Nowości
18.04.2024
❧ dodano komiks nr 239 - Czar morza

14.05.2024
❧ naprawiono muzykę z Magicznej Przygody

7.05.2024
❧ naprawiono muzykę z Tajemnicy Zaginionego Królestwa

1.05.2024
❧ naprawiono muzykę ze specjalów

25.04.2024
❧ naprawiono muzykę z 1 sezonu

18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

Użytkowników Online
 Gości Online: 0
 Użytkownicy Online: 1
 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,063
 Najnowszy Użytkownik: ~sonka
Dzisiejsi Solenizanci
Rebecca
sevi


Niedokończone/ zawieszone opowiadania
❧  Musa i Riven - co stanęło na przeszkodzie  ☙

AutorMusa i Riven - co stanęło na przeszkodzie
~Suzanne
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 21-12-2013 14:11
PROLOG



Słońce powoli znikało już za horyzontem, pozostawiając za sobą jedynie rozlane na niebie złote łuny. Delikatny wiatr rozwiewał mi włosy we wszystkie strony, a śpiew ptaków mnie uspokajał. Przymknęłam oczy i położyłam się na trawie podkładając ręce pod głowę. Zimna trawa dotykała mojej skóry, co powodowało przyjemne dreszcze. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Nie zamierzam spędzić tego wieczoru na pakowaniu walizek. Zresztą, jutro będę miała wystarczająco dużo czasu by to zrobić. Teraz muszę nacieszyć się Melodią. Moją Melodią, którą jutro opuszczam na kolejny rok szkolny.
Aż trudno uwierzyć, że te wakacje minęły tak szybko. Dałabym słowo, iż jeszcze kilka dni temu opuszczałam szkołę dla czarodziejek przytulając wszystkie przyjaciółki po kolei. Udało nam się odnieść sukces. Pokonałyśmy Lorda Darkara i ocaliłyśmy cały Magiczny Wymiar. To naprawdę wielki wyczyn i sądzę, że zasługujemy na więcej czasu wolnego niż dwa miesiące. Przez ten czas nie zdążyłam się nawet wyspać. Codziennie wieczorem chodziłam po lesie wsłuchując się w odgłosy natury. Niegdyś robiłam to z mamą, ale od pewnego czasu... od pewnego czasu chodzę tam sama.
Przygryzłam dolną wargę. Odkąd mama umarła, w naszej rodzinie nie jest tak jak kiedyś. Ojciec wścieka się, kiedy tylko sięgam po jakieś instrumenty, ponieważ nie chce, bym poszła w ślady matki. Ubolewa nad tym, iż zostałam czarodziejką muzyki. Twierdzi, że jest wiele innych, bardziej potrzebnych mocy niż ta. Chociaż ostatnio był na moim koncercie. Riven i ja myśleliśmy, iż przekonał się do tego, ale myliliśmy się. Ciągle jej nienawidzi i twierdzi, że przez muzykę będę miała kłopoty. To nieprawda. Ja muzyką żyję, bez niej bym uwiędła jak kwiat bez wody. Nawet Riven nie potrafi tego zrozumieć.
Skoro o nim mowa. Od końca roku nie zadzwonił, nie napisał. Nie dał żadnego znaku życia, a ja myślałam, że między nami się już układa.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni. Na tapecie miała uśmiechniętego, czerwonowłosego chłopaka, który puszczał mi oczko. Aż przyjemnie mi się zrobiło. Widzę to zdjęcie każdego ranka i każdego wieczoru, kiedy sprawdzam, czy nic nie napisał. Ale niepotrzebnie robię sobie nadzieję, pewnie już dawno znalazł sobie inną dziewczynę. Zawsze byłam pionkiem w jego grze.
Oczy napełniły mi się łzami i po chwili zaczęły one spływać po moich porcelanowych policzkach. Rzuciłam telefon gdzieś w trawę, nie zwracając uwagi na to, czy coś mu się stanie. Zakryłam twarz rękami i zaczęłam szlochać.
- Widzę, że ktoś tutaj nie ma humoru. - Usłyszałam głos z oddali. Odruchowo usiadłam i uderzyłam głową w czyjeś czoło. Ból przeszedł mi po całej czaszce, a ja złapałam się za miejsce zderzenia. Ktoś się zaśmiał.
Nagle mnie olśniło. Znam skądś ten głos. Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą młodego mężczyznę. Spoglądał na mnie swoimi szafirowymi oczami, a na jego twarzy widniał wspaniały uśmiech, ten, do którego miałam słabość. Hebanowe włosy jak zawsze były na żelu, a jego strój oczywiście był sportowy.
- James - powiedziałam radośnie. James był moim najlepszym przyjacielem. Poznałam go w wieku sześciu lat, kiedy on miał zaledwie osiem. Zawsze się dogadywaliśmy, tworzyliśmy zgraną parę. Jego mama zawsze mnie lubiła. Twierdziła, że taka dziewczyna, jak ja, to skarb. Rumieniłam się wtedy, a James dawał mi kuksańca w bok i śmiał się, że jeszcze chcą nas zeswatać. Mnie wcale to nie śmieszyło, ponieważ chłopak był naprawdę bardzo przystojny i wiele dziewczyn z planety chciałyby z nim być, on jednak nie gustuje w takich panienkach.
Szybko przetarłam oczy i wytarłam łzy z policzka. Podniosłam się na łokciach i spojrzałam na niego.
- Widzę, że umiesz rozpoznawać ludzi pod wodą - zaśmiał się i wytarł ostatnią kroplę spływającą mi po brodzie, którą przypadkiem pominęłam.
- Właściwie to nie, ale ciebie zawsze rozpoznam po głowie - wyjaśniłam.
- Och, cóż za zaszczyt - powiedział zniżonym głosem. Uderzyłam go lekko ręką w ramię śmiejąc się delikatnie. Złapał moją dłoń i zaczął jeździć po niej kciukiem.
- Tęskniłem za tobą - wyszeptał przykładając ją do swojego policzka. Odsunęłam się odruchowo, a on mocniej przytrzymał moją dłoń. Nie widzieliśmy się całe lato, ponieważ James wyjechał pracować na drugą część planety, dlatego musiałam się nudzić bez niego całymi dniami. Też za nim tęskniłam. Chciałam mu to powiedzieć, ale nie w taki sposób. Bardziej... normalnie.
- Ja... ja też tęskniłam - powiedziałam pozwalając mu ucałować wierzch mojej dłoni. Czułam się niezręcznie. Pierwszy raz coś takiego robił i właściwie wcale mi to nie pasowało. Odsunęłam się o centymetr ciekawa jego reakcji.
- Nie odsuwaj się ode mnie - powiedział nie odrywając wzroku od mojej ręki. - Przecież cię nie zjem.
- Kto wie, może jesteś głodny. Jadłeś, coś?
- Tak, jadłem i mam brzuch pełen pyszności - wyjaśnił ze śmiechem.
- Uff, to dobrze - udałam, że się uśmiecham, chociaż tak naprawdę miałam ochotę się od niego oddalić.
- Chyba coś wyrzuciłaś. - Podał mi moją komórkę, którą wcześniej trąciłam gdzieś w trawę. Niepewnie wzięłam ją ręką, którą miałam wolną, ponieważ druga nadal tkwiła w uścisku chłopaka.
- Ach, tak. To dlatego, że mi się... bateria rozładowała - wyjaśniłam. James poprawił mi włosy, które opadały mi na twarz.
- O wiele lepiej! Jeszcze tylko się uśmiechnij! - Minimalnie uniosłam kąciki ust do góry tworząc sztuczny uśmiech. Jeszcze nigdy w jego towarzystwie nie czułam się tak nieswojo. Zawsze żartowaliśmy, a teraz zmusza mnie do odprawiania jakichś szopek. Po chwili jednak moje usta powróciły do wcześniejszej pozycji.
- Nie lubię się uśmiechać - warknęłam spoglądając na trawę.
- Nie lubisz się uśmiechać do mnie czy ogólnie? - Uniósł brwi ku górze z zaciekawienia. Zmarszczyłam czoło, co spowodowało, że utworzyły się na nim zmarszczki.
- Ogólnie nie lubię. - Zaczynało mnie to już irytować. Miałam ochotę wstać i pójść, w końcu odzyskałam już telefon i niczego więcej nie potrzebowałam. Aczkolwiek moja uwięziona dłoń uniemożliwiała mi ucieczkę. Dlaczego on musi być taki silny?
- Coś w to wątpię. Chyba do tego twojego chłoptasia... Jak mu tam?
- Riven.
- Właśnie. Chyba do Rivena to się uśmiechasz, co?
- Do niego też się nie uśmiecham - skłamałam starając się utrzymać jak najbardziej naturalny wyraz twarzy.
- Kłamiesz - powiedział.
- Wcale nie kłamię - zaprotestowałam.
- Chciałbym, żebyś kiedyś się do mnie uśmiechała, tak jak uśmiechasz się do niego. Masz piękny uśmiech. - Mocniej ścisnął moją dłoń, a mi w głowie aż zawirowało. Czy on czasami nie zwariował?
Starałam się jakoś ułożyć w głowie odpowiedź. Jakoś spokojnie, by go nie zranić. W końcu jest moim najlepszym przyjacielem i wyjechać mu z zarzutami, że on to nie to samo, co Riven nie wchodzi w grę. Przełknęłam głośno ślinę.
- To nieprawda. Ja uśmiecham się do ciebie tylko... - Nie zdążyłam dokończyć, ponieważ jego usta złączyły się z moimi tworząc całość. Całował mnie delikatnie, nigdy wcześniej nikt mnie tak nie całował jak on. To był naprawdę bardzo wyjątkowa chwila. Jego ręce przeniosły się na moje biodra, a ja ciągle tkwiłam w bezruchu. Dopóki nie kopnęłam go w brzuch i wstałam na równe nogi.
- Co to miało znaczyć?! - krzyknęłam wpatrując się w niego ze złością. Próbowałam ukryć przed samą sobą to, że ten pocałunek nic nie znaczył. Ale wiedziałam, że tak nie jest. To było coś więcej. Nawet ja to czułam.
James wstał poprawiając włosy. Był ode mnie wyższy, dlatego musiałam unieść głowę do góry by móc spojrzeć w jego tęczówki.
- Kocham cię! Przez tyle lat nie dawałaś mi szansy, tyle razy mnie spławiałaś! Ale ja nie mogę już dłużej czekać, Muso! Jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką kiedykolwiek spotkałem i nawet nie próbuj zaprzeczać! Coś między nami jest! Nawet ty to czujesz!
- Nic nie czuję, James!
- Okłamujesz się. Widzę to w tobie, nie jestem dla ciebie tylko przyjacielem, prawda? Boisz się powiedzieć chłoptasiowi, że go nie kochasz, że kochasz mnie? Dlaczego oszukujesz nas oboje?!
- Kocham Rivena! Kocham go nade wszystko i nic tego nie zmieni, rozumiesz? - warknęłam, a w moich oczach po raz kolejny tego wieczoru pojawiły się łzy.
- Kochasz go? A czy on kocha ciebie?
- Oczywiście, że mnie kocha! - wrzasnęłam głośniej niż zazwyczaj.
- Tak? To dlaczego nie dzwoni? Dlaczego nie pisze? Dlaczego nie chce się z tobą spotykać? Tyle razy spoglądasz na telefon z nadzieją, że dał jakiś znak. Ale on go nie daje. On cię nie kocha, Muso. Jesteś marionetką w jego teatrzyku. Na pewno ma już tysiąc innych dziewczyn, a ty naiwna ciągle z nim jesteś! On traktuje wszystkie dziewczyny tak samo!
- Nieprawda! - Wiedziałam, że ma rację. To, co było między mną, a Rivenem już dawno znikło i nie mogłam tego zmienić. Sama się oszukiwałam, ale wolę żyć sama ze sobą w kłamstwie niż przekonać się, że to tylko była gra.
- Dobrze wiesz, że to prawda Muso. - Telefon w mojej dłoni zaczął wibrować. Zerknęłam na ekran. Zdjęcie czerwonowłosego chłopaka się na nim wyświetliło, a pod spodem jego imię. Wystraszona spojrzałam na Jamesa, który szedł już w stronę doliny. Odwrócił się tylko na moment.
- Odbierz - rozkazał. - Zapytaj go, jak się bawi z innymi. - Po tych słowach zniknął, a ja już na dobre się rozpłakałam. Telefon nadal wibrował. Spojrzałam na ekran. Riven uśmiechał się do mnie ze zdjęcia. Wzięłam głęboki wdech i odrzuciłam połączenie.

----------------------------


Oto prolog mojego najnowszego opowiadania opowiadającego o życiu Musy i Rivena. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Piszcie, co o nim sądzicie :).


(c) Flama

Edytowane przez ChandSharma dnia 01-04-2014 22:10
http://ask.fm/siekiera_bejbe Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Musa i Riven - co stanęło na przeszkodzie
~LadyMusa
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 21-12-2013 14:22
Trochę mi to nie wygląda na prolog, raczej krótki rozdział, no ale w porządku.
Cieszę się, że akcja toczy się między moimi ulubionymi seriami. Cieszę się jeszcze bardziej, bo dotyczy mojego ulubionego serialowego paringu!
Ogólnie nie porwała mnie ta zapowiedź, jakoś ten scenariusz jest szablonowy, no ale może odnoszę takie wrażenie. Dialogi też mi tak średnio podpasowały, nie sądzę, żeby w niektórych sytuacjach Musa się tak zachowała. Sądzę, że powinnaś używać nieco innych słów. Np. nie jestem w stanie uznać, że określenie "chłoptaś" jest tutaj na miejscu. Nie pasuje mi, strasznie. Mógł użyć jakiegoś złośliwego określenia "Mięśniak", "Paker" czy coś - to bym się jeszcze przemogła.
Pojawia się parę błędów w pisowni dialogów, znam parę zasad, ale sama nie potrafię ich stosować więc pominę ten temat. XD
Ogólnie rzecz biorąc jak na sam początek nie jest źle, mam nadzieję, że akcja się rozkręci bo czytać będę, tego jestem pewna. Pozostaje mi czekać na rozdział. Połamania pióra! =)


"I need someone who understands that I fall apart and loves me anyway."
35704357 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Musa i Riven - co stanęło na przeszkodzie
~Suzanne
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 21-12-2013 19:44
LadyMusa napisał/a:
Trochę mi to nie wygląda na prolog, raczej krótki rozdział, no ale w porządku.
Cieszę się, że akcja toczy się między moimi ulubionymi seriami. Cieszę się jeszcze bardziej, bo dotyczy mojego ulubionego serialowego paringu!
Ogólnie nie porwała mnie ta zapowiedź, jakoś ten scenariusz jest szablonowy, no ale może odnoszę takie wrażenie. Dialogi też mi tak średnio podpasowały, nie sądzę, żeby w niektórych sytuacjach Musa się tak zachowała. Sądzę, że powinnaś używać nieco innych słów. Np. nie jestem w stanie uznać, że określenie "chłoptaś" jest tutaj na miejscu. Nie pasuje mi, strasznie. Mógł użyć jakiegoś złośliwego określenia "Mięśniak", "Paker" czy coś - to bym się jeszcze przemogła.
Pojawia się parę błędów w pisowni dialogów, znam parę zasad, ale sama nie potrafię ich stosować więc pominę ten temat. XD
Ogólnie rzecz biorąc jak na sam początek nie jest źle, mam nadzieję, że akcja się rozkręci bo czytać będę, tego jestem pewna. Pozostaje mi czekać na rozdział. Połamania pióra! =)


Co do Musy to w 100% się z Tobą zgadzam. Kompletnie jak nie ona, ale właśnie na tym polega moje opowiadanie. Próbuję stworzyć nową Musę, może niekoniecznie lepszą. Będzie bardziej uczuciowa, ale również będę starała się odwzorować naszą kochaną normalną czarodziejkę muzyki. Hm, użyłam słowa "chłoptaś", ponieważ James nie zna Rivena i byłoby to trochę głupie gdyby trochę o nim wiedział. Ja również nie potrafię się trzymać tych zasad, ale jak to mówią "zasady są po to, aby je łamać" :):).


(c) Flama
http://ask.fm/siekiera_bejbe Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Musa i Riven - co stanęło na przeszkodzie
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 26-12-2013 09:07
Ten prolog bardzo mi się spodobał. Już na początku akcja się rozkręca i można zauważyć o czym to będzie. Pięknie piszesz. Tak delikatnie i uczuciowo. Świetnie dobierasz słowa. Podoba mi się narracja pierwszoosobowa, bardzo oryginalne.
Bardzo podoba mi się "nowa" Musa. Jest taka bardziej dziewczęca i to widać już na początku. Muszę przyznać, że to opowiadanie bardzo mnie wciągnęło. Czekam na rozdział pierwszy.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Musa i Riven - co stanęło na przeszkodzie
~Adelia
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 11-04-2014 20:44
Ten prolog okropnie mi się spodobał. Jest bardzo ciekawy i zachęca do czytania. Idealnie dobrane słowa. Choć nie lubię Musy i Rivena, to zapowiada się nawet ciekawie. Szczerze? Nie mogę się doczekać rozdziału pierwszego. Wszystko toczy się w moich ulubionych seriach. Najbardziej spodobał mi się fragment:

To nieprawda. Ja muzyką żyję, bez niej bym uwiędła jak kwiat bez wody. Nawet Riven nie potrafi tego zrozumieć.


Cudowny on był. Oczywiście nie popłakałam się, jednakże był taki cudowny. Przepięknie piszesz, tzn. prawie bez błędów. Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział.


as mitski once said: ***** ***

Edytowane przez Lilla dnia 11-04-2014 20:53
*:・゚✧ youtu.be/dQw4w9WgXcQ Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Musa i Riven - co stanęło na przeszkodzie
~Suzanne
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 16-04-2014 21:34
ROZDZIAŁ PIERWSZY


Całą noc i cały dzisiejszy poranek myślałam o Jamesie. Z jednej strony byłam na niego wściekła za to, co zrobił. Byliśmy przyjaciółmi, a on nie potrafił tego zrozumieć i wtarabanił się pomiędzy jego a mnie. Z drugiej strony byłam zła na siebie, że przez te wszystkie lata nie zauważyłam, iż chłopak nie traktuje jak przyjaciółkę, on już od dawna próbował mi to powiedzieć, kiedy ja całe swoje myśli skupiałam na Rivenie. Był kompletnym idiotą, to prawda. Wielokrotnie żałowałam, że się w nim zakochałam, ale gdy tylko byłam przy nim czułam się jak w siódmym niebie. To jest zakochanie - na pewno, tyle, że w pewnym stopniu nieodwzajemnione.
Poprzedniego wieczoru dzwonił jeszcze kilka razy, ale ja nie odebrałam ani jednego połączenia. Chciałam mu pokazać, że nie zawsze mam dla niego czas, że musi o mnie zawalczyć, ale gdy za każdym razem, kiedy na ekranie widziałam jego zdjęcie całkowicie się rozklejałam i płakałam w poduszkę. Zastanawiałam się również czy to jest normalne.
Westchnęłam głęboko i przycisnęłam swoją twarz do szyby wpatrując się w przestrzeń. Magiczny autobus z Melodii do Magix leciał tak szybko, że nie mogłam dostrzec ani jednego kształtu, jedynie wielką rozmazaną plamę kolorów.
Ludzie dookoła mnie spali. Nie ma im się, co dziwić, gdyż było dosyć wcześnie, a wszyscy zapewne chcieli być wypoczęci. Wszyscy oprócz mnie. Stwierdziłam, że odpocznę, kiedy już dotrę do Alfei. Tam jest ustalona godzina, o której wszystkie uczennice muszą iść spać, dlatego nie będę mogła chodzić nocami. Wtedy na pewno będę wypoczęta i gotowa do nauki. O ile oczywiście będę chciała się uczyć.
Biorąc pod uwagę wszystkie zdarzenia z zeszłego roku doszłam do wniosku, że i w tym będziemy miały jakąś przeszkodę i na pewno nie uda nam się spokojnie dotrwać końca roku. Z resztą to już chyba stało się tradycją. Na pierwszym roku były Trix - trzy czarownice z Chmurnej Wieży, które zdecydowanie mają poprzewracane w głowie. Myśląc, że opanują cały świat. Następnie przyszła pora na Lorda Darkara. Cóż, muszę przyznać, że był to dość mocny przeciwnik i musiałyśmy zdobyć norą moc - Charmix - aby go pokonać. Od dłuższego czasu zastanawiałam się czy istnieje jeszcze jakaś nowa transformacja, którą mogłybyśmy zdobyć. Przewertowałam wszystkie książki w poszukiwaniu, ale słyszałam jedynie o jakimś Sirenixie, nad którym krąży klątwa. Może to właśnie jego będziemy musiały zdobyć? Przełknęłam ślinę. Nie wiadomo, może Faragonda jakoś nam to wszystko wyjaśni.
Coś szarpnęło mną do tyłu, a ja uderzyłam głową o fotel, na którym siedziałam. Obejrzałam się dookoła. Autobus stanął, gdyż byliśmy już na miejscu. Wstałam i zabrałam swoją walizkę zmierzając do wyjścia. Reszta pasażerów nadal spała, a ja zawahałam się czy ich nie obudzić, jednak stwierdziłam, że może to nie być ich przystanek. Podziękowałam kierowcy i wyszłam z pojazdu na ulicę.
Magix było przepięknym miejscem. Takie pogodne, zawsze bezpieczne. Tętniło tutaj życiem, chociaż teraz można było powiedzieć, że to miejsce jest opuszczone. Słońce jeszcze nie wzeszło, a do wschodu było jeszcze dobre półgodziny. Szarość, która mnie otaczała przyprawiała mnie o dreszcze. Powoli postawiłam krok przed siebie i zaczęłam iść w stronę Alfei. Na piechotę powinnam tam dojść za jakąś godzinę, gdyż szkoła ustawiona była na poboczu, w środku lasu, co miało zapewnić jej dodatkowe bezpieczeństwo. Włożyłam słuchawki do uszu i zadowolona ze swoich ulubionych dźwięków ruszyłam przed siebie.

~*~


- Co? Co? Kto tu jest? - Przez bramę wyszła Gryzelda w samym szlafroku i papilotach na włosach. Chciało mi się śmiać na ten widok, aczkolwiek udało mi się stłumić w sobie śmiech. Cieszyłam się z tego powodu. Zagryzłam wargi od środka i czekałam aż kobieta poprawi sobie okulary. Spojrzała na mnie od stóp do głów z wyraźnym grymasem na twarzy, co dawało mi do zrozumienia, że ją obudziłam. Starałam się przybrać jak najbardziej niewinną minę, ale ona jeszcze bardziej się skrzywiła.
- Ach, panna Musa z Melodii - powiedziała z goryczą w głosie. Nie trudno było jej ukrywać, że mnie nie lubi. W sumie zastanawiało mnie czy ona w ogóle kogoś lubi. Uśmiechnęłam się do niej delikatnie.
- Co panienka robi tutaj tak wcześnie? Do otwarcia jeszcze dobre dwie godziny - warknęła poprawiając sobie pasek w szlafroku.
- Miałam tak wczesny autobus proszę pani - wyjaśniłam spokojnie starając się nie patrzeć jej w oczy. Cóż, prawda była taka, że miałam jeszcze kilka autobusów o późniejszych godzinach, ale ja chciałam szybciej opuścić dom bojąc się, że James przyjdzie się pożegnać. Właściwie gdyby to zrobił pewnie uścisnęłabym mu dłoń i powiedziała, że nasza przyjaźń nie ma sensu, kiedy on się tak zachowuje, chociaż nie sądzę abym naprawdę mu to powiedziała.
Gryzelda przewróciła oczami.
- Trzeba było pójść na spacer po parku lub do jakiego sklepu, a nie budzić nas tu wszystkich!
- Widzę tutaj tylko panią - odpowiedziałam spokojnie ciągle się do niej uśmiechając. Zmarszczyła czoło niezadowolona i zacmokała:
- Co nie oznacza, że śpią. Ja zostałam wysłana by sprawdzić kto się do nas dobija i wcale nie podobał mi się ten pomysł. No już dobrze... wchodź. - Przeszłam przez ogromną bramę i znalazłam się na szkolnym dziedzińcu.
Był on w kształcie okręgu. W centrum znajdowała się fontanna, gdzie na przerwach uczniowie chętnie pili wodę. Dookoła zasiany został trawnik, gdzie można było sobie urządzać pikniki wieczorami. Przy ścieżkach ustawione zostały ławki. Lubiłam to miejsce. Może było takie proste, miało w sobie ten klimat. Wolałam zdecydowanie to niż siedzenie na korytarzach w szkole, który zazwyczaj były pełne uczennic.
- Oto klucz do twojego pokoju - Gryzelda podała mi srebrny kluczyk i odeszła do części budynku przeznaczonej dla nauczycieli. Odetchnęłam z ulgą, jakoś poszło.

Weszłam do pokoju, który zamieszkiwałam z dziewczynami i po raz pierwszy uśmiechnęłam się szczerze. Może i był cały zakurzony i trzeba było tutaj zdecydowanie posprzątać, ale teraz naprawdę czułam, że wróciłam do domu. Otworzyłam drzwi do małego pokoiku, który dzieliłam z Laylą. Znajdowały się tam dwa łóżka leżące naprzeciwko siebie oraz biurka poustawiane niedaleko od łóżek. Oprócz tego umieszczono tutaj jeszcze kilka kwiatków, które przez wakacje troszeczkę uschły. Trzeba będzie poprosić Florę by się nimi zajęła. Rzuciłam swoją walizkę na podłogę, a sama usiadłam na łóżku wygładzając pościel. Czułam kurz wszędzie i mimo to, że powinnam poczekać aż dziewczyny przyjadą by pomóc mi sprzątać, nie mogłam wytrzymać. Ruszyłam do salonu i otworzyłam mały schowek, gdzie zawsze umieszczone były środku czystości. Chwyciłam szmatkę, płyn do mycia oraz wanienkę. Nalałam do niej wody i płynu po czym położyłam na stoliku. Nie byłam zachwycona pomysłem sprzątania, ale skoro wzięłam się za to musiałam to sobie jakoś umilić. Podeszłam do wieży, która stała obok kanapy i włączyłam pierwszą lepszą stację. Akurat trafiłam na Radio Magix. Zamoczyłam szmatkę w wodzie oraz wyżymałam, po czym zaczęłam przejeżdżać po wszystkich półkach i stolikach. Drobinki kurzu zlatywały na podłogę, co mnie satysfakcjonowało. Potem przy pomocy odkurzacza wszystko zniknie.
Szło mi to bardzo wolno chociaż ruszałam się non stop. Nim się zorientowałam słońce już dawno świeciło na horyzoncie, ale nie było śladu moich współlokatorek. Odkurzanie na poszło mi sprawniej. Przy małej pomocy magii(aż nie mogłam się opanować) zajęło mi to dobre dwadzieścia minut. Wyczerpana opadłam na kanapę, kiedy usłyszałam muzykę wydobywającą się z mojego telefonu. Wyłączyłam wieżę i pognałam do pokoju. Siedem nieodebranych połączeń od Rivena. Aż mi się miło zrobiło, szybko nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha.
- Halo? - zapytałam niepewnie czując podekscytowanie, że w końcu go usłyszę, ale zamiast tego usłyszałam dźwięk mówiący mi, że osoba po drugiej stronie się rozłączyła. Oszołomiona próbowałam kilka razy oddzwonić, ale za każdym razem nie odbierał. Nie rozumiałam tego kompletnie... Odłożyłam sprzęt na półkę i usiadłam na łóżku chowając twarz w dłoniach.
- Nie przejmuj się, to kretyn - podniosłam wzrok i zauważyłam Laylę opierającą się o framugę drzwi. Nogi same mi się poderwały i pobiegłam przytulić koleżankę. Ciemnoskóra była z nami od niedawna, gdyż dołączyła do nas na początku drugiego roku, mimo to zżyłam się z nią jak z nikim innym. Uwielbiałam ją. Wtuliłam się w jej włosy i zadowolona byłam, że w końcu nie będę sama. Zawahała się przez chwilę, ale po chwili również wtuliła się we mnie.
- Ale na poważnie, przestań się nim przejmować - powiedziała po chwili prostując się. Skrzywiłam się.
- To nie takie proste jak się wydaje...
- Miłość jest głupia - wzruszyła ramionami i położyła walizkę obok swojego łóżka. Zmarszczyłam brwi.
- Mówisz tak bo nigdy nie zaznałaś tego uczucia - uśmiechnęłam się sarkastycznie i usiadłam na krześle.
- Nie. Mówię tak to jest to prawda. Miłość bawi się tobą jak marionetką, a ty nie możesz uciąć sobie sznurków - położyła się wpatrując się w sufit. Miała rację, to mnie najbardziej bolało, miała rację. A ja nie mogłam nic z tym zrobić.

------


Krótki rozdział, ale pierwszy dlatego mam nadzieje, że to weźmiecie pod uwagę. Zanudzałam strasznie, ale od następnego to się już rozwinie bo zacznę wprowadzać akcję oraz miłostki, więc wiecie :).


(c) Flama
http://ask.fm/siekiera_bejbe Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Musa i Riven - co stanęło na przeszkodzie
~YouStee
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 16-04-2014 22:08
Bardzo fajne opowiadanie, o mojej ulubionej czarodziejce. Fajnie, że akcja dzieje się w 3 sezonie. Zdziwiłam się tylko w jednym momencie - Musa dzieli pokój z Tecną, a nie z Laylą, ale to szczegół ;P. Bardzo dobre opisy, jestem pozytywnie zaskoczona. Fajnie, że ujęłaś stary charakter Layli. James nawet mi się spodobał ^,^. Weny, czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością!


Stella literalnie ukształtowała moją osobowość
(c) chand
Edytowane przez Lilla dnia 16-04-2014 23:16
51516358 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Musa i Riven - co stanęło na przeszkodzie
~Debby
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 17-04-2014 10:42
Suz, muszę przyznać, że opowiadanie dobrze zaczęłaś. Podoba mi się, że akcja rozgrywa się w trzecim sezonie. Może i się mylę, ale takiego opowiadanie jeszcze nie widziałam. Cóż, mogę życzyć Ci tylko weny, bo i tak zrobisz furorę tym opowiadaniem. Wenki, Suz.


przepraszam za moje stare posty, byłam małym debilem
Edytowane przez Sophie dnia 17-04-2014 10:57
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Musa i Riven - co stanęło na przeszkodzie
~LadyMusa
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 17-04-2014 11:32
Rozdział w porządku. To chyba jedyne opowiadanie na WB, które obecnie czytam i liczę na jakieś rozwinięcie i ciąg dalszy.
Pierwsze rozdziały są zawsze wprowadzeniem do historii i nie mogą być niewiadomo jak ekscytujące. Widzę, że tutaj też tak jest, jednak możemy już poznać przyczyny i emocje głównej bohaterki.
Zawsze brakowało mi fanficków o Rivenie i Musie z tego okresu serii o Winx. Podoba mi się, że zajęłaś się tym Ty, bo tekst bardzo fajnie się czyta, jednak mam jedno zastrzeżenie: wielkość czcionki. Jakbyś mogła trochę powiększyć tekst, pooddzielać fragmenty od siebie, gdy np. zmienia się miejsce akcji czy pora dnia. Dużo wygodniej by się czytało, co nie zmienia faktu, że zniecierpliwiona czekam na kolejny rozdział.


"I need someone who understands that I fall apart and loves me anyway."
35704357 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Musa i Riven - co stanęło na przeszkodzie
~Suzanne
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 18-08-2014 11:39
LadyMusa napisał/a:
Zawsze brakowało mi fanficków o Rivenie i Musie z tego okresu serii o Winx. Podoba mi się, że zajęłaś się tym Ty, bo tekst bardzo fajnie się czyta, jednak mam jedno zastrzeżenie: wielkość czcionki. Jakbyś mogła trochę powiększyć tekst, pooddzielać fragmenty od siebie, gdy np. zmienia się miejsce akcji czy pora dnia. Dużo wygodniej by się czytało, co nie zmienia faktu, że zniecierpliwiona czekam na kolejny rozdział.


Właśnie zawsze piszę opowiadania a Wordzie, ponieważ tam są akapity i wszystko jest okej, ale kiedy przenoszę to na Winxblogger to się wszystko rozlatuje, dlatego od pewnego czasu piszę po prostu jako odpowiedź do posta. Nie zmieniałam czcionki bo myślałam, że jest okej i szczerze nigdy nie bawiłam się zmianą czcionki bo po prostu raczej nie wiem jak, chociaż mogłabym pokombinować i na pewno uda mi się coś znaleźć.
Jeśli chodzi o zwroty akcji to właśnie staram się robić po prostu w nowym wersie, gdyż nie mogę oddzielić tego akapitem, ale będę teraz robiła dłuższe przerwy, obiecuję uśmiech.

YouStee napisał/a:
Bardzo fajne opowiadanie, o mojej ulubionej czarodziejce. Fajnie, że akcja dzieje się w 3 sezonie. Zdziwiłam się tylko w jednym momencie - Musa dzieli pokój z Tecną, a nie z Laylą, ale to szczegół ;P.


No właśnie w jakimś odcinku 3 sezonu była scena, kiedy Musa płakała na łóżku(była noc), a Layla leżała na drugim, które znajdowało się naprzeciwko i z nią rozmawiała, więc wnioskuję, że może w 3 serii dzieliły go razem ^^.


Dziękuję Wam za komentarze, chociaż rozdział jest marny, ponieważ nagle w połowie(czyli w końcówce tej części, którą dodałam) straciłam wenę i źle się poczułam. Nie chciałam jednak sprowadzać tego do Worda, ponieważ potem cały format by mi się zmienił, dlatego dodałam to, co napisałam. Postaram się być może napisać kolejny rozdział dzisiaj, jednak gdy mi się nie uda to gdzieś na świętach na pewno spróbuję :D.

ROZDZIAŁ DRUGI


Layla ciągle uśmiechała się w moją stronę szyderczo, co strasznie kuło mnie w piersi. Owszem, miała rację nie dało się tego ukryć, problem był w tym, że nie uda mi się wyciągnąć z tego zauroczenia. Wpadłam w wir, z którego trudno będzie mnie wydobyć. Oczywiście, że byłam tego świadoma. Inaczej nie angażowałabym się w to tak bardzo, myślałam, że im dalej wpadnę tym on zacznie mnie bardziej kochać. Aż głupia jestem, iż w to wierzyłam.
Podkuliłam nogi i oparłam brodę na kolanach przymykając lekko oczy. Musiałam zastanowić się nad paroma sprawami - niekoniecznie miłosnymi - i wziąć się wreszcie w garść. Całe wakacje się użalałam nad sobą, więc teraz nie powinnam. Inaczej nie nauczyłabym się nowych zaklęć, co mi jest oczywiście bardzo potrzebne. Będę musiała odstawić Rivena i Jamesa na drugi plan, tego wymaga moja dalsza edukacja.
Właściwie nie miałam nic przeciwko. Chwila odetchnienia na pewno dobrze mi zrobi, a przy tym spędzę czas z najlepszymi przyjaciółkami. Przynajmniej one nie prysną niczym bańka mydlana na następny dzień. Mogłam odetchnąć.
Nawet nie zorientowałam się, kiedy dzwoneczek umieszczony przy drzwiach zadźwięczał i po całym mieszkaniu rozległo się ciche dzwonienie. Wstałam z krzesła kierując się w stronę salonu i w ostatniej chwili odwracając się w kierunku współlokatorki.
- Nie idziesz? - zapytałam cicho opierając się o framugę drzwi. Layla wzruszyła ramionami ciągle leżąc na łóżku z rękami pod głową.
- Nie mam humoru na słodkie przywitania - powiedziała nawet na mnie nie patrząc. Zmarszczyłam brwi niezadowolona.
- Nie żartuj sobie. Nie widziałyśmy ich całe wakacje, a ty mówisz, że nie masz humoru na przywitania? - warknęłam kładąc ręce na biodrach. Utkwiłam wzrok w przyjaciółce, która przez ten moment nawet nie drgnęła. Na korytarzu rozległ się dźwięk obcasów.
- Tak. Wybacz, ale miałam trudny okres na Androsie i muszę pobyć trochę sama.
- Przykro mi, naprawdę. Ale zachowaj troszeczkę kultury. Masz zamiar się tu kryć przez cały dzień?
- Taki miałam plan, ale widzę, że mi na niego nie pozwolisz - odpowiedziała leniwie wstając i przeciągając się niczym kocica na wszystkie strony. Przewróciłam teatralnie oczami i otworzyłam drzwi wchodząc do niewielkiego salonu. Przy stoliku stała różowa walizka z liliami, a obok niej stało kilka kwiatów w doniczce. Nie trudno było zgadnąć, że przyleciała Flora.
Obejrzałam się za siebie patrząc czy jest tam Layla i uśmiechnęłam się, kiedy stała za mną ze skrzyżowanymi rękami. Nie odpowiedziała na uśmiech, ale gdy tylko Flora weszła do pokoju opuściła je wzdłuż tułowia i wygięła swoje wargi w lekki łuk, który miał przypominać uśmiech.

W ciągu kilku godzin w naszym małym mieszkaniu zgromadziła się już cała szóstka. Cieszyłam się z tego powodu, ponieważ zrobił się lekki harmider, dzięki któremu zostałam oszczędzona z tych wszystkich pytań, które przygotowała mi Stella. Próbowałam zachowywać się naturalnie i jakoś nie przychodziło mi to z trudem, dlatego sama byłam zdziwiona tym faktem. Pomagałam dziewczętom się rozpakować i umeblować jakoś nasz pokój wspólny, żeby nie było tu tak pusto.
Tecna przez większość czasu montowała w swoim pokoju przeróżne komputery i chociaż Stella próbowała ją namówić do przymierzenia jej najnowszej kolekcji uprzejmie odmówiła mówiąc, że ma jeszcze dużo pracy.
Layla nie siedziała w swoim pokoju, aczkolwiek wydawała się być nieobecna pośród nas. Była zamyślona i kilkakrotnie trzeba było powtórzyć jej zdanie, żeby zrozumiała o co chodzi. Nie śmiała się z naszych żartów jak zawsze i nie uczestniczyła tak ochoczo w rozmowie. Trochę mnie ciekawiło, co takiego wydarzyło się na Andros, iż Layla straciła humor, ale wolałam się nie narzucać, dlatego rozmawiałam z resztą dziewczyn spokojnie. W ciągu ich wakacji nie wydarzyło się w sumie nic ciekawego. Jedynie Stella była lekko przybita, ale również wściekła, ponieważ jej ojciec chciał ożenić się po raz drugi z niejaką Cassandrą, co niekoniecznie podobało się złotowłosej. Cóż, nie ma się, co dziwić pewnie nikt by nie chciał by jego rodzina się powoli rozpadała. Wiedziałam, co musi czuć Stella. Też nie miałam mamy i wielokrotnie opiekowała się mną przyjaciółka taty, która nie ma co kryć darzyła go jakimś większym uczuciem.

~*~


Wieczorem, kiedy zdążyłyśmy się już wypakować i wszystko przegadać ruszyłyśmy do auli, gdzie jak zawsze przy nierozpoczęciu nowego roku Faragonda miała swoją wielką przemowę. Zazwyczaj były to sprawy organizacyjne. Kto, gdzie i kiedy ma lekcję, ale czasami zdarzało się jej podawać dość kosztowne informacje.
Poprawiłam swój czerwony podkoszulek, który odsłaniał mi pępek i rozczesałam włosy by potem związać je w dwa kucyki. Przez całe wakacje zdążyły mi troszeczkę podrosnąć i teraz miałam je aż do łopatek. Stella skrzywiła się na mój widok:
- Tyle razy ci mówiłam, abyś wyrzuciła tą bluzkę! - warknęła piorunując mnie wzrokiem. - Czarodziejka nie powinna się tak ubierać! - Spiorunowałam ją wzrokiem dzięki czemu aż do końca drogi się nie odezwała.
Nie rozumiem, co jej się nie podobało w tym stroju. Owszem nie był szykowny i nie wiadomo jak błyszczący, ale za to bardzo wygodny, a to powinno się liczyć. Podwinęłam sobie nogawki, dzięki czemu nie plątały mi się pod nogami i dorównałam kroku dziewczynom. Layla szła z tyłu ze spuszczoną głową, nie wiedziałam, o co jej chodziło. Naprawdę chciałam z nią jakoś porozmawiać, ale widząc, że nie ma na to ochoty po prostu odpuszczałam.

Po kolei wchodziłyśmy do auli. Było to ogromne, okrągłe pomieszczenie, które zdołałoby pomieścić ponad dwa tysiące czarodziejów. Na środku umieszczona była drewniana scena, na której stał rząd mikrofonów. Nad nią powieszony został wielki banner ogłaszający, iż zaczął się nowy rok szkolny i trzeba wziąć się do pracy. Nad naszymi głowami, dosłownie wszędzie wisiały przeróżne rośliny, którymi Flora się zachwycała. Ich zapach był po prostu cudowny. Dookoła porozstawiane były siedzenia, na których siadały uczennice by posłuchać przemowy. Tam również wybrałyśmy się my. Przeszłyśmy przez rząd kwiatów, które układały się w przepiękną tęczę i usiadłyśmy czekając na rozpoczęcie ceremonii. Okna były pootwierane, dlatego przyjemny wiatr muskał moją skórę, co strasznie mi się podobało. Inne dziewczęta rozmawiały ze sobą szeptem wszystko komentując i zdawało mi się, że tylko nasza szóstka delektowała się przyjemnością tej chwili.

Zdawało się, że nie minęła nawet sekunda, kiedy Faragonda weszła na podest i zaczęła przemawiać. Jak zwykle miała na sobie swoją fioletową garsonkę, która wcale nie wyglądała na starą, chociaż dałabym sobie głowę uciąć, iż chodzi w niej non stop. Poprawiła swoje okulary na czubku nosa, a następnie obdarzyła nas promiennym uśmiechem. Zapewne każda dziewczyna mogła go jej pozazdrościć:
- Witam was dziewczęta w nowym roku szkolnym! - Rozłożyła ręce tak jakby chciała nas wszystkie przytulić ciągle się uśmiechając. - Szczególnie chciałabym powitać nasze nowe uczennice, które dziś po raz pierwszy przekroczyły mury naszej szkoły! - Wszyscy zaczęli bić brawa dziewczętom, które z różowymi policzkami siedziały w pierwszym rzędzie. Po chwili Gryzelda musiała uciszyć wszystkich ruchem ręki.
- Cieszę się, że wybrałyście naszą szkołę i mam nadzieję, że będzie się wam tutaj dobrze żyło. - Gryzelda podeszła do każdej w nowych czarodziejek i podała im plan szkoły oraz rozkład zajęć, a także listę innych pierwszoklasistek. Pamiętam, gdy ja dostałam takie arkusze. Było wszystko tak chaotycznie napisane, że nie mogłam niczego zrozumieć. Szczerze im współczułam.
- A teraz kilka informacji dla naszych starszych uczennic - przerwała milczenie Faragonda. - Zacznę od tego, iż piąta klasa nie będzie miała w tym roku zajęć z profesorem Wizgizem z powodu przygotowań do egzaminu końcowego. Dlatego zamiast transmutacji będziecie miały dodatkową lekcję zaklęć, która pomoże wam w zdaniu testu - po sali rozległy się ciche buczenia, które niekoniecznie miały pokazać, że dziewczyny są uradowane. Mimo to Faragonda stała uśmiechnięta i zdawała się ignorować reakcję tłumu. Skrzyżowałam ręce na piersiach czekając aż pani dyrektor skończy swój monolog, chociaż nie zapowiadało się na to.
- Przykro nam dziewczęta, ale byliśmy wstrząśnięci wynikami z zaklęć tamtego rocznych absolwentek, dlatego postanowiliśmy coś z tym zrobić. A teraz kilka informacji dla reszty roczników. Klasy drugie w tym roku będą starały się zdobyć drugi poziom magii czyli Charmix. Jest to pierwsza i ostatnia transformacja, którą poznajecie tutaj w Alfei, dlatego przyłóżcie się by ją poznać, ponieważ jeżeli w przyszłości uda wam się zdobyć inne będziecie mieć problem z ich opanowaniem - uśmiechnęła się do czarodziejek siedzących w drugim rzędzie, które wpatrywały się w nią z zaciekawieniem. Tak, Charmix. Wraz z dziewczynami udało nam się go z dobyć w ubiegłym roku. Owszem było to trudne, ale jakoś się udało. Wygląda na to, że podczas nauki w Alfei nie uda nam się zdobyć innych transformacji. Ciekawiło mnie czy ten cały Sirenix dostaje się po Charmixie.
- Trzecia klasa. - Od razu wyprostowałam się słysząc te słowa i utkwiłam wzrok w pani dyrektor. Uśmiech nie znikał jej z twarzy i zaczęłam się zastanawiać, czy nie dostała jakiegoś skurczu. Reszta dziewcząt również słuchała jej uważnie.
- Zgodnie z nowym programem nauczania dochodzą wam dwa nowe przedmioty: Zapoznanie Z Wrogiem oraz Historia Magii. W związku z tym, że nigdy wcześniej w Alfei nie prowadzono tych zajęć zatrudniliśmy nowych nauczycieli, którzy pomogą wam pojąć tą wiedzę. Powitajcie Eledorę Scatt oraz Mahinde Barot. - Tym razem brawa były tak głośne, że Gryzelda nie mogła opanować tłumu.
Na scenę weszły dwie kobiety w rożnym wieku. Pierwsza - młoda miała długie blond włosy niczym pszeniczne kłosy sięgające prawie do ziemi. Delikatną różaną sukienkę do kolan oraz bladoróżowe baleriny. Uśmiechała się do nas i machała. Byłam pewna, że będzie uczyła Zapoznania Z Wrogiem.
Druga postać była kobietą w podeszłym wieku. Siwe włosy były krótkie i spięta w koka, a dwa kosmyki opadały jej na czoło. Była garbata, a jej fartuszek sprawiał wrażenie deko za dużego. Miała ogromne okulary - kujonki, które zakrywały jej pół twarzy i nie wyglądała na zadowoloną. Stanęła obok złotowłosej dziewczyny i z ukosa patrzyła na całą salę.
- Ugh, aż mnie ciarki przechodzą gdy na nią patrzę - szepnęła Stella, która zagłuszana była przez oklaski, dzięki czemu nikt oprócz nas nie mógł jej usłyszeć. Zachichotałam.
Po chwili brawa ucichły, a pani dyrektor po raz kolejny zabrała głos:
- Cieszę się, że tak radośnie je przyjęłyście, dziewczęta. Cóż, sądzę, że to byłoby na tyle. Do klasy czwartej nie mam żadnych komunikatów. Rozkłady zajęć znajdziecie w swoich pokojach, dziewczęta - miała już schodzić, kiedy zawahała się i powróciła jeszcze do mikrofonu. - Zapomniałabym o najważniejszym. Światła w całej szkole gaszone są o godzinie dwudziestej pierwszej, w piątki i soboty o dwudziestej drugiej. Życzę wam miłej nocy dziewczęta!

~*~


- Nie mogę się doczekać Zapoznania Z Wrogiem! Jestem pewna, że będziemy walczyć z jakimiś bandziorami! - powiedziała Stella robiąc przeróżne pozy gotowe do uderzenia. Zaśmiałyśmy się ochoczo skręcając korytarzem do skrzydła dla uczennic.
- Stello przecież nie pozwolą nam narażać się na niebezpieczeństwo. Sądzę, że to będą bardziej teoretyczne zajęcia - wyjaśniła Bloom poprawiając swoje lisie włosy.
- E tam, nie wieżę. Inaczej nie nazwali by tego Zapoznanie Z Wrogiem. Skoro mamy się z nim zapoznać to musimy walczyć z nim oko w oko. - Księżniczka Solarii wykonała kilka skomplikowanych ruchów, a na koniec ogromny wykop, co spowodowało, że but spadł z jej nogi. Cała piątka zaczęła się śmiać, chociaż Layla nadal stała nieco z tyłu.
- A ja myślę, że będziemy szukać informacji o wrogach. Na przykład w internecie - zaproponowała Tecna. Stella podbiegła do swojego klapka i szybko założyła go na nogę.
- Ładny, ale nie praktyczny - mruknęła sama do siebie, a następnie spojrzała na nas i zwróciła się do Tecny. - A jeśli chodzi o twój pomysł to totalnie nie. Takich informacji to możemy sobie same poszukać, a nie przy pomocy nauczycieli.
- Cóż, Stella ma rację - odezwała się Flora.
- Właśnie. Ja w sumie nie miałabym nic przeciwko walce - wtrąciłam się. Blondynka spojrzała na mnie z zachwytem i wzięła mnie pod rękę prowadząc do pokoju. Reszta dziewcząt chichocząc szła za nami.
- Właśnie, Muso. Ty jedyna mnie rozumiesz. Jeszcze gdybyś tylko zmieniła ten podkoszulek - powiedziała biorąc kawałek materiału w dwa palce. Szybko ją od siebie odepchnęłam.
- Och, przestań ciągle nawijać o moim stroju. Ja go lubię i nie mam zamiaru go zmieniać! - Dziewczyna mruknęła coś pod nosem.
- Wiem! Że też wcześniej na to nie wpadłam! Zaprojektuję nam nowe stroje! No jasne! - I rzuciła się biegiem w stronę sypialni pozostawiając nas w tyle. Zdezorientowana patrzyłam jak znika za rogiem, a następnie ktoś położył mi dłoń na ramieniu. Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam uśmiechającą się Bloom. Odwzajemniłam uśmiech i powoli ruszyłyśmy w stronę naszego pokoju.

Rozkład zajęć wywieszony został na drzwiach naszego pokoju. Domyśliłyśmy się po tym, iż Stella stała przed wrotami i z zamysłem studiowała cały tekst. Nie odezwała się słowem. Podeszłyśmy już teraz szybszym krokiem do przyjaciółki i zaczęłyśmy czytać. Jutro miałyśmy mieć pięć(godzinnych) lekcji, w tym jedną nową. A mianowicie Zapoznanie Z Wrogiem. Byłyśmy podekscytowane faktem, że zaczynamy takimi dobrymi lekcjami, ponieważ oprócz tej miałyśmy dwie godziny Zaklęć, Transmutację oraz Obronę. Wcale nie najgorsze biorąc pod uwagę zajęcia w symulatorze.
- Spójrzcie! - po raz pierwszy dzisiejszego wieczoru odezwała się Layla - Zapoznanie Z Wrogiem mamy z Eledorą, jak myślicie, która to?
- No pewnie, że ta młoda! - Odezwała się Stella otwierając drzwi do pokoju, co uniemożliwiło nam dalszego czytania. Wszystkie weszłyśmy do niewielkiego saloniku i opadłyśmy na kanapę.
- Przecież ta stara nawet chyba nie byłaby w stanie się przemienić, a co dopiero walczyć z wrogiem - dokończyła księżniczka Solarii.
Wywróciłam oczami. Ona jak zwykle patrzyła na wygląd. Przecież nie każdy kto jest brzydki lub stary będzie gorszy w tym, co robi. Spójrzmy na taką Faragondę jest stara to prawda, ale posiada wielka moc, której wszyscy jej zazdroszczą. Sądzę, że nie powinna oceniać każdego po wyglądzie.

Po godzinnej dyskusji na temat tego, że Zapoznanie Z Wrogiem będzie najlepszym przedmiotem wszystkie udałyśmy się do swoich pokoi. Załatwiłam toaletę myjąc włosy i udałam się do łóżka. Layla kręciła jeszcze hula hopem, kiedy ja układałam się do snu.
Przez cały dzisiejszy dzień Layla była niemrawa. Było to trochę dziwne, ponieważ zawsze krytykowała Stellę i mówiła jej, co należy zrobić. Jakoś zatęskniłam za tym, chociaż daje słowo wcześniej trochę mnie to irytowało. Usiadłam na łóżku po turecku i spojrzałam na dziewczynę.
- Widzę, że nie zamierzasz iść spać - powiedziałam rozpuszczając włosy i rozczesując je szczotką.
- Zamierzam, tylko muszę jeszcze trochę poćwiczyć - odpowiedziała spokojnym głosem uśmiechając się do mnie. Odwzajemniłam ten gest, ponieważ było to takie naturalne. Nie wiedziałam, czy mam ochotę wypytywać się, dlaczego się tak zachowuje. Właściwie byłam jej przyjaciółką, więc to normalne, iż się o nią troszczyłam. Ale czy nie byłabym wtedy zbyt nachalna? Postanowiłam zaryzykować.
- Em... Dzisiaj troszeczkę dziwnie się zachowywałaś... I... i właściwie wspominałaś coś o problemach na Androsie. Myślałam... myślałam, że mogłybyśmy o tym porozmawiać. - Jąkałam się bardziej niż kiedyś przy tablicy. Było to zdecydowanie dziwne. Ciemnoskóra przestała kręcić kołem i teraz trzymała je w ręce. Patrzyła na mnie ze zmarszczonym czołem.
- Czemu chcesz to wiedzieć? - zapytała obojętnie.
- No... jestem twoją przyjaciółką. To chyba normalne, że się troszczę.
- Racja - odłożyła hula-hop na swoje miejsce i zaczęła się rozciągać. Irytowało mnie jej zachowanie. Musiało naprawdę wydarzyć się coś strasznego, że wszystko ma daleko gdzieś.
- Więc... Porozmawiamy o tym? - zapytałam spokojnie. Layla wyprostowała się i spojrzała na mnie w ukosa. Sięgnęła po swoją kosmetyczkę, ręcznik i pidżamę, a następnie ruszyła w stronę łazienki.
- Nie mam ochoty o tym gadać. - Były to ostatnie słowa jakie od niej usłyszałam. Następnie rozległ się tylko ogromny huk spowodowany trzaśnięciem drzwi.


----------


Kolejny rozdział z rozdziałów "organizacyjnych". W następnym będzie już lekcja Zapoznania Z Wrogiem i sądzę, że Wam się spodoba bo mam na to jaki taki pomysł. Czekam na Wasze opinie uśmiech.



ROZDZIAŁ TRZECI


Kiedy obudziłam się rano, mojej współlokatorki już nie było. Jej łóżko było starannie pościelone, a na nim leżał plecak i kilka jej zeszytów. Zmarszczyłam brwi zaniepokojona tym, że nie zostawiła żadnej informacji na temat tego, gdzie mogłaby się podziewać. Zawsze starałyśmy się informować siebie nawzajem o nieplanowanych wyjściach. Najwyraźniej ta zasada również uległa zmianie.
Wstałam szybko z łóżka i skierowałam się do łazienki zabierając ze sobą kosmetyczkę i niezbędne mi ubrania.
Spojrzałam na siebie w lustrze. Przez te wakacje włosy zdążyły mi już nieźle urosnąć i teraz w kucykach sięgały mi spokojnie obojczyków. Byłam nieco zszokowana tym faktem, iż tak szybko się zmieniły. Przyzwyczaiłam się już trochę do moich krótkich kiteczek, z których wszyscy się śmieją, ale zmiana zdecydowanie mi nie zaszkodzi. Ubrałam swój czerwony top oraz jeansy i wyszłam z toalety kierując się do salonu. Było jeszcze zbyt wcześnie, aby reszta dziewczyn wstała. Dochodziła bowiem godzina szósta rano, a moje współlokatorki budziły się coś około siódmej. Postanowiłam wykorzystań ten czas by zadzwonić do ojca i zapewnić go, że u mnie wszystko w porządku. Niestety, tak jak zawsze miał wyłączony telefon. Wywróciłam teatralnie oczami. Pewnie niedługo będzie wydzwaniał z pretensjami, że się do niego nie odzywam. Wróciłam do ekranu startowego i zauważyłam migającą wiadomość. Dostałam sms'a, od Jamesa.
Coś się ze mnie poruszyło. Nie wiedziałam, czy chciałam przeczytać tę wiadomość. Na pewno była pełna pretensji, dlaczego wybrałam Rivena zamiast niego. W głębi duszy wiedziałam, że to była dobra decyzja, ale sam fakt, że straciłam najlepszego przyjaciela wcale nie dodawał mi otuchy. Wsunęłam telefon do kieszeni i sięgnęłam po magazyn leżący na stoliku w salonie i opadłam na kanapę. Na pierwszej stronie widniała Alyssa Pecys. Najsłynniejsza modelka w całym Magix. Wielokrotnie o niej słyszałam. Stella nawijała o niej non stop, więc zdążyłam się już nauczyć o niej mniej więcej podstaw. Moja przyjaciółka ją uwielbiała, zawsze powtarzała, że chciałaby być taka jak ona.
Spojrzałam na okładkę i zmarszczyłam czoło. Alyssa jest gotowa zacząć swoją naukę w Alfei - brzmiał główny tekst. Nie byłam pewna czy złotowłosa księżniczka Solarii czytała już ten artykuł. Zazwyczaj prenumerata przychodziła rano, więc możliwe było, że jeszcze go nie widziała. Nie miałam nic ciekawszego do roboty, dlatego przewróciłam kilka stron i zaczęłam czytać.

"Jestem gotowa zacząć uczyć się w Alfei" ogłosiła w jednym z wywiadów, podziwiana przez wszystkich modelka - Alyssa Pecys. Przez ostatnie tygodnie dziewczyna długo rozważała nad propozycją uczęszczania do najlepszej szkoły dla wróżek i czarodziejek Alfei. Powszechnie wiadomo, iż siostra modelki już od kilku lat jest absolwentką owej szkoły i obecni strażniczką jednej z planet. Czy Alyssa chce zająć miejsce siostry? Przyjaciele dziewczyny twierdzą, że panna Pecys od dawna chciała zostać prawdziwą czarodziejką. Kariera modelki pozwalała jej na chwilę od łączyć się od świata, ale w głębi duszy zawsze czuła, że jest wróżką. "Nie chcę by moja kariera zniszczyła mój cel w życiu" powtarza ciągle Alyssa. Fani dziewczyny wolą by skupiła się bardziej na rzeczach, które zaczęła. Czyli na nowo utworzonej kolekcji ubrań oraz chodzeniu po wybiegu, ale czy dziewczyna już do końca życia chce chodzić w blasku reflektorów? "Jestem taka jak każdy, tylko mam ładniejsze nogi" śmieje się rozmawiając z fanami. Fakty nie są jeszcze potwierdzone. Dyrektor Faragonda twierdzi, że nie ma problemu by Alyssa rozpoczęła naukę w jej szkole. Nam tylko pozostaje czekać do rozpoczęcia roku szkolnego i patrzeć czy dziewczyna wcieliła swój plan w życie.


Rzuciłam gazetę na podłogę. Same bzdury! Jakby ta lalunia naprawdę miała ochotę zacząć tutaj studiować to na pewno zjawiłaby się pierwszego dnia, ale jej nie było. Oznaczało to, że jednak nie miała ochot rozpoczynać nauki w Alfei. Odetchnęłam. Nie miałam zamiaru użerać się z jakąś gwiazdeczką, która uważa, że jest lepsza od innych.

~*~


Na śniadaniu Stella była cała podekscytowana. Rano znalazła magazyn leżący pod sofą i gdy tylko zobaczyła okładkę zaczęła piszczeć z radości widząc, że Alyssa Pecys ma rozpocząć naukę w naszej szkole.
- Stello nie sądzisz, że gdyby naprawdę tak było to by się zjawiła? - zapytałam wkładając do buzi kolejny kęs omleta i rozkoszując się jego wspaniałym smakiem. Dziewczyna rzuciła mi spojrzenie mogące zabić.
- Oczywiście, że nie zjawi się na początku roku! Paparazzi tylko na to czekają. Pewnie ukrywają się gdzieś pomiędzy uczennicami - wychyliła się szukając kogoś z aparatem, jednak nikogo takiego nie dostrzegła.
- Oczywiście, pewnie mają wmontowane aparaty do głowy by ich nie rozpoznano - prychnęła Layla.
Księżniczka Androssa wróciła do pokoju chwilę przed naszym wyjściem na obiad. Wnioskowałam, że udała się biegać, ponieważ ubrana była na sportowo i oblana potem. Chciałam spróbować jeszcze raz z nią porozmawiać, ale nawet nie spojrzała w moją stronę. Postanowiłam, że kiedyś ją złapię i się przełamie.
- Nie bądź śmieszna, Stello. Jej po prostu tu nie ma - dodał Bloom i upiła łyka soku pomarańczowego. - Sądzę, że po prostu zacznie naukę w przyszłym roku bądź w następnym semestrze.
- Och, oczywiście. Wy musicie na wszystko patrzeć tak pesymistycznie! - wstała od stołu i z gracją modelki opuściła stołówkę. Spojrzałam na dziewczyny zdezorientowana. Wzruszyły tylko ramionami i zabrały się do kończenia posiłku.
- Czeka na Zapoznanie Z Wrogiem. Czy tylko ja jestem podekscytowana? - zapytała Flora. Przeniosłam na nią wzrok.
Odkąd zaczęła spotykać się z Helią stała się bardziej otwarta. Chętniej z nami rozmawiała i dzieliła się z nami swoją opinią. Cieszyłam się, że specjalista ma na nią taki wpływ. Jeszcze niedawno była tak zamknięta w sobie, że siłą trzeba było wyciągać z niej jakieś informacje. Posłałam jej lekki uśmiech, odwzajemniła się tym samym.
- Nie, ja również nie mogę się doczekać - wtrąciła rudowłosa.
- Jestem ciekawa jak prowadzone będą zajęcia - odezwała się Tecna pisząc coś na swojej komórce. Posłałam jej szeroki uśmiech.
- A z kim to tak piszemy, co? - zapytałam odgarniając włosy do tyłu. Spojrzała na mnie spanikowana, a na jej bladych policzkach zagościły słodkie rumieńce.
- Z nikim - powiedziała i schowała telefon do kieszeni. Wywróciłam oczami. Wszyscy doskonale wiedzieliśmy, że spotyka się potajemnie z Timmym, aczkolwiek ona wcale nie chciała nam tego wyjawić i wręcz zapierała się, że to nieprawda.
- Dobrze, czas udać się na zajęcia - postanowiła Bloom i wszystki wstałyśmy od stołu.


-----------------------------------


Przepraszam, że rozdział taki krótki i praktycznie o niczym, ale chcę doskonale opisać lekcję Zapoznania Z Wrogiem, a aktualnie nie mam na to czasu. Właściwie nie wiem czy ktoś to nawet czyta.


(c) Flama

Edytowane przez Suzanne dnia 19-04-2014 17:23
http://ask.fm/siekiera_bejbe Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Musa i Riven - co stanęło na przeszkodzie
~Elyei
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 18-08-2014 12:18
Uwielbiam to, co piszesz. Opowiadanie świetne. Cóż, fakt, że może ostatni rozdział nie wnosił za dużo nowego, ale i tak mi się podobał. Zawsze czekam z niecierpliwością, co napiszesz uśmiech.
Przepraszam, że tak krótko, ale to wszystko.


https://t.me/pump_upp
Edytowane przez Lilla dnia 20-08-2014 22:06
https://t.me/pump_upp Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Musa i Riven - co stanęło na przeszkodzie
~Lucky
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 20-08-2014 22:05
Cieszę się, że dodałaś nowy rozdział. Trzeba powiedzieć: masz talent ok. Nie mogę doczekać się lekcji zapoznania z wrogiem. Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział szeroki uśmiech. Życzę weny mruga.

Nie stosuj tak dużo emotikonów. /Lilla
Edytowane przez Lilla dnia 20-08-2014 22:12
Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

^Flamli0
19:50:19 17.05.2024
zapraszam na nowy komiks ze starą kreską :> KLIK
^Flamli1
18:35:06 16.05.2024
Każdemu podoba się co innego, mi też się nie podobał występ Nemo. Więc według mnie Sivlanaya nie napisała nic dziwnego skoro to po prostu jej opinia
~Sivlanaya1
14:43:45 16.05.2024
Cattie, nie przepadam za śpiewem operowym, ok? Każdy ma inny gust, uważam też że każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii i ja to szanuję, ale jeśli komuś  przeszkadza to co wcześniej napisałam to przepraszam, ja nie chciałam nikogo urazić.
~nexusik0
12:17:07 16.05.2024
Słyszałem piosenkę Nemo w radiu i szału nie było. W ogóle mi się nie podobało.
~Cattie0
23:52:20 15.05.2024
ale wgl tekst "Dużo ludzi zaśpiewało lepiej niż Nemo"? słucham? xdd
~Cattie0
23:51:53 15.05.2024
podejrzewam, że Joost został zdyskwalifikowany m.in. przez nastawienie przeciwko Izraelowi - izraelscy dziennikarze byli straszni i gnębili innych uczestników i dziennikarzy, może doprowadzili do rękoczynów, nie wiem. okropna sytuacja.
~Cattie0
23:48:19 15.05.2024
rap, opera, taniec i tekst o wyłamywaniu się z genderowej binarności i odnajdywaniu się w świecie, och mamo, jakie to jest cudowne. od pierwszego obejrzenia chciałam, żeby ta osoba wygrała. i się cieszę ogromnie, tym bardziej że jest propalestyńska: ))
~Cattie0
23:46:52 15.05.2024
no ale ok, mówiąc o występach, to kocham piosenkę Norwegii i norweski w ogóle, ale... jak tylko zobaczyłam występ Szwajcarii.. głos mi uwiązł w gardle. każdy element tej piosenki był tak przepiękny...
~Cattie0
23:45:57 15.05.2024
jestem zdania, że wszystko, co robimy, jest polityczne. nawet jak twierdzimy, że jesteśmy apolityczni, to nie jesteśmy. a bojkot jednostkowy nic nie da, ale na poziomie społeczności już tak. słyszeliście o starbucksie??
~Cattie0
23:43:42 15.05.2024
oj, enter kliknęłam xd no ja też nie oglądałam Eurowizji, postowałam jakieś urywkowe informacje, nie mogę patrzeć z czystym sumieniem na konkurs tworzony przez EBU, który ostro traktuje jakikolwiek sprzeciw wobec ludobójstwa.
~Cattie0
23:42:09 15.05.2024
ja uważam, że bojkot daje dużo,
*Lunaris0
11:04:22 14.05.2024
Z mojej perspektywy finał miał trochę bardzo mocnych piosenek, trochę dobrych i sporo mid. Chciałabym, żeby Litwa była trochę wyżej thou. Cały cyrk z Izraelem to ofc nieporozumienie, but oh well, główny sponsor tegorocznej Eurowizji to firma izraelska xDD
*Lunaris0
11:01:36 14.05.2024
Sadge, że zapomniałam tu obstawić, bo właśnie trzymałam kciuki za wygraną Szwajcarii. Dobra piosenka, a przejść od popu do rapu do opery, utrzymując równowagę na tej antenie, skacząc i biegając to jest sztuka. Drugie miejsce Chorwacji i szóste Irlandii też bardzo cieszą, potężne wokale, moi faworyci
~nexusik0
16:44:53 12.05.2024
Naukowcy zrobili analizy medyczne tkz. cudów i okazało się że każdy się da wyjaśnić, a zmartwychwstanie nie mało miejsca i było pomylone ze śpiączką i wyczerpaniem organizmu przez silny stres, rany i utratę krwi.
~nexusik0
16:42:54 12.05.2024
Ja nie wierzę w to co mówi biblia. Jest to zbiór opowieści przedstawiający wiele rzeczey których ludzie w tamtych czasach nie rozumieli i przy okazji sporo kłamstw.
~kolec 2570
15:21:12 12.05.2024
Źle mówi
~kolec 2570
15:21:00 12.05.2024
~nexusik 18:35:52 11.05.2024 Ja kościół zlikwidował by przestali prać mózgi ludziom
Nie wiem co masz na myśli odnośnie prania mózgów, ale trzeba zacząć od tego, że cała Biblia jest przeciwna praktykom katolickim, a to, że kościół czasem mówi tak jak Boże Słowo to wcale nie oznacza, że
~Sivlanaya0
10:46:03 12.05.2024
ale oczywiście kazdy ma inny gust
~Sivlanaya0
10:45:56 12.05.2024
nie mówię że Nemo nie umie śpiewać, tylko że moim zdaniem niektorzy spiewali lepiej,
~clax70
10:40:57 12.05.2024
*wokalem
~clax70
10:40:16 12.05.2024
*zarzucanie
~clax70
10:39:59 12.05.2024
A zarzuca nie komuś z takim wokale braku talentu, jest naprawdę niemiłe. Ale wiadomo, w tamtym roku wygrała Loreen, w tym roku wygrało Nemo, a i tak w obu przypadkach ludzie będą niezadowoleni
~clax70
10:37:11 12.05.2024
Poza tym, gdyby wygrała taka Armenia, Ukraina, czy Izrael, to wtedy dopiero na prawdę byłoby polityczne zwycięstwo
~clax70
10:36:10 12.05.2024
*Armenii
~clax71
10:35:49 12.05.2024
Ale co widzisz politycznego w tym, że wygrały dobry wokal, staging i piosenka? Też uwielbiam występy Ukrainy i Armenia, a Nemo wokal miało świetny, biorąc pod uwagę wymagającą choreografię, którą wykonywało, podczas śpiewania niemal operowych dźwięków
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.