Autor | Black Light | ||
~Lilla Użytkownik |
| ||
(c) Samantha aka Samcian "Czarne Światło" 12 grudnia... Data, która zapisała się na kartach historii i przez 222 lata z nich nie zniknęła, i najprawdopodobniej nie zniknie. Tego dnia rozpoczęła się "Czarna rewolucja", podczas której czarownice rozpoczęły masowy mord i pustoszenie Ziemi. Zwykli ludzie w tych czasach nie wiedzą dokładnie ile było wiedźm, jak to się zakończyło, kto pokonał czarownice ani nawet ile to dokładnie trwało. Takie informacje zna tylko rząd oraz Makoru - Międzynarodowy Organ Bezpieczeństwa, który powstał po Czarnej rewolucji... lub podczas, nawet taką wiedzą nie dysponuje pospólstwo, do którego należę ja, Eri Minako, japońska licealistka. W każdą rocznicę atmosfera jest niezywkle ciężka. Pomimo zwycięstwa ludzkości, czarownice zniszczyły trzy czwarte świata, który przez te wszystkie lata był odbudowywany. Niektórzy ludzie nie wierzą w tę historię, gdyż nie dopuszczają do myśli tego, że magia istnieje i myślą, że zniszczenia są po jakiejś wojnie, która ich zdaniem mogła być toczona w tamtych czasach. Jednakże druga, znacznie większa część uważa Czarną rewolucję za niepodważalny fakt i obawia się powrotu czarownic. Bo jak zwykli ludzie mogli pokonać tak potężne magiczne stworzenia? Osobiście należę do pierwszej grupy. Takie coś jak magia to absurd i aż po dziś dzień byłam utwierdzona w swoim przekonaniu. Był poranek, jak zwykle ponury dzień w rocznicę Czarnej rewolucji. Czyżby Matka Natura wiedziała, że nie pocieszy ludzi ładną pogodą i smętna pogoda będzie lepiej pasowała do nastroju? Kto wie... Obudziłam się z uśmiechem na twarzy, który momentalnie z niej zszedł - zaraz spóźnię się do szkoły! Błyskawicznie zerwałam się z łóżka, ubrałam i przygotowałam do wyjścia. Zajęło mi to około 6 minut, czyli jak na mnie, to bardzo krótko. Zleciałam szybko po schodach, w biegu przywitałam się z mamą i porwałam kanapkę, którą miałam zjeść na śniadanie. - Rany, Eri, znowu zaspałaś...? - spytała moja mama lekko podirytowana. - Nie mogłam w nocy spać - odparłam, ubierając buty. - Czy ma to związek z ro... - Żadnego - odpowiedziałam chłodno, przerywając mamie i wyszłam, trzaskając drzwiami. Rany, mam tego dość. W kółko o tym trąbią jak nie wiem co. Może i wierzą w tę bajeczkę o czarownicach, a nawet jeśli kiedykolwiek istniały, to ich już nie ma! Nie ma co tego rozpamiętywać, trzeba żyć teraźniejszością, a jak na razie, to pamięć o Czarnej rewolucji zatruwa nam życie. Przydałyby się zmiany, jednak jedynie rząd mógłby pomóc... A na to bym nie liczyła. Myśląc o różnych rzeczach, byłam już blisko szkoły. Widziałam dokładnie wejście. Przy nim stał Hideki Arato, chłopak ode mnie z klasy, który jest idealny pod każdym względem... i za to właśnie go nienawidzę. Znamy się od gimnazjum i zawsze był tuż przede mną w wynikach, zarówno w nauce, jak i sporcie, do tego jest strasznie zarozumiały i przystojny. Przez te właśnie cechy dziewczyny lgną do niego, a ja chyba jako jedyna nie jestem nim zainteresowana i właśnie dlatego uczepił się mnie, usiłując zrobić mi na złość. Myślałam o tym, jak bardzo go nienawidzę, aż w końcu znalazłam się tuż obok niego. - Cześć - przywitałam się niechętnie. - Co tak chłodno, panienko Minako? - spytał z perfidnym uśmieszkiem i stanął przede mną, blokując mi drogę. - Mam do ciebie sprawę. - Suń się, Arato, nie obchodzi mnie to - rozkazałam poważnie, gdyż nie miałam dzisiaj ochoty na droczenie się z nim. - Coś taka wkurzona, Minako? - spytał, przesuwając się. - Nie twój interes - powiedziałam bez emocji i oddaliłam się od niego jak najszybciej. - Nie próbuj za mną iść - dopowiedziałam z oddali. - Gdybym tylko mogła, to zmiotłabym go z powierzchni Ziemi. Te całe czarownice mogłyby i jego dorwać, aż żal, że nie istnieją - mówiłam zdenerwowana do siebie. - Czarownice istnieją - usłyszałam czyjś głos za sobą, odwróciłam się nerwowo i zobaczyłam dość młodego mężczyznę w okularach i garniturze, na oko 20-25-letniego. - A raczej istniały - dopowiedział, zdejmując okulary. - K-Kim ty jesteś?! - spytałam nerwowo. - I co to za bzdury, że czarownice istniały, co? To absurd! - Żaden absurd, to fakt. Czarna rewolucja naprawdę miała miejsce z winy czarownic. I powiem ci coś więcej - jesteś potomkinią jednej z nich - wskazał mnie palcem. - Co ty... co ty gadasz?! To niemożliwe! Nie jestem żadną potomkinią czarownicy, jestem Eri Minako, zwyczajną licealistką! - krzyczałam zdenerwowana, gdyż nigdy nie słyszałam bardziej niedorzecznej rzeczy. - Niestety, ale to prawda - założył okulary z powrotem. - W twoim otoczeniu jeszcze jedna osoba jest taka sama, co ty. Jest to Hideki Arato, który został o tym poinformowany niedługo przed tobą. - Arato?! Gorzej być nie mogło... Coś takiego łączy mnie z tym typem? Zabijcie mnie, błagam - myślałam. - Ale zaraz... to o tym chciał ze mną wcześniej porozmawiać? Może niepotrzebnie go zbyłam... Chwila, o czym ja myślę?! Nie mam o czym gadać z tym idiotą... Kurde, wszystko się komplikuje. - Jeśli nie masz nic przeciwko, to chciałbym cię zabrać ze sobą w pewne miejsce i powiedzieć więcej - powiedział. - Z Hidekim Arato. - Nadal nie wiem, jak się nazywasz - powiedziałam ze stoickim spokojem, chociaż wewnątrz miałam ochotę rozwalić mu łeb o chodnik. - Ach, tak, proszę wybaczyć - przeprosił, kłaniając się lekko. - Nazywam się Jack Brown, jestem z Międzynarodowego Organu Bezpieczeństwa - Makoru - wyprostował się. - Jack Brown? Brytyjczyk? Przecież mówi prawie jak Japończyk... - myślałam. - Skoro jest z Makoru, to chyba faktycznie nie kłamie... Nie, nie, nie, to nieprawda, nie jestem żadną potomkinią czarownicy! - biłam się z myślami. - Zatem możemy iść? - wyciągnął dłoń ku mnie. - Nadal uważam, że to brednie, ale nie mam w sumie nic do stracenia... - stwierdziłam. - Ale za dłoń cię brać nie będę - dodałam. - Jesteś zbyt dumna jak na licealistkę, panienko Minako - opuścił rękę. - Cicho bądź, piesku rządu - odpowiedziałam. - Idziemy w końcu? - Tym razem to zignoruję, ale radzę zachować na następny raz takie komentarze dla siebie - na jego twarzy pojawił się wymuszony uśmiech. Moją odpowiedzią było milczenie. Wydawał się być poważny, więc wolałam nie ryzykować. Jeśli naprawdę był z Makoru, to powinnam chyba być bardziej ostrożna... Jakąś godzinę później byliśmy u celu. Cała droga przebiegła nam w milczeniu. Znajdowaliśmy się przed niezwykle wysokim, nowoczesnym budynkiem. - To jest japońska siedziba Makoru - objaśnił. - Jednakże główna kwatera znajduje się w Anglii, konkretniej w Londynie. Dzisiaj znajduje się tutaj szef organizacji, który przyleciał tu z Londynu, by z wami porozmawiać - wyjaśniał. - Z wami? - spytałam zdziwiona, przecież byłam tu tylko ja. - Z tobą i Hidekim Arato. - Ach, tak, zapomniałam o tym idiocie... - pomyślałam. Weszliśmy do środka. Wnętrze było równie imponujące, co zewnętrze. Wsiedliśmy do windy, zmierzając na najwyższe piętro. Chwilę później byliśmy już na piętrze, z którego skierowaliśmy się do biura, w którym przy biurku siedział mężczyzna koło trzydziestki (przynajmniej na tyle wyglądał), obok stał mężczyzna ubrany podobnie, jak ten, który mi towarzyszył, a przodem do biurka stał Arato. Po chwili Brytyjczyk, który mnie eskortował stanął obok swojego "klona", gdyż wyglądali niemal identycznie, różnica była tylko w kolorze ich włosów. - Eri Minako i Hideki Arato... - zaczął mężczyzna za biurkiem, najprawdopodobniej szef organizacji. - Zapewne już wiecie, kim naprawdę jesteście. Potomkowie czarownic, zdolni niemalże do tego samego, co one. A może i do większych czynów, o ile odpowiednio się im pomoże - mówił. - A mówiąc "pomoże" mam na myśli wyszkolenie ich na magów, którzy będą w stanie wypędzić świat z rozpaczy po Czarnej rewolucji, a będzie to wasza dwójka oraz pozostała dziesiątka potomków czarownic - wyjaśniał nam z niezwykłą powagą. - Czarownic było aż 12? Nie dziwota, że ludzkość właściwie nie miała szans - stwierdził Arato. - Jak niby chcecie nas wyszkolić, co? - spytałam lekko zdenerwowana przez te opowieści z kosmosu. - Od teraz rusza projekt, którym będzie nadzorowała organizacja Makoru - powiedział. - A będzie się ona zwała "Black Light". - "Black Light"? "Czarne Światło"? - spytał Arato. - "Black", ponieważ wasze geny robią z was czarne charaktery, a "light", gdyż staniecie się światłem dla ludzkości. Czyli po prostu "Black Light" - "Czarne Światło" - wyjaśnił prosto. Nie spodziewałam się wtedy, że moje życie tak diametralnie się zmieni... - - - Wpadł mi ostatnio pomysł na takie opowiadanie. Rozdział wyszedł długi, ale mam nadzieję, że chociaż jedna osoba dotrwała do końca xD. Edytowane przez Lilla dnia 28-10-2014 22:23 | |||
Autor | RE: Black Light | ||
użytkownik usunięty |
| ||
12 grudnia? Serio? Musiałaś wybrać moje urodziny xD? Teraz już poważnie. Bardzo fajny rozdział, uwielbiam czarownice, wiedźmy, takie klimaty. Zdziwiło mnie, choć sama nie wiem czemu, że facet jest potomkiem czarownicy. Może po prostu zawsze kojarzyłam wiedźmy z kobietami xD. Jeśli chodzi o główną bohaterkę, już ją uwielbiam! Ma charakterek, lubię takie postacie. Jack Brown też zapowiada się fajnie. Ciekawa jestem pozostałych dziesięciu postaci. Chciałabym poznać więcej szczegółów dotyczących "Black Light". Ode mnie to już chyba wszystko, czekam na kolejny rozdział i życzę dużo weny do jego napisania . Edytowane przez Akali dnia 28-10-2014 18:38 | |||
Autor | RE: Black Light | ||
~Ailen Użytkownik |
| ||
Lilcianku, komam ci w końcu. Wielki plus za pomysł na to opowiadanie, bardzo mi się podobało. Fajnie piszesz, potrafisz zainteresować czytelnika, za co należy ci się duży plus. *w tym miejscu wyobraź sobie mega plusa* Ciekawie, ciekawie, czekam na więcej. //Wiem, że się nie wysiliłam z tym komentarzem, przy następnym rozdziale bardziej się rozpiszę, obiecuję xd. | |||
Autor | RE: Black Light | ||
~Meredith Użytkownik |
| ||
Ciekawe... Będę to śledzić, obiecuję, czekam na kolejny rozdział. Black Light - fajna nazwa, chyba nawet zrobię nowy rysunek, dzięki Tobie... WENY!! Proszę o dłuższe posty, ten jest niestety zbyt krótki. ] | dA | Wattpady[/b] Edytowane przez Victoria dnia 22-04-2015 12:56 | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.