Autor | RE: Story of Club Jedzenix~ | ||
~Samantha Użytkownik |
| ||
No cóż, pora na czwarty rozdział. Niestety w połowie straciłam wenę, więc narazie będzie tylko część pierwsza. MIŁEGO CZYTANIA :3. - Tyyy.. - krzyknęła płonąca Chand. - Ogarnij siem Chand, wiem, co przeżywasz, też lubiłam ten toster. - odparła Butelka. - C-c-c-c-c-c-o? PODOBAŁ CI SIĘ? o_O - No.. - mruknęła butel-ka. - To czemu tego nie przeżywasz, jeżeli miał być to twój ukochany?! - Chand się rozpłakała, a zarazem była wściekła. - WTF, jaki ukochany?! Ja miałabym zostać żoną tostera? To jakieś kpiny! Świat oszalał..A Chand jest tego dowodem.. - oburzyła się czarodziejka pyz. Inne wróżki tylko śmiały się pod nosem, lecz ów kłócące się dziewczyny nie zwracały na to szczególnej uwagi. Można powiedzieć, że było im to teraz obojętne. Doszły do zakładu pogrzebowego. Sharmie (XDDDDDD) spłynęła słona łezka z paczadełka ( paciadełko się wzrusiło D: ). Liderka jedzenixu kopnęła drzwi, które od razu (posłusznie xD) się rozwaliły. - ,,Nie chciałabym tera być tymi drzwiami" - myślała sobie Ross, po czym weszła trochę przerażona do czarnego (STRASZNEGO! T3T) budynku. Było tam bardzo ciemno oraz było słychać piosenkę pod tytułem "Jest już ciemno" (nie mogłam się powstrzymać xdd). - S-s-s-s-s-s-s-strasznie. - Alex trzęsły się nogi jak galareta, Cookie chodziła na czworaka, Sam chciała się teraz przytulić do kogoś (do Ikuto rzecz jasna ^^ xDD), a reszta panicznie oglądała się za siebie i w dwa boki hałasując swoimi zębami (jakbyście widzieli moją wyobraźnie z nimi, to byście padli i posikali się ze śmiechu xD). Oczywiście oprócz opanowanej CHAND. - Cicho być, tu jest milutko ^.^ - powiedziała czarodziejka tostixu, a reszta czarodziejek przesłała jej mordercze spojrzenie. Widać było zażenowanie posiadaczki stołka liderki (xdd). Zauważyła umarlaka, a raczej zakurzony szkielet człowieka. - Awwwwwww, cute! ^^ - zrobiła słodkie oczka i przytuliła kostka (xd), po czym on momentalnie się rozsypał na kawałeczki. Wybuchnęła..płaczem (T.T). - =.= Nie wyj, bania boli. - odrzekł(a) Banan. Chand ucichła. Wszyscy odetchnęli z ulgą. - Dobrz, leziem~~ - powiedziała po chwili wróżka kanapek. Club Jedzenix przytaknął na ów wypowiedź, a potem znów zaczął się strach. Wszystko dygotało, a najbardziej majty (XDDD). Wlekli się straszliwie. - KURDE, weźcie szybciej. Pupcia w troki i lecimyy! - Layflo się przemieniła. Reszta zrobiła to samo. Poleciały w ciemności, w nieznane. *** Po długich rozmowach z kierownikiem ów firmy zgodzili się na godny pogrzeb. Wszyscy poważni. - UCZCIJMY TO! BALANGA! - Chand zaczęła w sexi stroju (xDDD) tańczyć na grobie tosterka. Wszyscy wielkie gały: O_O - a nawet większe (XD). CDN. Edytowane przez Samantha dnia 27-04-2013 19:57 | |||
Autor | RE: Story of Club Jedzenix~ | ||
~milandra Użytkownik |
| ||
O w gębę jeża! Nie wiedziałam, że Klub Jedzenix ma tak rozbudowaną historię! Bardzo miło się czyta, szczególnie te zabawne fragmenty, a że to wszystko ocieka zarąbistością to czyta się świetnie WSZYSTKO (cholerne powtórzenia. Mila nie umie pisać komentarzy) Samantha napisał/a: Po długich rozmowach z kierownikiem ów firmy zgodzili się na godny pogrzeb. Wszyscy poważni. - UCZCIJMY TO! BALANGA! - Chand zaczęła w sexi stroju (xDDD) tańczyć na grobie tosterka. Wszyscy wielkie gały: O_O - a nawet większe (XD). MOJE OCZY STAJĄ SIĘ JAK TALERZE. Ten toster to także moja rodzina, Chand, jak mogłaś . | |||
Autor | RE: Story of Club Jedzenix~ | ||
~DarleenEnchanted Użytkownik |
| ||
Samantha napisał/a: - UCZCIJMY TO! BALANGA! - Chand zaczęła w sexi stroju (xDDD) tańczyć na grobie tosterka. Wszyscy wielkie gały: O_O - a nawet większe (XD). O.o Aaach! Moje oczy! Moje piękne, migdałowe oczy! Dobra, przeszło mi... xD. No ale teraz przynajmniej wiem kto wygryzł mnie z posady "pogrzebowej tancerki" xDDDDD. I pomyśleć że kupiłam super-drogą kieckę na takie okazje... : | Wracając do opowiadania to mimo iż brakuje ci weny (jak wspomniałaś) to i tak przyznam że akcja robi się co raz zabawniejsza i ciekawsza. Zwłaszcza te rozdziały podzielone na części. . Oby tak dalej. Ciekawe co tym razem spotka Klub Jedzenix... | |||
Autor | RE: Story of Club Jedzenix~ | ||
~Samantha Użytkownik |
| ||
Druga, krótsza część Clubu Jedzenixu. Boże, jaki ja mam dobry humor. Jeeezu, to dopiero teraz się wszystko rozkręciło i mam nadzieję, że nadal będzie się jeszcze bardziej rozkręcać. Pora na część drugą rozdziału Clubu Jedzenix~~ Wszyscy gapili się z niedowierzaniem na wróżkę Tostixu. Faceci się ślinili, a babki miały w oczach nie mały mord. Cała paka czarodziejek (LAY'SYYY xd) po przebudzeniu próbowała zepchnąć Chandę z grobu. - Co ty wyrabiasz? Machasz tyłkiem na prawo i lewo w tak poważnym miejscu! - Layflo zmaszczyła brwi. Chand na takie reakcje zrobiła swoje serowo-szynkowe paczadełka, którym nikt nie umiał się dotąd oprzeć, oprócz Sam (mówiłam, jestem wyrzutkiem na tyłku xd, ja tu nie pasuje xd). - Niech się pobawi ^.^ - szepnęła cichuteńko Ross, na co reszta zaczęła się na nią gapić morderczym spojrzeniem. - O co kaman? - spytała niewiadoma sytuacji. Dziewczęta (wtf xdd) westchnęły. Po chwili chciały przegonić Chand z gorbu, która straszliwie się opierała. - Nie zejdę stąd! Zabierajta łapy, stare zboki! - zauważyła, że faceci się do niej kleją. Nagle można było usłyszeć niezły huk, który cały czas bił w uszach ludzi. Z kłęby dymu ujawniła się tajemnicza postać. - Co to kuwa impreza beze mnie, kuwa, beze mnie to nudy, proszę Ciebie. Bez mła - proszę Ciebie, nie ma imprezy - proszę Ciebie - mówiła jak pijana, z resztą jak zawsze (xddd) dziewczyna o imieniu Darleen (ŁAHAHAHA, zadowolona? Jesteś w opkuu! Xd). Darleen Enchanted, w skrócie Darla. Nju wróg Jedenixu (bosssheee, co chwila zmieniam pismo. w opisie miało być normal (XDDDD), a tu proszę. powoli się robi jeden wielki, ale jakiż zabawny SZAJS). Wszyscy z nowu wielkie gałyy (wypadną nam. co bd? nic nie bd. wypadną i odrosną xDDD). O____________________O <- musiałam to wstawić XD. - Yyyy. co jest? xdd - spytała Darla, przemieniona w swój Yzmix. - Niczzz, a czoo byy miałoo byyczzz *3* - odparła Chand. Źle zrobił jej ten pogrzeb, oj źle. Po kilkunasztu (XD) minutkach (herbaaatkaaa xddd. upiły się cherbatą. HAHAH CHERBATĄ xxdd. ejjj, dobrz, ogar xd) MRS. DARLEEN (XDDDDDDDDD) dołączyła się do czarodziejki Tostixu i razem zaczęły tańczyć na grobie (jaaa, uuWWWWIEEELBIAM tłą (ją), łoona tu coś tam coś, wiecie o co kaman xdd). Teraz to dopiero zaczęła się impreza. Wszyscy tańczą, oprócz clubu Jedzenix. Wyjątkiem była Chand oraz Darla, które były królewnami parttyyy (impreeezzzy xD, no, ehehehm. konieecz. mikrofon się zepsuł xDD). Edytowane przez Samantha dnia 13-05-2013 14:56 | |||
Autor | RE: Story of Club Jedzenix~ | ||
~milandra Użytkownik |
| ||
O mój Boże... Świetne. Ale dlaczego herbata przez "ch" ? | |||
Autor | RE: Story of Club Jedzenix~ | ||
~Samantha Użytkownik |
| ||
milandra napisał/a: O mój Boże... Świetne. Ale dlaczego herbata przez "ch" ? Haahahahahaha, wiesz, tak specjalnie. Po za tym napisałam do w dopisce. Wpadło mi do łba (tak, ja mam łeb, a wy macie GŁOWY) i wylecieć nie chciało za Chiny (a co dopiero za moją kochaną Japonię), więc napisałam. Sama nwm, co w tym śmiesznego było dla mnie, ale po prostu chciało mi się turlać po podłodze ze śmiechu xD. Cieszę się, że jest ŚWIETNE według Ciebie xd. Każda opinia jest cenna i motywuje mła do działania~ | |||
Autor | RE: Story of Club Jedzenix~ | ||
~milandra Użytkownik |
| ||
Aha, teraz kapuję. Ja często piszę czemÓ albo Ówas xD. | |||
Autor | RE: Story of Club Jedzenix~ | ||
~DarleenEnchanted Użytkownik |
| ||
Samantha napisał/a: - Co to kuwa impreza beze mnie, kuwa, beze mnie to nudy, proszę Ciebie. Bez mła - proszę Ciebie, nie ma imprezy - proszę Ciebie - mówiła jak pijana, z resztą jak zawsze (xddd) dziewczyna o imieniu Darleen (ŁAHAHAHA, zadowolona? Jesteś w opkuu! Xd). Darleen Enchanted, w skrócie Darla. Nju wróg Jedenixu (bosssheee, co chwila zmieniam pismo. w opisie miało być normal (XDDDD), a tu proszę. powoli się robi jeden wielki, ale jakiż zabawny SZAJS). Oł maj gudnes! Ja być w opku? Yay! I jak zwykle jestem na tyle krejzi żeby się krejzi zachowywać. Swoją drogą to kocham być czarnym charakterem. Ogólnie to kocham czarne charaktery, które są bardzo komiczne (nic dziwnego że Yzma podbiła tak moje fioletowe serduszko). Pewnie dlateg chce się tak do nich upodabniać. Sorki, że mówię teraz ciągle o mła ale jestem podekscytowana jej (swoją) postawą, a także czuję się taka dumna i spełniona... Samantha napisał/a: Wszyscy z nowu wielkie gałyy (wypadną nam. co bd? nic nie bd. wypadną i odrosną xDDD). O____________________O <- musiałam to wstawić XD. - Yyyy. co jest? xdd - spytała Darla, przemieniona w swój Yzmix. Uuuu... Bardzo cacy i bardzo sexy... xD. Nielicząc zjedzonego "on" z Yzmonix . Samantha napisał/a: - Niczzz, a czoo byy miałoo byyczzz *3* - odparła Chand. Źle zrobił jej ten pogrzeb, oj źle. Po kilkunasztu (XD) minutkach (herbaaatkaaa xddd. upiły się cherbatą. HAHAH CHERBATĄ xxdd. ejjj, dobrz, ogar xd) MRS. DARLEEN (XDDDDDDDDD) dołączyła się do czarodziejki Tostixu i razem zaczęły tańczyć na grobie (jaaa, uuWWWWIEEELBIAM tłą (ją), łoona tu coś tam coś, wiecie o co kaman xdd). Teraz to dopiero zaczęła się impreza. Wszyscy tańczą, oprócz clubu Jedzenix. Wyjątkiem była Chand oraz Darla, które były królewnami parttyyy (impreeezzzy xD, no, ehehehm. konieecz. mikrofon się zepsuł xDD). Aaaach! Wybornie! Spełniono kolejne z moich licznych życiowych marzeń (królewna party a'la pogrzebowa tancereczka). Mamusia byłaby ze mnie dumna... W dodatku wciąż nie zabrakło we mnie tej energii. Wracajac do rozdziału byłam wielce zaskoczona tym jak wspaniale oddałaś mnie w swoim opku. Jak się okazuje sama też umiem siebie zaskoczyć. W dodatku odegrałam świetnie swoją antagonistyczną rolę (poniekąd zaszkodziłam trochę czarodziejkom Jedzenixu, oprócz Chandy). Akcja rusza pełną parą czyli czas knuć inne genialne spiski! Haha! Naprawdę, jestem zaskoczona a zarazem wielce uradowana. Taki debiut pamięta się na całe życie. . Jesteś normalnie boska! Tak samo jak twoje niesamowicie niesamowite pomysły. Aj kant łejt na kolejne części tej przekomediowej komedii xDDDDD. | |||
Autor | RE: Story of Club Jedzenix~ | ||
~Samantha Użytkownik |
| ||
Bezlitosne męki mojego opowiadania powróciły!~ Jedzenix powrócił! COME BACK, JEDZENIX! - No i po imprezie, hiiik. A było fajnie, hiiiiiiiiiik. Nie zapomnę tego dnia, hiiiiiiik. Tosteeer mójj, hiiiik. Baw się na całego, hiiiiiiiiiiiik. Współczuję, Ci, butel-ko, że straciłaś ukochanego, hiiiiiiiiiiiiiiiiiik. - ciągnęła swój monolog Chand. Butel-ka natychmiastowo się oburzyła. - Hę? JA GO NIE KOCHAŁAM!!!!!!!! -,- - krzyknęła na cały regulator. Wróżka Tostix'u miała szczere łzy w oczach. - Jak śmiesz krzyczeć przy grobie swego niedoszłego wybraaaankaaaa :<<< ZUA TYYYYYYYY. - Chanda zaczęła dusić ją między tostami. Jednak czarodziejka pyz zdążyła zamienić się w jedną, wielką pyzę, która ochroniła ją przed zgnieceniem. - MUAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHHH. - śmiała się szaleńczo pyza-mutant (xDDDDDDDD). - Przestańcie, bo się wkurzę, hiiiiiiiiiiiiiiik. - rzuciła w nie butelką (XD) po winie Darleen - czarownica Yzmonix. Darla celnie trafiła. - DAFUQ, Darleeeeeen, hiiiiiiiiiiiiiiiiiiik. Nie atakuje się swoooich, hiiiiiiiiik. Jakaś Ty wreeeeeeeeeeeedna. HIIIIIIIIIIIIK. - Czanda zaczęła płakać. Resztę Clubu Jedzenix'u zamurowało. (takie: O____________________O) - NIE JESTEŚ ZE MNĄ, GUPIA. HIIIIIIIIIIIIIK. - Darla zaczęła błyszczeć. - Jestem Evil. - powiedziała seksownym głosem. Wszyscy gleba. - A więc... - zaczęła Ross. - D- - zaczęła Alex. - -O- - zaczęła Sam. - -K- - zaczęła Ross. - -O- - zaczęła Cooksa. - -P- - zaczął(ęła) Banan. - -I- - zaczęła LaylaFlora. - -E- - zaczęła Chanda. - -M- - zaczęła butel-ka. - Y? - zaczęła Darleen. - CIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII! - krzyknęła każda z członkiń Clubu Jedzenix. Obok twarzyczki Darli pojawiła się wieeelka kroopelka. - Kłopooooty! HIIIIIIIK. - zaczęła zwiewać, przewracając się co chwila do pobliskich rowów (rowy na cmentarzu XDDD). Wokół Clubu Jedzenix powiał mrożący krew w żyłach wiatr. - Hę? - szepnęła wróżka Eklerków. - CO TO MA KURDE BYĆ?!!!!!!!!!! - darła ryja (hm, mówię o sobie, więc chyba nie ma problemu?) na cały regulator. Reszta odpowiedziała milczeniem. - TO WSZYSTKO WINA CHANDY! - stwierdziła nagle Ross, a każda (no, prócz Chandy) zaczęła kierować mordercze spojrzenia prosto na liderkę clubu. Chand przeraziła się. Wcieliła się w rolę słodkiego, małego dziecka. - ALEŻ MI UMARŁ TOSTEEEREEEEEEEEEK :<<<<<<<<< the end of story | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.