieniane co dziesięć sekund. Schemat, z którym spotkałam się tysiące razy w płytkich książkach. Mimo wszystko powieść mi się spodobała - nie wiem czy to przez styl Kiery Cass, czy przez coś innego. America była chyba od początku dziewczyną, którą lubiłam najbardziej i jej kibicowałam. Pomimo tego, że czasami mnie irytowała swoim zmiennym nastrojem, to polubiłam ją za jej charakterek - zawsze dźwigała się po ciosach, była sobą i, co mi się najbardziej podobało, była nieustępliwa - najlepszy moment był wtedy, gdy wiedziała, że król ją wyrzuci i się zastanawiała, jak odejść z największym hukiem XD. Potrafiła walczyć o swoje, miała w sobie tę ikrę, której brakowało mi w innych. Jednak lubiłam też pozostałe, z przyjemnością mi się czytało rozdziały w trzeciej części, w których dziewczyny z rywalek zmieniały się w przyjaciółki. Miałam wtedy uśmiech od ucha do ucha. Myślę, że to właśnie czyni tę serię tak niezwykłą - klimat, charaktery bohaterek, ich stopniowa przyjaźń, a także dorastanie Americi do poważnych decyzji, bo niewątpliwie z każdą częścią coraz bardziej dojrzewała do roli królowej (to jak rozkazywała w domu, hahah). Aspen mnie irytował od samego początku, miałam ochotę wrzasnąć: "Odczep się w końcu!". No i w końcu się odczepił XDDD. Jednym z najsłabszych momentów jest chyba pogrzeb jej taty - był jak dla mnie tak bezuczuciowy, że myślałam, że Kiera Cass miała zbyt dużą przerwę od pisania przed napisaniem tego rozdziału. Śmierć pary królewskiej przypomina mi trochę pójście na łatwiznę, myślenie typu "Och, oni chcą się pobrać, ale wymyśliłam przecież, że król się na to nie zgadza, muszę się go pozbyć". Tym do mnie nie trafiła ani trochę. Pomimo że seria jest dobra, to jednak teraz, gdy faza minęła, to nie wiem, czy mogłabym ją przeczytać znowu, znowu i znowu. Może ponowne przeczytanie też by mi szybko poszło, ale nie jestem pewna, czy następne też. A sądzę, że dobrą serię poznaje się po tym, że można ją przeczytać nieskończoną ilość razy, a ona wciąż będzie tak samo dobra i ciekawa - to największy urok dobrych powieści. Cóż, na razie mogę powiedzieć, że polecam, ale może się nie spodobać każdemu - jeśli ktoś oczekuje fabuły zaskakującej, to może się rozczarować. | |||
Autor | RE: Trylogia Kiery Cass - "Rywalki" | ||
~Smoczy_Plomien Użytkownik |
| ||
Świetna trylogia. Muszę powiedzieć, że naprawdę mnie wciągnęła i jestem bardzo zadowolona z tych książek. Cóż, dużo tutaj powiedzieć nie można. Osobiście czytałam czyjeś tłumaczenia, nie oryginały, ale raczej niczym się aż tak nie różnią. Spodobał mi się humor pisarki. W odpowiednich momentach sadziła naprawdę świetnymi tekstami, co po prostu zwalało mnie z nóg. Co do samej fabuły... Hm... Ujmę to tak: nic nowego. Coraz więcej jest właśnie takich książek, że jest ona i dwóch kolesi, którzy walczą o jej względy, a ona biedna musi wybrać, ale i tak od początku wiadomo, kogo wybierze. Przewidywalne i już wiele, wiele razy użyte. Aczkolwiek takie książki po prostu uwielbiam i mimo że tematyka powtarza się w kółko i w kółko, to takie utwory czyta się najlepiej. Jak tylko będę miała trochę czasu wolnego, to chcę przeczytać czwartą część ów "trylogii" xdd. Ponoć też bardzo dobra i kupiłam ją siostrze na urodziny, więc sama też skorzystam. Całą trylogię oceniam wysoko. Spodobał mi się styl, akcja. Ale nawet pomysł na sam świat przedstawiony był dosyć interesujący. (c) ja, hehe Zapraszam: - moje opowiadanie - Zmierzch bogów - mój blog - W zakamarkach mojej duszy | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.