Autor | Z pamiętnika Usagi Tsukino | ||
~Mayumi Użytkownik |
| ||
Chciałabym napisać dalszą część Czarodziejki z Księżyca. Mam nadzieje, że mój styl pisania przypadnie wam do gustu. Chcę zrobić co w stylu pamiętnika Usagi, ponieważ to moja ulubiona Sailorka. Wstęp Nazywam się Usagi Tsukino, mam siedemnaście lat, uczęszczam do drugiej klasy szkoły średniej. Jestem trochę roztrzepana. Łatwo doprowadzić mnie do łez. Jestem czarodziejką z Księżyca. Walczę o miłość i sprawiedliwość. No dobra, walczyłam. Po pokonaniu chaosu nie muszę walczyć z niesprawiedliwością, a moje życie na powrót zmieniło się w słodki sen. Mam Mamorka, czego mogę chcieć więcej? Mamoru to najdroższa mi osoba i, choć czasem się kłócimy, kochamy się. Jak widzisz, pamiętniku, moje życie jest piękne, choć czuję, że długo tak nie zostanie... Przepraszam, że wstęp jest, krótki, ale nie do końca wiem, co w nim zamieścić. No i nigdy nie umiałam pisać wstępów. Obiecuję, że rozdziały będą normalnej długości . Edytowane przez ChandSharma dnia 31-03-2014 15:36 | |||
Autor | RE: Z Pamiętnika Usagi Tsukino | ||
~Cattie Użytkownik |
| ||
Fajnie by było, gdybyś jeszcze coś dodała, jeszcze trochę opowiadania. A to już wszyscy znają. Życzę weny . Na następny raz takie krótkie komentarze będą usuwane. well, who am I to keep you down? Edytowane przez Chatta dnia 22-03-2014 23:42 | |||
Autor | RE: Z Pamiętnika Usagi Tsukino | ||
użytkownik usunięty |
| ||
Zgadzam się. Po takim fragmencie nie można praktycznie nic powiedzieć o tekście czy Twoim stylu pisania. Mogę tylko życzyć Ci weny i dodać, że czekam na dalsze rozdziały. Powodzenia! :D Edytowane przez ChandSharma dnia 31-03-2014 15:37 | |||
Autor | RE: Z Pamiętnika Usagi Tsukino | ||
~Mayumi Użytkownik |
| ||
No dobra, daję 1 rozdział. Nie dodawałam, ponieważ nikt nie odpisywał. Możecie też przeczytać 2 na kropla-potegi-milosci.blogspot.com. Rozdział 1: Nowy wróg 28 czerwca. Pierwszy dzień zasłużonych wakacji. Jak zwykle wylegiwałam się w łóżku - nie miałam ochoty wstawać. Było mi tak wygodnie pod kołdrą. - Usagi! - krzyknęła zdenerwowana matka wchodząca do pokoju. Powoli otworzyłam oczy. - Jeszcze pięć minut - mruknęłam nieprzytomnie. - Natychmiast! -wrzasnęła Ikuko. Ociągając się wstałam z łóżka, prosząc mamę, żeby łaskawie wyszła. Jak zwykle w ogóle mnie nie rozumiała. Zerknęłam na miejsce gdzie powinna być Luna. Nie widziałam jej już od trzech dni i trochę się martwię. Może źle ją traktowałam i postanowiła zamieszkać u innej czarodziejki? Jeśli dzisiaj nie wróci, spytam Minako, czy Luna nie jest z Artemisem. Jednakże, co jeśli kotce stało się coś złego? Może potrącił ją samochód? Na domiar złego pomimo, iż mam Mamoru, moje serce wypełnia dziwna pustka... Usagi Tsukino przerwała pisanie w pamiętniku. Podniosła się z fotela powoli podchodząc do wielkiej, błękitnej szafy, którą szeroko otworzyła. Przeglądając całą jej zawartość w końcu wybrała jasną, różową bluzkę i błękitne jeansy. Powoli odwróciła głowę, aby spojrzeć na zdjęcie oprawione w srebrną ramkę, na którym Mamoru przytulał ją, a ona jak zwykle promieniowała szczęściem. Była wtedy wesołą piętnastolatką. Wzrok dziewczyny spoczął na jeszcze jednym zdjęciu. Seiya razem z nią nad jeziorem. Podniosła fotografię, przytulając ją do swojej piersi. Stęskniła się za nim. Łzy spowodowane tęsknotą same zaczęły lecieć z oczu. Szybko je otarła, lecz mimo wielkiego wysiłku nie zdołała powstrzymać następnych. Ktoś uchylił drzwi i cicho wszedł do pokoju rozpłakanej dziewczyny. Zauważając, w jakim dziewczyna jest stanie. - Usako - dziewczyna odwróciła się do narzeczonego. Nie wiedziała, w jaki sposób Mamoru się tu znalazł. Przytuliła się do niego próbując zmusić kolejne łzy, by nie lały się z oczu. Chłopak przytulił ją i obdarował delikatnym pocałunkiem w czoło. - Jak tu wszedłeś? - wykrztusiła, na co czarnowłosy zaśmiał się i wyprowadził dziewczynę z domu. Nim się obejrzała, znalazła się parku Juban. Zaprowadził ją na ławkę dając znak, żeby usiadła. Dziewczyna spełniła jego prośbę wpatrując się w jego granatowe oczy wyrażające czułość. - Tęsknisz za nim? - zapytał bez zastanowienia. - Tak - odparła szczerze blondynka nie powstrzymując kolejnych łez. Przytulił ją czule marząc o tym, żeby pewnego pięknego dnia usunąć z jej wspomnień czarnowłosego muzyka. - Usako? - Tak, Mamo-chan? - Wiesz, że cię kocham i zawszę możesz na mnie liczyć? Kochasz mnie? - Co to za pytanie! Oczywiście, że tak - odparła pewna swoich słów, nie mając jeszcze pojęcia, że tak naprawdę jej ukochanym nie jest Mamoru, lecz Seiya. Szesnastolatka, jak zaczarowana, wpatrywała się w granatowe oczy swojego ukochanego. Na jego twarzy zagościł smutek. Zrobiłby wszystko, byleby już nie płakała. Wpatrywał się w kolejne łzy wylatujące z oczu Usagi, które wytarł palcem. Na jej ustach zagościł prawie niewidzialny uśmiech. Niespodziewanie romantyczną chwilę przerwała dziwna biała poświata, która ugodziła Mamoru w plecy tak mocno, że poleciał do tyłu tracąc przytomność. - Mamo-chan! - krzyknęła zrozpaczona blondwłosa, w porę zauważając że kolejna kula zmierza w jej kierunku. W porę zrobiła unik. Zauważyła jakąś sylwetkę. - Kim jesteś? zapytała niepewnie. Jej oczom ukazała się zielonooka kobieta o błękitnych włosach sięgających do jej bladych dłoni. Była ubrana w zieloną sukienkę, a na jej zgrabnych nogach były szpilki. Dziewczyna nie mogła oderwać wzroku. Na dodatek nie mogła się poruszyć. Stała tak w miejscu czekając na ostateczny cios. - Nazywam się Sakue, księżniczko Serenity. Miło cię spotkać po tylu latach - zaczęła. Skąd wiedziała kim jest? - Skąd, wiesz kim jestem? - spytała coraz bardziej podenerwowana. Próbowała się poruszyć chociaż jednym palcem. Niestety, bezskutecznie. Kobieta roześmiała się. Położyła dłoń na jej sercu wbijając paznokcie w skórę, na co dziewczyna krzyknęła z bólu. Z ubrania leciały pojedyncze kropelki krwi. Sakue uśmiechnęła się, dając znak przestraszonej dziewczynie, że to jeszcze nie koniec. Błękitnowłosa zamknęła oczy skupiając się na wspomnieniach z jej dawnego życia planując, żeby Usagi zobaczyła wszystko bardzo dokładnie. Był słoneczny poranek. dziewięcioletnia, złotowłosa piękność ubrana w różową suknię siedziała w swojej wielkiej komnacie przyglądając się znanemu jej pokojowi. Na purpurowej ścianie wisiał obraz narysowany przez słynnego malarza zatytułowany 'Księżniczka Serenity'. Zawszę przyglądała mu się z wielką dumą. W drugim kącie komnaty leżało wygodne łóżko, na którym dziewczyna, gdyby nie miała innych nudnych obowiązków, spędziłaby cały dzień. Koło łóżka znajdował się jej ulubiony kącik z zabawkami. Miała ich bardzo dużo. Możnaby powiedzieć, że miała wszystkie lalki i pluszaki dostępne na Księżycu. Jej rozmyślania przerwało głośne pukanie do drzwi. Odpowiedziała ciche, lecz słyszalne "[i]proszę". Próg drzwi przekroczył służący o siwych włosach i brązowych oczach. - Panno Serenity, królowa Serena kazała przekazać panience, że przybyła królowa Natsumi i księżniczka Sakue. Prosi o przyjście na dziedziniec. - Skłonił się i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Serenity odgarnęła włosy po czym wyszła nie oglądając się za siebie. Nim się obejrzała, znajdowała się na dziedzińcu. Poczuła ciepły powiew wiatru na swojej skórze. Rozglądnęła się w poszukiwaniu swojej matki - królowej Sereny. Zobaczywszy ją z dwoma kobietami podeszła do nich niepewnie i uważając, aby się nie potknąć. - Witaj Serenity. Dużo o tobie słyszałam. - Z zadumy wyrwał ją kobiecy głos. Młoda księżniczka onieśmielona podniosła wzrok, kłaniając się z największą gracją na jaką było ją stać. Sakue bezczelnie zachichotała. - Miło was widzieć. Królowo Natsumi, księżniczko Sakue - rzekła. Serena uśmiechnęła się do swojej córki. - Widzisz Sakue? Właśnie tak powinna zachować się prawdziwa księżniczka - powiedziała Natsumi wskazując błękitnowłosej Serenity. Sakue udała obrażoną. Blondynka zdziwiła się. Patrzyła to na królową, to na Sakue nie dowierzając w to, co usłyszała. - Sakue nie zachowuje się jak prawdziwa księżniczka. Biega po zamku, robi co jej się podoba. Chodzi w spodniach. Trudno było ją namówić do założenia sukienki na tę wyjątkową okazję - wyjaśniła. Dziewczyna ponownie zachichotała, co uraziło dumę królowej Natsumi. - Jaką okazję, Wasza Wysokość? - No cóż, Serena zgodziła się zaopiekować na jakiś czas moją Sakue. Obie mamy nadzieję, że bycie w twoim towarzystwie sprawi, że księżniczka w końcu zacznie zachowywać się jak prawdziwa następczyni tronu. Sakue, ziewając, podbiegła do Serenity uśmiechając się szeroko. - Na pewno zostaniemy najlepszymi przyjaciółkami - zapewniła. [/i] Usagi nie mogła uwierzyć w to, co właśnie zobaczyła. - Nie rozumiem... - odparła szczerze. Zauważyła, że w oczach kobiety pojawiły się łzy. - Nie rozumiesz, że moja matka porzuciła mnie?! - To po to chcesz się zemścić? Zemsta do niczego nie prowadzi! - To tylko początek. Przypomnę ci inne chwile - syknęła jej do ucha skupiając się na kolejnej dawcę wspomnień. Od poznania Serenity i Sakue minęło zaledwie sześć lat. Niebieskowłosa dziewczyna przyzwyczaiła się już do jej marnego losu. Dwie piętnastolatki przemierzały dziedziniec zamku rozpamiętując ich piękną przyjaźń. Sakue była dla niej jak rodzona siostra, której niestety nie posiadała. Niebieskowłosa odgarnęła włosy z czoła i uśmiechnęła się przebiegle do złotowłosej. - Przebiegniesz się? - Ależ niedługo przybędą goście. Możemy wpaść do błota. Co z naszymi wizytowymi sukniami? - panikowała Serenity. - Och, ale z ciebie maruda - westchnęła Sakue i pobiegła przed siebie. Dziewczyna. ociągając się. podniosła suknię i pobiegła do dziewczyny. Tak. jak myślała. obie wpadły do błota. - Coś ty zrobiła?! - wrzasnęła wściekła dziewczyna. - Nie panikuj. Wiedziałam, że blondynki są głupie, ale, że aż tak? - odpowiedziała niebieskowłosa. Zaśmiała się, wstając. Podała rękę Serenity. Przyjęła ją, choć miała wielką ochotę postąpić inaczej. Co jak co, ale musiała przyznać, że całkiem przyjemnie było tak siedzieć. - Głupie? A kto postanowił zrobić spacer po błocie? - krzyknęła zdenerwowana Serenity. Sakue zdziwiła się. Nie spodziewała się takiego zachowania ze strony księżniczki. - Panno Serenity, Sakue. - Na głos Czarodziejki z Marsa odwróciły wzrok. Władczyni ognia dojrzała w ich oczach piorunujące błyski nakazujące jej milczeć. Mimo znaczących spojrzeń dziewczyn postanowiła przekazać istotną wiadomość. - Książe Endymion przybył - na tę wieść błękitnowłosa uniosła głowę natychmiast próbując strzepnąć brud z sukni. Za jej śladami poszła Serenity. Niestety na ich sukniach zostały brązowe ślady ciemnego błota. Wspomnienie się urwało. Usagi szeroko otworzyła swoje błękitne oczy. O dziwo mogła nimi poruszać. Jej wzrok spoczął na Sakue, która leżała na Ziemi powalona zaklęciem. Zerknęła w kierunku drzewa. na którym stały jej wybawicielki. - Uran! Neptun! - krzyknęła z ulgą. Czarodziejki wylądowały na twardej ziemi. - Zmień się w Czarodziejkę z Księżyca - podpowiedziała Haruka. Blondwłosa spuściła wzrok, a w jej oczach pojawiła się łza. - Niestety nie mogę, podczas walki z Galaxią moja broszka została zniszczona... - Dziewczyny zszokowane tą informacją posmutniały. Bez pomocy Czarodziejki z Księżyca nie pokonają wroga. Niebieskowłosa podniosła się z ziemi. Uniosła dłoń i wyszeptała słowa w nieznanym im języku. Przed nimi pojawił się najprawdziwszy potwór - zielonokoskóry, o czerwonych oczach. Od samego patrzenia można było dostać gęsiej skórki. Odważne wojowniczki zrobiły kilka kroków do przodu. - Wzburzone fale oceanu! - krzyknęła czarodziejka z Neptuna. Demon z łatwością uniknął nadchodzącej zimnej fali wody. Sakue, korzystając z nieuwagi czarodziejek, teleportowała się. - Teraz ja pokażę wam moją sztuczkę. Atak Searium! - Po ataku dwie wojowniczki upadły na ziemię trzymając się za ręce. - Nie! - krzyknęła Usagi cofając się. Demon podchodził do niej chcąc zadać ostateczny cios. - Usagi! Użyj tego! - krzyknął do niej jakiś głos. Dziewczyna odwróciła głowę. To samo zrobiły wojowniczki. Ich oczom ukazała się tajemnicza kobieta trzymająca w prawej ręce fioletowo-różowy naszyjnik. Rzuciła go do blondwłosej. O dziwo złapała. Przyglądała mu się jak zaczarowana. - Ale... - zaczęła, lecz kobieta o granatowych włosach przerwała jej: - Nie ma na to czasu! Załóż naszyjnik i powiedz "Wszechmocny Naszyjniku Księżyca, zmień mnie!" - Dziewczyna zdezorientowana założyła naszyjnik. - No dobrze. Wszechmocny Naszyjniku Księżyca, zmień mnie! - A po chwili zamiast Usagi Tsukino stała Wieczna Czarodziejka z Księżyca. Zaszokowana spojrzała pytająco w oczy nieznajomej, w których zauważyła podziw. - Powiedz 'Księżycowy Pył Serenity' - odezwała się. Usagi uniosła berło (które, nie wiadomo skąd, pojawiło się w jej rękach) - Księżycowy Pył Serenity! - krzyknęła. Z berła wyłoniła się kula światła, która oślepiła demona. Po chwili zniknął. Blondynka podbiegła do Mamoru, który powoli otwierał oczy. Neptun i Uran zniknęły. --- Nie "z oczów" a "z oczu". "Wszedłeś" nie "weszłeś", "kącie" nie "koncie" - konto to można mieć w banku. "Na pewno" nie "napewno" i "o czerwonych oczach", a nie "czerwono oczny". Gubisz polskie znaki. W opowiadaniu nie używamy zwrotów grzecznościowych. W opowiadaniu zawsze, ale to zawsze piszemy liczby słownie (pomijając kartkę z pamiętnika). //Chand Edytowane przez ChandSharma dnia 31-03-2014 16:30 | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.