Nowości
18.04.2024
❧ dodano komiks nr 239 - Czar morza

14.05.2024
❧ naprawiono muzykę z Magicznej Przygody

7.05.2024
❧ naprawiono muzykę z Tajemnicy Zaginionego Królestwa

1.05.2024
❧ naprawiono muzykę ze specjalów

25.04.2024
❧ naprawiono muzykę z 1 sezonu

18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

Użytkowników Online
 Gości Online: 0
 Użytkownicy Online: 1
 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,063
 Najnowszy Użytkownik: ~sonka
Dzisiejsi Solenizanci
Rebecca
sevi


Niedokończone/ zawieszone opowiadania
❧  Królestwo Słońca  ☙

AutorKrólestwo Słońca
^ChandSharma
Administrator

avatar
Dodane dnia 07-07-2014 23:31
Pisałam kiedyś takie opowiadanie, jednak było to wiele lat temu. Mój projekt o sadze zwanej "Księgi Królestw" został przeze mnie zapomniany aż do niedawna. Pokazałam moje wypociny Alicji (AltriIo), która zaproponowała, żebym zaczęła pisać od nowa. Tak oto powstał rozdział pierwszy i jestem już w połowie pisania drugiego.

ROZDZIAŁ I
Początek


Miranda
Słońce wpadało przez wielkie okna sali geograficznej. Ostatni dzień szkoły, wszyscy marzą o wakacjach. Nikt nie słuchał wykładu nauczycielki. Wiele osób ziewało, inni zaczepiali kolegów, a jeszcze inni pogrążali się we własnych marzeniach...
Siedziała w samym kącie klasy i wpatrywała się rozmarzonym wzrokiem w iskierki tańczące na tafli Pacyfiku. Słyszała skrzeki mew za oknem. Jeszcze trochę i koniec. Jeszcze tylko kilka sekund... aż w końcu dzwonek zadzwonił. Kilkanaście osób wypadło z pracowni, by nareszcie cieszyć się latem.

~*~

Lucas
- Do widzenia, pani profesor! Miłych wakacji! - Ktoś krzyknął.
Wyszedł jako jedna z pierwszych osób i powoli skierował się do swojej szafki poprzez szary, aczkolwiek zadbany, zatłoczony korytarz. Błękitno-bure szafki stały wzdłuż długiego holu o kremowych ścianach. Chłopak otworzył swoją, żeby ją uporządkować. Kilku kolegów z drużyny piłkarskiej minęło go rzucając "Cześć, Rosen!". Po chwili spojrzał w bok.
Zmierzała ku niemu, jak zawsze piękna. Odgarnęła swoje długie, czarne włosy i uśmiechnęła się szeroko do znajomych, którzy ją zagadali. Chłopak nie słyszał nic, gdyż na korytarzu wrzało jak w ulu, ale wiedział, że zaśmiała się bardzo głośno i serdecznie. Oczy koloru oceanu migały figlarnie. Przyglądał się dziewczynie dość długo i nawet nie zauważył, że ktoś go zagadał i poprosił o wpis do szkolnego rocznika. Odwrócił się i podpisał, a osoba, prawdopodobnie jakaś nieśmiała dziewczyna z pierwszej klasy (nie zwrócił na to większej uwagi), podziękowała i odeszła.
- Rosen!
Chłopak spojrzał za siebie.
Stała tam, przy jego szafce, uśmiechając się od ucha do ucha. Oboje byli przyjaciółmi od... zawsze, jak tylko sięgał pamięcią. Dziewczyna była bardzo zdolna - potrafiła grać na pianinie, śpiewać i tańczyć. Od zawsze marzyła, żeby dostać się do Academy - elitarnej szkoły aktorskiej w Nowym Jorku. Oboje mieli różne pasje i charaktery. Ona była nieśmiała, lecz stanowcza. Wszyscy lubili tą cichą dziewczynę, szczególnie Lucas. Chłopak także był sławny jako kapitan drużyny, jednak nie na tym mu zależało. Lubił piłkę nożną, ale nie dla sławy, tylko dla przyjemności.
- Miranda, hej! - powiedział nie udając zaskoczenia.
Miała na sobie brzoskwiniową bluzkę z cekinami, oraz dżinsy i trampki. Nie lubiła nosić biżuterii, nie malowała się, a i tak zawsze wyglądała wspaniale.
- Haloo, Lucas, słuchasz mnie?
- T-tak, przepraszam, zamyśliłem się - wyjąkał. - Hm, no więc... Idziesz na imprezę do Stanleya dziś wieczorem?
- Prawdopodobnie tak.
Lucas zamknął swoją szafkę i oboje powoli wyszli z ponurego, szkolnego budynku na palące słońce. O godzinie piętnastej temperatura sięgała około trzydziestu stopni Celsjusza. Ostatnio pogoda była zmienna, więc wszyscy spodziewali się burzy, chociaż mieli nadzieję, że nie stanie się to dzisiaj ze względu na zbliżającą się imprezę na plaży organizowaną przez kapitana szkolnej drużyny piłkarskiej. Oboje spojrzeli w górę, na niebo. Leniwie płynęły białe chmury na niebie, jednakże nie zapowiadały deszczu.
Zmierzali ku parkingowi dla uczniów. Miranda wyjęła ze swojej torebki okulary przeciwsłoneczne. Rozmawiali o ostatnim dniu zajęć i śmiali się.

~*~

Grupa nastolatków stała po drugiej stronie ulicy i przyglądała się tłumowi przed szkołą. Blondwłosa, niska dziewczyna wypatrzyła roześmianą parę i spojrzała na chłopaka obok.
- To ona? - spytała.
Chłopak odpowiedział jej kiwnięciem głowy.
- To stanie się dzisiaj wieczorem albo jutro. Musimy być czujni... - szepnął.

~*~

Miranda
Razem z Lucasem doszła do jego samochodu. Chłopak otworzył drzwi i wrzucił swój plecak na tylne siedzenie. Dziewczyna wciąż stała przy pojeździe i patrzyła gdzieś daleko.
- Nie wsiadasz?- zapytał. - Zawsze wracamy razem ze szkoły, wiesz o tym...
Miranda zdjęła okulary przeciwsłoneczne i patrzyła na coś (a może kogoś?) poza nim. Widziała pięcioro nastolatków po drugiej stronie ulicy: blondynkę, chłopaka o brązowych włosach, obok niego stał drugi o włosach kasztanowych i wyglądał na kujona, następna była ruda dziewczyna, a obok niej drugi blondyn, bardzo podobny do pierwszej dziewczyny. Mirandzie wydawało się, że patrzą właśnie na nią. Trochę się tego obawiała, szczególnie, że jeden z chłopaków patrzył na nią dziwnie. Groza odbijała się w jego stalowych oczach.
- Widziałeś ich?
Lucas odwrócił się i spojrzał tam, gdzie mu pokazywała.
- Ale... Tam nic nie ma - powiedział. - Dopiero, co wyszłaś na słońce i już ci przygrzało! - Chłopak zaśmiał się. - Chodź tu i wsiadaj. Jedziemy do domu.
Miranda była w stu procentach pewna, że stała tam piątka nieznanych jej nastolatków. Nie mogła się mylić, na pewno ich nigdy nie widziała. Miasteczko w zatoce River's End jest tak małe, że wszyscy znają wszystkich. Gdyby sprowadził się ktoś nowy, a w szczególności kilkoro nastolatków w ostatnie dni roku szkolnego, każdy by już o tym mówił. Dla dziewczyny było to bardzo podejrzane, jednak musiała to spokojnie przemyśleć i wolała nie dzielić się swoimi obawami na chwilę obecną. Postanowiła, że później powie o tym swojemu przyjacielowi.
- Wiesz, głowa mnie trochę boli. Chyba... Chyba powinnam się przejść i zaciągnąć więcej świeżego powietrza. Więc... - Miranda zawahała się przez chwilę. - Zobaczymy się wieczorem? Zabierzesz mnie za imprezę?
- Jasne... To na razie.
Chłopak wsiadł do samochodu i uruchomił silnik. Po chwili pojazd odjechał, a dziewczyna powoli szła w kierunku wybrzeża. Miała przed sobą całe popołudnie.

Pragnę sama iść z marzeniami, by
nikt nie mówił mi
jaki cel jest na dziś.
I by zrozumiał, że prawdą jest to,
o czym sama wiem.
Odnaleźć siebie chcę!


Szła po murku niedaleko molo. Rozłożyła ręce i zamknęła oczy. Nuciła swoją nową piosenkę, która dokładnie opisywała jej uczucia.
Miranda zawsze wiedziała, czego pragnie: uwielbiała śpiewać, grać na różnych instrumentach. Zawsze żyła pełnią życia. Skończyła przedostatnią klasę liceum i miała zamiar w przyszłym roku złożyć aplikację do szkoły artystycznej. Jej ojciec jednak był innego zdania - chciał, żeby córka poszła na prawo, ekonomię albo inną i bardziej ambitną karierę niż muzyka czy aktorstwo. Nigdy go nie rozumiała, a on nie rozumiał jej. Byli sobie zupełnie obcy, a ich rozmowa ograniczała się tylko do Dzień dobry lub Dobry wieczór oraz wymiany kilku słów o pogodzie i nauce w szkole.

Pragnę, by ktoś zrozumiał mnie.
Taki mam na dzisiaj cel,
nie boję się.
Nie chcę, by ktoś kazał mi
popełniać cudzy błąd...
Nie chcę, by ktoś ranił mnie,
mówiąc, że tak najlepiej jest...


Jakby ojciec był kimś innym, kimś nieobecnym, nie z tego świata... Ale, to nie jest możliwe. Nie ma innych światów równoległych, jest tylko Ziemia.
Stojąc tak z zamkniętymi oczami chciała uciec gdzieś daleko stąd. Lekka, morska bryza mierzwiła jej włosy. Och, jakby tak mieć skrzydła i odlecieć..., pomyślała. Po tej myśli poczuła znowu ból głowy tak, jak wtedy, kiedy widziała tamtą grupę, jednak tym razem się nasilił. Otworzyła lekko oczy. Doszła aż na sam kraniec pomostu. Pochyliła się i spojrzała na swoje odbicie w tafli wody. Po chwili zobaczyła coś niezwykłego.
W oceanie odbijała się ona. Tak, to była ta sama Miranda, ale zupełnie inna. Na głowie miała srebrny diadem z czerwonym klejnotem. Odruchowo dotknęła miejsca, gdzie powinna znaleźć się ozdoba, jednak jej tam nie było. Zaraz potem w odbiciu pojawiły się duże skrzydła złotego koloru. Zupełnie jak u anioła. Spojrzała za siebie. W przeciwieństwie do diademu, skrzydła tam były, a po chwili zniknęły.
Spojrzała na słońce.
- Ale... jak to... - szepnęła.
- Jesteś prawdziwym aniołem. Jesteś magiczna.
Odwróciła się. Jakby w odpowiedzi na jej pytanie, stanęła koło niej blondwłosa dziewczyna, którą widziała wcześniej przed szkołą. Była w wieku Mirandy, może rok starsza. Uśmiechała się, a w brązowych oczach błyskały figlarnie iskierki. Bryza rozwiała jej złote loki, jednak wciąż wyglądała jak boginka. Jej biała bluzka była w stylu greckiej togi, miała na sobie dżinsy i białe baleriny.
- Słucham? Chyba oszalałaś!
Za nią podążała reszta grupy. Na przedzie szedł chłopak, którego oczy tak bardzo przerażały Mirandę. Miedzy blondynką a tym chłopakiem widać było podobieństwo, poza tym, że chłopak miał proste włosy i szare oczy.
- No, dalej, Cas, powiedz jej i miejmy to z głowy - burknął. - A potem razem z nią wracamy do Królestwa.
- Co? - W głowie Mirandy zaczęło kłębić się wiele pytań - od tego, co to za grupa, aż po pytanie, czego od niej chcą. Była przerażona i cofnęła się krok w tył. - Nigdzie z wami nie idę! - krzyknęła po chwili.
- Ależ pójdziesz! - Chłopak stanął bliżej niej. Złapał Mirandę za nadgarstek.
- Zach! - krzyknęła blondynka.
- Cicho, Cassie! Nie wrócimy do domu bez tej dziewczyny! Tak nam powiedziała królowa!
Miranda wyrwała rękę z uścisku. A potem pobiegła jak najszybciej przed siebie.

~*~

- Genialnie, Zach! Wystraszyłeś ją! - krzyknęła blondwłosa dziewczyna.
Siedzieli całą paczką w ogrodzie pełnym różnokolorowych róż, a słodki zapach kwiatów unosił się w powietrzu. Zachodziło słońce. Blondynka, krzycząc na chłopaka, uderzyła szklanką napoju w szklany stolik. Była oburzona.
- To na pewno nie ona - burknął chłopak.
Jako jedyny spośród grupki spacerował w tę i z powrotem. Zawsze odstawał od reszty, wolał być samotny. Gdyby nie to, ze musieli wspólnie pracować na potrzebny tej misji, to dawno zająłby się sobą.
Blondynka spojrzała na zachodzące słońce.
- Ma kolor czerwieni. To znak nadchodzących kłopotów... - szepnęła.
- Masz rację, moja droga. Musimy to zrobić jutro, bo inaczej wszystko stracone - powiedziała nadchodząca kobieta.

______
Jakby ktoś znalazł jakiś błąd, to pisać, bo mogłam coś przeoczyć mimo czytania tego tekstu po kilka razy.


___
{grafika} || {linktr.ee/ChandSharma}

Edytowane przez ChandSharma dnia 07-07-2014 23:45
48034616 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Królestwo Słońca
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 12-07-2014 08:28
Nikt nie skomentował? No nic, ich strata, ja będę pierwsza xdd.
Opowiadanie jest świetne. Podoba mi się ta lekkość pisania. Najlepsze jest to, że rozdział jest długi i to jest świetne. Jestem bardzo ciekawa, co się zdarzy "jutro". Chociaż to dopiero pierwszy rozdział, to mnie wciągnął. Mniej więcej podoba mi się zarys fabuły i mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdział.
Jednakże muszę powiedzieć, że nie lubię takich momentów, gdy bohater coś sobie pomyśli i to zaraz się spełnia, jest to moim zdaniem "za łatwe", nie ma tego dreszczu emocji i porywających scen.
To zależy od gustów, więc czekam na następny rozdział <33. Mam nadzieję, że będzie więcej akcji.




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Królestwo Słońca
~Tysia
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 12-07-2014 14:51
No kochana, udało ci się. Powiem szczerze, że wciągające to jest. Smoczej podoba się lekkość pisania, a mi czytania. Przyjemnie się to czyta. Potrafisz tak się wyrazić, że można to sobie w głowie wyobrazić. Dochodzę do słów Musimy to zrobić jutro, a tu koniec rozdziału. Jak możesz? Teraz godzinami będę czekać, aż dodasz nową część. Ach, po prostu cudo!
Z niecierpliwością czekam na więcej i życzę dużo weny! <3


Wolę osiągać małe suk­ce­sy
uczes­tnicząc w pie­szej wędrówce przez życie,
niż zdo­bywać gwiaz­dy,
za­bierając się czyjąś ra­kietą na gapę.
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Królestwo Słońca
użytkownik usunięty
Dodane dnia 14-07-2014 13:39
Naprawdę bardzo dobre. Nie znalazłam żadnych błędów i uważam, że tekst jest naprawdę świetny, pomimo tego że dopiero po przeczytaniu 3 części zrozumiałam, o co chodzi. Uważam, że masz naprawdę talent do pisania i nie mogę doczekać się dalszych części.
Życzę weny <3.



Edytowane przez Smoczy_Plomien dnia 14-07-2014 15:09
AutorRE: Królestwo Słońca
^ChandSharma
Administrator

avatar
Dodane dnia 27-08-2014 19:16
Dziękuję wszystkim za komentarze i Wasze opinie. Cieszę się, że Wam się podoba. Czas na kolejny rozdział. Przepraszam, że z nim zwlekałam, ale wcześniej byłam na wakacjach, potem jakoś nie było ani czasu, ani pomysłu na pisanie. Ledwo udało mi się to napisać, mówię w szczególności o końcówce rozdziału, pisałam to trochę pod przymusem i chociaż wyobraziłam sobie tą scenę, to nie mogłam jej porządnie opisać. Trochę krótko wyszło, postaram się następnym razem dłużej napisać. Jakby były jakieś błędy, piszcie, proszę.
Rozdział z dedykacją dla Florci12 i Smoczej (a Flyix postaram się dodać za kilka dni). I pozdrawiam wściekły tłum xd.

ROZDZIAŁ II
Ciemności o wschodzie


Miranda
Stała przed lustrem wiszącym w szafie ubrana w szarą podkoszulkę z błyszczącymi ramionami. Do tego założyła dżinsową minispódniczkę i japonki. Długie, aż poza pas, czarne włosy uczesała w warkocz. Zamknęła drzwi od szafy i usiadła przed toaletką mahoniowego koloru i obitą błękitnym pluszem. Wzięła do ręki tusz do rzęs i zawahała się przez chwilę. Nie była pewna, czy ma się malować - nigdy tego nie robiła, chyba że na wyjątkowe okazje. Nawet nie malowała się na takie imprezy, jak ta na plaży, ale coś ją tknęło.
Już jutro kończy siedemnaście lat. Prawie o tym zapomniała. Chyba czas na zmiany. Na duże zmiany.
Bała się iść na tą imprezę od kiedy tamta tajemnicza grupa otoczyła ją na plaży. Bała się ich, byli bardzo dziwni. Może nie wszyscy, ale ten chłopak o stalowych oczach... Był straszny. Jednak, gdy złapał ją za rękę, poczuła jakąś dziwną, magiczną więź, jakby część niej chciała uwierzyć w to wszystko, ale...
- Bzdury! - prychnęła. - Magia nie istnieje!
A potem rozpoczęła ostatnie przygotowania do imprezy. To będą najlepsze wakacje!, powiedziała w duchu.

~*~

Lucas
Mieszkał na tej samej ulicy, co Miranda. Nie tylko na ulicy, ale w domu obok, więc nie wsiadł od razu do samochodu, gdyż na plażę jechało się w przeciwną stronę. Znali się tak dobrze, więc wiedział, gdzie trzymają zapasowy klucz od domu. Sięgnął ręką pod doniczkę w kształcie żaby i znalazł go, po czym otworzył drzwi.
- Cześć Mira! - krzyknął, a jego głos odbijał się od pustych ścian.
- Chwileczkę! Zaraz do ciebie zejdę, Luca!
Dawno go tak nie nazywała. On także nie używał tego zdrobnienia od szóstej klasy, więc uśmiechnął się do siebie. Podszedł do lustra w przedpokoju i sprawdził, czy wszystko jest na swoim miejscu - koszulka czysta, szorty i buty w porządku, fryzura ułożona. Starał sobie wyobrazić, co będzie mówił, jak zagada przyjaciół... W szczególności jedną przyjaciółkę. Usłyszał chrząknięcie i spojrzał w stronę schodów. Powoli schodziła z półpiętra.
- Cześć - powiedział. - Yyyy... hm. A gdzie twój tata?
- Znowu w Los Angeles. Normalka. Pojechał dziś po południu - odpowiedziała.
Jak zwykle powiedziała to bez emocji. Wiedział, iż była przyzwyczajona do tego, że ojca nigdy nie ma w domu. Od kiedy pamiętał, Miranda wiele czasu spędzała z nim i z jego rodziną. Mama Lucasa traktowała dziewczynę jak własną córkę.
Zapadła cisza. Chłopak zastanawiał się, co ma powiedzieć, aż w końcu...
- Więc... idziemy?
Kiwnął głową, a jego spojrzenie, chociaż przyjaciółka tego nie wiedziała, wyrażało ulgę. Nie wiedział, o czym dalej z nią rozmawiać, więc reszta drogi minęła w milczeniu.
Podróż nie trwała długo, zaledwie dziesięć, może piętnaście minut. Stanley mieszkał w jednym z tych wielkich domów koło wybrzeża. Tamtejsze działki były tak duże, że ich właściciele mieli kawałek plaży wyłącznie dla siebie. Budynek był obwieszony lampkami tak, jak na czwartego lipca, chociaż to święto wypadało dopiero za około dwa tygodnie. Przeszli przez wszystkie pomieszczenia i wyszli na ogromny taras, także obwieszony lampkami i innymi lampionami, z widokiem na Pacyfik.
Wśród cheerleaderek stał wysoki chłopak o brązowych włosach i oczach. Stanley zawsze lubił być w otoczeniu dziewczyn, po prostu uwielbiał sławę. Kiedy zauważył dwójkę przyjaciół, opuścił krąg swoich wielbicielek i podszedł do Mirandy i Lucasa.
- Hej, wreszcie jesteście! - Oparł się na ramieniu Mirandy. - Mira, liczę na wspólny taniec. Nawet na kilka. - Mrugnął do niej łobuzersko.
Dziewczyna spojrzała na niego z politowaniem.
- Prędzej wolałabym utopić się w oceanie, niż zatańczyć z tobą... - mruknęła. Powiedziała to tak cicho, że tylko Lucas ją usłyszał. Ten parsknął śmiechem.
Zauważył, że Miranda zmierza do stołu z przekąskami, więc podążył za nią. Sięgnęła po colę i oparła się o kolumnę stojącą nieopodal. Spoglądała na tańczący tłum ludzi. W falach oceanu odbijały się światełka i wyglądały niczym gwiazdy. Dziewczyna bez zastanowienia poszła na brzeg pozostawiając światła za sobą, chociaż i tak było jasno ze względu na to, że zbliżała się pełnia księżyca.
- Co się stało? - spytał Lucas. - Zawsze dobrze się bawiłaś, dzisiaj jesteś jakaś markotna...
- Nic mi nie jest, po prostu... - Miranda przerwała rozmowę w pół zdania.
Znowu ten chłopak! Ale nie ten blondyn, tylko ten o brązowych włosach. Wyglądał na surfera i stał zamoczony w wodzie aż do bioder. Nie ma w tym nic dziwnego gdyby nie to, że był w ubraniu i do tego jego całego oświetlał księżyc. Stał tyłem, jedynie twarz była zwrócona ku Mirandzie.
- Co się stało? - spytał Lucas widząc zdziwioną twarz koleżanki.
- Wiesz, znowu ta głowa... Odwieziesz mnie do domu?

~*~

Miranda
Obudziła się po drugiej, może koło trzeciej w nocy.
Na imprezie u Stanleyarwyszli, jak to się mówi? Ach tak, "po angielsku", czyli tak, że nikt ich nie zauważył. Coraz bardziej bolała ją głowa, ledwo pamiętała, jak weszła do domu i rzuciła się na łózko. W ubraniu.
Głowa już nie bolała. Słaby blask księżyca wpadał przez okno, a Mirandzie wydawało się, że po świetle tańczą jakieś cienie. Coś kazało jej iść do pobliskiego lasu, sama nie wiedziała, dlaczego, więc wstała szybko i złapała najbliższe ubranie leżące na krześle przy biurku, po czym wyszła z domu.
Wyszła do ogrodu i przeszła przez furtkę. Za domem znajdował się niewielki las, z którego także można było zobaczyć ocean. Większość miasteczka, praktycznie jego trzy czwarte, znajdowało się na cyplu, więc gdziekolwiek się nie poszło, można było zobaczyć lazurową i błyszczącą taflę wody sięgającą aż po horyzont.
Nie wiedziała, jak długo szła. Doszła do pobliskiego strumienia i zatrzymała się na chwilę. Nagle zaintrygowało ją coś, co odbijało się w wodzie. Odwróciła się.
Za nią stały dwie, dziwne, brązowe istoty z zielonymi ślepiami. Wiedziała, że to nic dobrego i przeraziła się. Chciała uciekać, jednak nie mogła się ruszyć czy powiedzieć cokolwiek, mogła tylko spoglądać, jak jakieś pnącza owijają się wokół jej rąk. Z pnączy wyrosły ciernie, które wbiły się w jej skórę. Uniosła się kilka metrów nad ziemią.
Zza drzew wyszedł jeszcze ktoś. Mężczyzna o czarnych włosach i oczach, ubrany w szkarłat. Na głowie miał coś w rodzaju korony, a w lewej ręce trzymał laskę.
- Proszę - powiedział, a w jego głosie brzmiał triumf. - Dziecko światła i ciemności.

~*~

Lucas
Wstał szybko jakby wbijano w niego miliony szpilek. Miał złe, bardzo złe przeczucia i zdał sobie sprawę, że nie powinien zostawiać Mirandy samej. Ubrał się i wybiegł jak poparzony, a do domu przyjaciółki wpadł jak burza.
- Miranda?! - Biegał od pomieszczenia do pomieszczenia, jednak jej nie znalazł. Zobaczył tylko otwarte drzwi do ogrodu a w oddali furtkę. - Niech to!
Lucas pobiegł do lasu. Wschodziło słońce. Miał nadzieję, że nie jest za późno.

~*~

Miranda
Czuła, że słabnie. Dłużej tak nie wytrzymam, powiedziała do siebie w myślach. Nie wiem, co robić. Czego on ode mnie chce? W ogóle, o czym on mówi?
- Jeszcze chwilę i portal się otworzy. A potem nikt mnie nie powstrzyma! - krzyknął mężczyzna.
Zza drzew wyleciała świecąca strzała i wbiła się w jego ramię. W oddali Miranda zauważyła tamtą tajemniczą grupkę. Na jej czele stała blondynka. Nałożyła kolejną strzałę na cięciwę łuku.
- Zapomniałeś o nas! - powiedziała z uśmiechem.
Wschód słońca. Mimo tego, że wstawał dzień, w lesie atmosfera była mroczna.
Walcz!, usłyszała w myślach.
Skupiła w sobie całą odwagę, na jaką ją było stać i zamknęła oczy. Uwolniła swój głos i zaczęła krzyczeć. Przed zamkniętymi powiekami widziała światło, a potem upadła na brzuch. Odwróciła się, a mroczne postacie zniknęły, była tylko grupa nastolatków.
Blondynka pochyliła się nad nią i zaczęła coś mówić, jednak Miranda nie słyszała. Jej oczy zaszły mgłą. Było coraz ciemniej i ciemniej...


___
{grafika} || {linktr.ee/ChandSharma}

Edytowane przez ChandSharma dnia 27-08-2014 19:29
48034616 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Królestwo Słońca
użytkownik usunięty
Dodane dnia 27-08-2014 20:10
Wow, świetny rozdział! Warto było na niego poczekać uśmiech. Ciekawa jestem, o co chodziło temu dziwnemu facetowi i kim on jest, oraz kim są osoby z tej tajemniczej grupki. Myślę, że dziś wściekły tłum cię oszczędzi xD. A, i dziękuję za dedykację. Będę polować na następny rozdział, życzę duuuużo weny do zaspokajania wściekłego tłumu xD.



Edytowane przez ChandSharma dnia 27-08-2014 20:13
AutorRE: Królestwo Słońca
~Smoczy_Plomien
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 27-08-2014 22:31
Z dedycią dla mnie? Serio? Och, dziękuję xdd. Widzisz, jak wściekły tłum może podziałać na ludzi xd? Trzeba to częściej stosować xD.
Wracając do rozdziału. Jak zwykle jestem zachwycona. Mimo, że nic nadzwyczajnego się nie dzieje, to po prostu mnie wciągnęło. Kocham czytać Twoje opowiadania. Są takie barwne i tak lekko się je czyta. Ostatnia scena była oczywiście najciekawsza i, chociaż taka krótka, to bardzo interesująca i wszystko idealnie sobie wyobraziłam. Bardzo lubię takie sceny. Za to masz u mnie pluuusa. Ciekawa jestem, co takiego wniesie tutaj Lucas, ponieważ na pewno nie dodawałabyś tego wszystkie z jego punktu widzenia.
Pokładam ogromne nadzieje w to, że nie będę musiała ponownie tyle czekać na kolejny rozdział. Oczywiście ja rozumiem, że jest praca i inne zajęcia, ale bez przesady xD. Czekam jeszcze na Flyix...




(c) ja, hehe

Zapraszam:
- moje opowiadanie - Zmierzch bogów
- mój blog - W zakamarkach mojej duszy
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Królestwo Słońca
~Bloom3212
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 12-10-2014 13:08
Królestwo Słońca. Świetny i taki ciekawy tytuł. Opowiadanie również cudowne i interesujące. Gdy przeczytałam 4 linijki, następne poszły w mgnieniu oka. Z niecierpliwością czekałam na dalsze części. Musze przyznać, że są cudne. Podoba mi się twój styl pisania. Taki lekki, porywa czytelnika do czytania. Czekam na następne opowiadania. Może długo zwlekałaś z napisaniem drugiego rozdziału, ale warto było poczekać. Podsumowując, superowe piszesz opowiadaniaok.
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Królestwo Słońca
~Meredith
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 29-10-2014 17:12
Jest super! Nie mogę się doczekać drugiej części. WENY! serce.

Następnym razem proszę dłużej, inaczej post zostanie usunięty! : ). //Justa


prawdopodobnie zaczęłam wracać
] | dA | Wattpady[/b]

Edytowane przez YouStee dnia 29-10-2014 17:21
Wyślij Prywatną Wiadomość
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

^Flamli0
19:50:19 17.05.2024
zapraszam na nowy komiks ze starą kreską :> KLIK
^Flamli1
18:35:06 16.05.2024
Każdemu podoba się co innego, mi też się nie podobał występ Nemo. Więc według mnie Sivlanaya nie napisała nic dziwnego skoro to po prostu jej opinia
~Sivlanaya1
14:43:45 16.05.2024
Cattie, nie przepadam za śpiewem operowym, ok? Każdy ma inny gust, uważam też że każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii i ja to szanuję, ale jeśli komuś  przeszkadza to co wcześniej napisałam to przepraszam, ja nie chciałam nikogo urazić.
~nexusik0
12:17:07 16.05.2024
Słyszałem piosenkę Nemo w radiu i szału nie było. W ogóle mi się nie podobało.
~Cattie0
23:52:20 15.05.2024
ale wgl tekst "Dużo ludzi zaśpiewało lepiej niż Nemo"? słucham? xdd
~Cattie0
23:51:53 15.05.2024
podejrzewam, że Joost został zdyskwalifikowany m.in. przez nastawienie przeciwko Izraelowi - izraelscy dziennikarze byli straszni i gnębili innych uczestników i dziennikarzy, może doprowadzili do rękoczynów, nie wiem. okropna sytuacja.
~Cattie0
23:48:19 15.05.2024
rap, opera, taniec i tekst o wyłamywaniu się z genderowej binarności i odnajdywaniu się w świecie, och mamo, jakie to jest cudowne. od pierwszego obejrzenia chciałam, żeby ta osoba wygrała. i się cieszę ogromnie, tym bardziej że jest propalestyńska: ))
~Cattie0
23:46:52 15.05.2024
no ale ok, mówiąc o występach, to kocham piosenkę Norwegii i norweski w ogóle, ale... jak tylko zobaczyłam występ Szwajcarii.. głos mi uwiązł w gardle. każdy element tej piosenki był tak przepiękny...
~Cattie0
23:45:57 15.05.2024
jestem zdania, że wszystko, co robimy, jest polityczne. nawet jak twierdzimy, że jesteśmy apolityczni, to nie jesteśmy. a bojkot jednostkowy nic nie da, ale na poziomie społeczności już tak. słyszeliście o starbucksie??
~Cattie0
23:43:42 15.05.2024
oj, enter kliknęłam xd no ja też nie oglądałam Eurowizji, postowałam jakieś urywkowe informacje, nie mogę patrzeć z czystym sumieniem na konkurs tworzony przez EBU, który ostro traktuje jakikolwiek sprzeciw wobec ludobójstwa.
~Cattie0
23:42:09 15.05.2024
ja uważam, że bojkot daje dużo,
*Lunaris0
11:04:22 14.05.2024
Z mojej perspektywy finał miał trochę bardzo mocnych piosenek, trochę dobrych i sporo mid. Chciałabym, żeby Litwa była trochę wyżej thou. Cały cyrk z Izraelem to ofc nieporozumienie, but oh well, główny sponsor tegorocznej Eurowizji to firma izraelska xDD
*Lunaris0
11:01:36 14.05.2024
Sadge, że zapomniałam tu obstawić, bo właśnie trzymałam kciuki za wygraną Szwajcarii. Dobra piosenka, a przejść od popu do rapu do opery, utrzymując równowagę na tej antenie, skacząc i biegając to jest sztuka. Drugie miejsce Chorwacji i szóste Irlandii też bardzo cieszą, potężne wokale, moi faworyci
~nexusik0
16:44:53 12.05.2024
Naukowcy zrobili analizy medyczne tkz. cudów i okazało się że każdy się da wyjaśnić, a zmartwychwstanie nie mało miejsca i było pomylone ze śpiączką i wyczerpaniem organizmu przez silny stres, rany i utratę krwi.
~nexusik0
16:42:54 12.05.2024
Ja nie wierzę w to co mówi biblia. Jest to zbiór opowieści przedstawiający wiele rzeczey których ludzie w tamtych czasach nie rozumieli i przy okazji sporo kłamstw.
~kolec 2570
15:21:12 12.05.2024
Źle mówi
~kolec 2570
15:21:00 12.05.2024
~nexusik 18:35:52 11.05.2024 Ja kościół zlikwidował by przestali prać mózgi ludziom
Nie wiem co masz na myśli odnośnie prania mózgów, ale trzeba zacząć od tego, że cała Biblia jest przeciwna praktykom katolickim, a to, że kościół czasem mówi tak jak Boże Słowo to wcale nie oznacza, że
~Sivlanaya0
10:46:03 12.05.2024
ale oczywiście kazdy ma inny gust
~Sivlanaya0
10:45:56 12.05.2024
nie mówię że Nemo nie umie śpiewać, tylko że moim zdaniem niektorzy spiewali lepiej,
~clax70
10:40:57 12.05.2024
*wokalem
~clax70
10:40:16 12.05.2024
*zarzucanie
~clax70
10:39:59 12.05.2024
A zarzuca nie komuś z takim wokale braku talentu, jest naprawdę niemiłe. Ale wiadomo, w tamtym roku wygrała Loreen, w tym roku wygrało Nemo, a i tak w obu przypadkach ludzie będą niezadowoleni
~clax70
10:37:11 12.05.2024
Poza tym, gdyby wygrała taka Armenia, Ukraina, czy Izrael, to wtedy dopiero na prawdę byłoby polityczne zwycięstwo
~clax70
10:36:10 12.05.2024
*Armenii
~clax71
10:35:49 12.05.2024
Ale co widzisz politycznego w tym, że wygrały dobry wokal, staging i piosenka? Też uwielbiam występy Ukrainy i Armenia, a Nemo wokal miało świetny, biorąc pod uwagę wymagającą choreografię, którą wykonywało, podczas śpiewania niemal operowych dźwięków
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.