Nowości
18.04.2024
❧ dodano komiks nr 238 - Cienie w Chmurnej Wieży

06.04.2024
❧ dodano komiks nr 161 - Technomagiczny konkurs

25.03.2024
❧ zaktualizowano odtwarzacze wideo - SEZON 1 FULL HD

18.03.2024
❧ dodano komiks nr 228 - Magia Flory i Miele

14.03.2024
❧ dodano komiks nr 237 - Dobry pomysł

08.03.2024
❧ dodano komiks nr 205 - Magia Winx Rock

19.02.2024
❧ dodano komiks nr 171 - W świecie snów

18.02.2024
❧ dodano komiks nr 208 - Siła natury

17.02.2024
❧ dodano komiksy nr 217, 218, 220, 221, 224, 226, 227, 229-231, 233, 234

14.02.2024
❧ dodano komiks nr 236 - Nowy początek

24.01.2024
❧ naprawiono muzykę z 2 sezonu

Użytkowników Online
 Gości Online: 1
 Brak Użytkowników Online

 Zarejestrowanych Użytkowników: 2,050
 Najnowszy Użytkownik: ~Betty
Dzisiejsi Solenizanci
Ritsukox

Twórczość
Opowiadania
❧  Winx: Nic nie jest tym, czym się wydaje...  ☙

Strona 2 z 4 < 1 2 3 4 >
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
*Lunaris
Moderator

avatar
Dodane dnia 24-04-2015 19:55
Prawdopodobnie dodam nową przemianę, ale, ostrzegam, trzeba będzie zdać sie na opisy, jeśli chodzi o wyglad. Jestem raczej nieobeznana, jesli chodzi o grafikę.
Postaram się znowu pisać dłuższe rozdziały.

Dla wyjaśnienia - imię Exartuitii powstało od łacińskiego "exartuit" - uschnięty. Jej imię nawiązuje więc do jej mocy.

Nie przedłużajac dodaję nowy rozdział.

9. Kłamstwo?


Zdała sobie sprawę, że znów jest w celi. Spróbowała opanować dygotanie nóg. Z marnym skutkiem. Mimo to spróbowała zachować resztki godności i wysoko uniosła głowę.
- Wiesz, co ci pokazałem? - spytał czarnooki.
Pokręciła przeczaco głową.
- Ta scena wydarzyła sie dwadzieścia dwa lata temu. Była sobie raz czarodziejka natury. Pochodziła z Linphei, a na imię jej było Fauna. Zakochała się - nieznajomy z odrazą wypluł te słowa - i urodziła dziewczynkę. Rok po jej narodzinach tajemniczo zniknęła. Opiekę nad jej córeczką przejeła jej siostra.
Pokiwała głową na znak, że słucha. Czekała, aż brunet podejmie kontynuowanie opowieści, ten jednak uporczywie milczał. Chciał zmusić ją do odezwania się, zadania pytania. W końcu osiągnął cel.
- A... kto był tą dziewczynką? - zapytała Flora drżącym głosem.
- Była? Czy jest? Nie domyślasz się? - zaśmiał się. - Twoją matką zainteresowała się nasza pani, Exartuitia, potężna czarownica. Zazwyczaj odbierała moc czarodziejkom, a następnie więziła je tak długo, aż zdechną. Jak psy - zarechotał. - Ale były wyjątki, które emanowały silną energią. Miały one wybór: albo zginąć, jak pozostałe, albo przyłączyć się do niej. Głupi honor kazał im zazwyczaj wybierać to pierwsze. Z Fauną było podobnie.
- Ale... Ona jest... była... moja matką? W takim razie Miele...
- To twoja kuzynka. No, mamy lekcje historii za sobą. Na szczęście. Przejdźmy teraz do rzeczy. Jesteś jedną z tych, na które Exartuitia patrzy przychylnym wzrokiem. Od ciebie zależy, czy wybierzesz ją, czy śmierć.
Nic nie odpowiedziała. Miała mętlik w głowie. Jej ukochana siostrzyczka... nie jest nią?Nie, on kłamie...
Patrzyła to na czarnookiego, to na portal. To była jej szansa... Mała, ale jednak szansa... Wolno stawiała krok za krokiem. Mężczyźni bacznie ją obserwowali. Od wrót do wolności dzielił ją tylko metr...
- Łap ją! - czarnooki zorientował się, co zamierza zrobić.
To była jej jedyna nadzieja. Za pomocą jednego susa pokonała dzielacą ją odległość od portalu i przekroczyła go.
Trafiła do szarego korytarza. Rozejrzała się. Było tam całkowicie pusto. Mimo, że miała dobry zmysł orientacji, teraz nie podpowiadał jej, która droga jest właściwa. Uznając, że wszystko jedno, którędy pobiegnie, ruszyła w lewą stronę. Serce jej walilo. Słyszała wściekły głos czarnowłosego:
- Ty półgłówku! Miałeś zamknąć portal! Trzeba ja schwytać, bo inaczej marny nasz los! Exartuitia żywcem ze skóry nas obedrze!
Wtedy pierwszy raz, odkąd Flora go "poznała", blondyn coś powiedział, a mianowicie:
- Spokojnie. Przecież stąd nie ma wyjścia, a bez Amuletów Mocy wszelkie zaklęcia są praktycznie bezużyteczne. Nie uda jej się otworzyć portalu - jego głos był znudzony i dziwnie nieobecny.
Flora przyśpieszyła. Za zakrętem pojawiły się schody. Przewróciła się na nich, ale adrenalina kazała jej biec dalej. W pewnym momencie zobaczyła jakieś kraty. Cele. Puste. No, nie całkiem. Dopiero teraz zrozumiala, że znajduje się tam mężczyzna. Porwany płasz, który go okrywał, przeszedł już nie jedno. Zastanowiła się. Nie, nie zostawi tego człowieka. Sumienie. Zebrała w sobie wszystkie pokłady siły, po czym przecięła kraty za pomocą magii. Upadła na kolana. Oddychała ciężko, z trudem.
Po kilku sekundach ostrożnie wstała, po czym podeszła, a raczej dokulała, do mężczyzny.
- Hej? Halo? - powiedziała niepewnie. Co, jeśli to pułapka? Albo, pfu, trup?
Czekała na reakcję. Gdy ta nie nastąpila, drżącymi rękoma ostrożnie zdjęła mu kaptur, po czym odskoczyła jak poparzona. Nie widziała jego twarzy, tylko tył głowy. Ale zaraz... Kto jeszcze mógł mieć włosy w tym odcieniu? Nie, to nie mógł być on...
- Riven?



(c) ja
Pewien fragment został ukryty na życzenie autora. Zaloguj się aby go zobaczyć.


Edytowane przez Lunaris dnia 24-04-2015 20:02
55980925 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
~Motiwia
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-04-2015 20:05
Oo tak, ta część podobała mi się dużo bardziej, niż jej poprzedniczki. Flora zdecydowała się na odważny krok, spodobało mi się to i mocno wkręciłam się w czytanie. Ogromnie zdziwił mnie koniec - jeżeli to naprawdę jest Riven, to masz mega plusa XD.
Szkoda tylko, że takie krótkie, no ale trzymam cię za słowo i mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie dłuższy!
No więc czekam na kolejne części i życzę weny. c:


i love my smol bubble boy
54680395 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
~JessiccaForever
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 25-04-2015 14:33
Ja sobie poradzę z opisami, bo mam dość bujną wyobraźnię. Mam nadzieję, że innym też się to uda. Co do tego opowiadania, to bardzo mnie zaciekawiło. Riven - fajnie by było, gdyby to był on, bo jeżeli jeszcze nie zszedł na złą stronę, to pomoże Florze. Mam nadzieję, że nasza Czarodziejka Natury już nie zostanie złapana, chociaż może i lepiej by było, jakby działo się jeszcze coś ciekawego. No i co ja mogę jeszcze dodać? Weny życzę i z OGROMNĄ niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
*Lunaris
Moderator

avatar
Dodane dnia 30-04-2015 17:19
10. Żal


Odwrócił się gwałtownie. Jego oczy były pełne zdumienia.
- Flora? No tak, do reszty zwariowałem.
- Co tu robisz? - spytała.
Odpowiedź zagłuszył krzyk.
- Jest w rejonie z celami! - w tym samym momencie tuż przed nią pojawił sie brunet z obłędem w oczach.
Zanim Flora zdążyła zareagować, Riven skoczył do przodu wymierzając czarnookiemu kopniaka w brzuch. Ten, nieprzygotowany na to, zgiął się w pół. Były chłopak Musy zerwał mu z szyi łańcuch z czarnym kamieniem, na którym znajdowały się tajemincze symbole.
- Nałóż to! - warknął i rzucił jej amulet, który odruchowo złapała.
Brunet zaklął pod nosem, po czym kiwnął na pobliska linę. Ta ożyła i skrępowała Rivena. Na czole sługi czarownicy pojawiły się kropelki potu. Moc ulatywała z niego jak z pękniętego balonika.
Tymczasem, po nałożeniu amuletu, Flora z każdą chwilą stawała się coraz silniejsza.
- Pnącza! - krzyknęła. Bluszcz porastający mur skrępował czarnookiego. Potem czarodziejka natury jednym pstryknięciem uwolniła Rivena. Rozmasował nadgarstki.
Podała mu stworzony przez siebie bumerang.
- Wcześniej miałeś na punkcie rzucania nim bzika. Nadal tak jest? - za zakrętu pojawił się blondyn oraz... Nie, to niemożliwe. Była to część podwładnych Diany. Stroje czarodziejek były jednak inne... Kwiatowe ubrania wyglądały jak uschnięte, zwiędłe. - Sprawdźmy. Jest ku temu świetna okazja - podskoczyła, wykonując obrót. - Flora! Bloomix!
Po zakończeniu transformacji stwierdziła, że Riven nie wyszedł z wprawy, a nawet jeśli, różnica była minimalna.
Podczas, gdy on raz za razem rzucał bumerangiem, ona stanęła tyłem do walczących. Chciała otworzyć portal.
- Drzwi do świata! - krzyknęła wyciągając przed siebie ręce.
- Nie uda się to! - krzyknęła jedna z czarodziejek. Miała nie więcej niż siedemnaście lat. Była jeszcze w ludzkiej postaci, ale wkrótce miało sie to zmienić. - Griefix! Aliudkia, czarownica smutku i gniewu! - krzyknęła. Jej strój był inny od pozostałych. Z barków wyrastały jej czarne skrzydła przypominające te u aniołów. Upadłych aniołów. Prosta czarna sukienka bez rękawów sięgała jej do kolan. Na nogach znajdowały się wstążki niczym te z Enchantixu. Tyle, że były one szare.
Trzeba było również uwzględnić, że usta czarodziejki - o ile wogóle była nią, bo przeciż nazwała się czarownicą - przybrały metaliczny odcień fioletu, a na policzku była namalowana - albo też wytatuowana - łza. W kasztanowe włosy wpięta została róża o niespotykanym kolorze - szarym. Dziewczynę okrywał szal. Przykrywał jej włosy, owijał wokół szyi i bioder, a kończył się zwisając na równi z stopami dziewczyny. Widząc zaskoczenie Flory zaśmiała się.
- Naprawdę myślisz, że tylko czarodziejki mają nowe przemiany? Czarownice tylko przez głupie lenistwo i przekonanie, że i tak są silniejsze od was, wróżek, nie posiadły ich.
- A... Trix?
- Zdobyły moc od bossa, to po co mają się wysilać, by zdobyć silniejszą? Ten sposób myślenia je zgubił. Ale my jesteśmy inne. Pozostałe mają tylko mroczną wersję swojej podstawowej przemiany, ale ja zdobyłam Griefix. Ta przemiana powstała od słowa żal. Wiesz, dlaczego? - nie czekając na odpowiedź kontynuowała: - Bo zostałyśmy odtrącone. Kusiła nas czarna magia. Jest taka potężna, nieobliczalna. Nie to, co te wasze cukierkowe transformacje. I jak potrakował nas los? Zostałyśmy odrzucone. My chcemy władzy, prawdziwej potęgi! Ale nie, wy tego nie zrozumiecie. Dlatego właśnie czuję żal.
- Tylko do kogo? Do siebie, czy do czarodziejek? - Flora popatrzyła na niestabilny portal, z każdą chwilą coraz mniejszy. Wytrąciło ja z równowagi to, co powiedziała Aliudika. To za dużo informacji i nowości jak na jeden dzień. A może teraz była noc? Skąd miała to wiedzieć?
- Nie próbuj obudzić we mnie poczucia winy! - krzyknęła dziewczyna. Jej głębokie oczy kolorem przypominające dwa jeziorka ciskały błyskawice. - To ty, ty i cała reszta, powinniście błagać nas o wybaczenie! Mrok duszy! - cisnęła w nią magiczną kulą, ale Flora zwinnie uskoczyła i wzbiła się w powietrze. - Nie uciekniesz mi, czarodziejko!
- Jesteś...Pracujesz... dla Exartuitii? - Flora o mało co nie dostała. - Dosć tego! - osłoniła się tarczą. Nastrój dziewczyny udzielał się również jej. - Energia lasu! - rzuciła zaklęcie.
- Exartuitia... Zyskałam jej szacunek i uznanie, naprowadziła mnie na drogę ku zwycięstwu... Ale wkrótce będzie mi niepotrzebna! Zemszczę sie na czarodziejkach, czarna magia zapanuje nad całym światem! Wewnętrzny płacz! Krzyk gniewu! - rzucała zaklęciami jak opętana, przez co Flora nie mogła się skupić na ataku, jedynie na obronie. - Wszechogarniająca wściekłość!
Trafiła. Flora upadła. Nie mogła złapać oddechu. Miała mroczki przed oczami. Leżała jak sparaliżowana, zastanawiając się, czy dożyje jutra.
Otrzymała kopniaka w bok. I jeszcze raz, i kolejny. To był on. Chciał jej sie odpłacić za upokorzenie, za to, że go pokonała.
- Nie kopie się leżącego, Nigrum - zarechotał ktoś. A więc tak nazywał sie posiadacz czarnych oczu.
Resztkami sił utworzyła barierę ochronną. Noga Nigruma odbiła sie od niej, poleciała do tyłu, a wraz z nią on sam. Usłyszała śmiech czarownic. Zerknęła na mężczyznę. Jego wzrok, tak samo jak ten należący do Aliudiki, wyrażał chęć mordu. Bosko.
Z cichym jękiem podniosła się, nadal nie opuszczając tarczy. Złapali Rivena. Ona także nie będzie mogła opierać się w nieskończoność.
"To koniec" - pomyślała pesymistycznie.
"Czego?" - zapytał głos w jej głowie.
"Wszystkiego" - odpowiedziała bezdźwięcznie.

Nigrum (łac) - czarny.
Aliudika - jej imię powstało od łacińskiego "aliud" - inna.




Zabijcie mnie za ten rozdział. Wcale nie będę miała żalu.

11. Przemiana


Zauważyła, że nikt jej nie atakuje. Czekali, aż będzie wyczerpana. Zdała sobie sprawę, że ich technika przyniesie owoce. Musiała coś zrobić. Ale atak to czyste szaleństwo...
- Same kłopoty z nim - Aliudika podeszła do Rivena. - Można by go zabić, ale szkoda marnować mięso armatnie - jej śmiech zabrzmiał dziwnie nieludzko. Był on mieszanką triumfu oraz... bezradności i niepewności. - Robimy z nim tak samo, jak z Karlem? - ruchem glowy wskazała blondyna.
- A Exartuitia? - spytał ktoś.
- Nie jesteśmy jej marionetkami - znowu się zaśmiała, ale nie była tak pewna siebie jak przed chwilą. Popatrzyła Rivenowi głęboko w oczy... Florę ogarnęła niedorzeczna myśl, że zaraz go pocałuje. Zamiast tego Aliudika wyszeptała niezrozumiałe dla czarodziejki natury słowa. - Już - cofnęła się o krok.
- Oto zaleta znania hipnotyzerki - uśmiechnął się murzyn i popatrzył na czarownicę brązowymi oczyma. Z jego karnacją kontrastowały białe, krótko ostrzyżone włosy z niebieskimi pasemkami.
Flora zdała sobie sprawę, ze wzrok Rivena jest tak samo nieobecny, jak ten należący do Karla. Hipnotyzerka... Teraz już wszystko jasne.
Nawet, gdyby miała ku temu okazję, nie mogłaby przerwać transu. Nie miała odpowiednich zdolności.
- Krąg życia! - krzyknęła. Bluszcz znów ożył, ale tym razem pochwycił większą ilość osób. Jej decyzja ataku była całkowicie sponataniczna i pewnie będzie miała marne skutki. Flora musiała jednak spróbować teraz, kiedy jeszcze była wystarczająco silna. Ponieważ opuściła osłonę, szybko wzleciała w powietrze. Ogólna dezorientacja już minęła i czarodziejka była dość łatwym celem. Policzyła szybko. Uwięziła pięć czarownic i Karla. Aliudika, Nigrum, Riven i czarnoskóry mężczyzna byli jednak wciąż na wolności.
Były chłopak Musy zaatakował ją. Flora nie chciała walczyć z przyjacielem. To, co robił, było niezależne od niego. Pośpiesznie więc skrępowała go, po czym uchyliła się przed zaklęciem Aliudiki. Spostrzegła, że Nigrum ma na szyi amulet. Ktoś mu dał drugi.
- Ensis, leć do Exartuitii - warknął czarnooki do murzyna. - Ta czarodziejka działa mi na nerwy.
Tamten kiwnął głową i wkrótce zniknął im z oczu. Aliudika atakowała w furii, podczas gdy od gniewu silniejszy był spokój. Flora spróbowała się wyciszyć, poczuła niemal namacalnie naturę. Miała zamknięte oczy, ale i tak wiedziała, że z ziemi niespodziewanie wyrosły pędy, które pochwyciły Aliudikę.
Nigrum popatrzył na czarodziejkę. Można wręcz powiedzieć, że połączyła się ze swoją mocą. Twarz miała łagodną, a jej spokój był nienaruszalny. Zdawała się nie dostrzegać tego, co wywołała. Ponura forteca przemieniła się w rajski ogród. Drzewa, które niespodzianie wyrosły, jakby ożyły. Ich gałęzie były giętkie, jakby zrobiono je z gumy.
- Potęga cienia! - skierował zaklęcie w kierunku tego " drzewnego wojownika", który był najbliżej. Rozsadził go, ale pozostałe zaatakowały pewniej, silniej.
Umysł Flory był połączony ze wszystkimi roślinami. Odczuwała ich ból, ale tak, jakby ktoś ją zaledwie ukłuł. Gałąź jednego z drzew pochwyciła Nigruma. Poczuła, jak czarnooki chce jej się wedrzeć do myśli. Była jednak ponad to. Umysł mężczyzny ledwie musnął jej. Nigdy nie miała w sobie takiej siły. Była odłączona od świata, teraz śmiesznie małego i nic nieznaczacego, ale jednocześnie docierało do niej, co się dzieje, tyle, że jak przez mgłę.
Co czuła? Nic. Żadnych emocji - ani strachu, ani odwagi. Był to dość szczególny przypadek hibernacji.
Cała rozbłysła? Nowa transformacja? Jak to? Co ona takiego zrobiła?
Po przemianie pobieżnie zlustrowała się wzrokiem. Okrywała ją sukienka. Góra została wykonana z jasnoróżowych płatków róż - tak jasnych, że z daleka można by je wziąć za białe. Zielony pasek nie miał żadnej klamry, czy innej ozdoby. Suknia, która już od pasa w dół była wykonana ze zwyczajnego materiału, sięgała do ziemi. Z przodu, od kolan w dół prowadziło rozcięcie ułatwiające poruszanie się. Buty, tradycyjnie, były na obcasach. Zielone sandałki posiadały fantazyjnie ułożone wstążki przypominające łodyżki z miniaturowymi liśćmi. Fryzura Flory nie przykuwała zbyt dużej uwagi. Było to jej codzienne uczesanie, jednakże z czerwoną różą we włosach. Jej skrzydła zasługiwały jednak na największą uwagę. Nie ze zwględu na mnóstwo ozdób, tylko z powodu ich prostoty. Kształtem przypominały te u motyla, lecz były przeźroczyste, jak u ważki. Tyle, że z delikatnym różowym połyskiem.
Flora patrzyła na to oniemiała. Co się stało? Zaraz... Jaka to w ogóle transformacja?



(c) ja
Pewien fragment został ukryty na życzenie autora. Zaloguj się aby go zobaczyć.


Edytowane przez Lunaris dnia 30-04-2015 17:24
55980925 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
~qwerty
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 30-04-2015 20:20
Fantastycznie! Ta nowa transformacja jest bardzo ciekawa, bo nie znamy jej nazwy czy okazji do jej zdobycia. Wyobraziłam sobie Florę w takiej sukience, aww!
Jestem coraz ciekawsza postaci Karla i zastanawia mnie, co z resztą. I czy ta Exartuita to nowy wróg, ale taki główny? Czekam na kolejną część uśmiech.


Ludzie błagam, mój nick pisze się z małej litery :c
Edytowane przez Victoria dnia 30-04-2015 20:23
qwerty Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
*Lunaris
Moderator

avatar
Dodane dnia 02-05-2015 16:37
12. Exartuitia


Do sali wkroczyła kobieta o zebranych w kok, czarnych włosach z siwymi psemkami. Zmarszczki w kącikach ust trochę ją postarzały. Powagi dodawała jej ciemna suknia sięgająca ziemi oraz ciężkie sygnety na palcach. W fioletowych oczach czaił się niebezpieczny blask.
- Rozczarowaliście mnie - jej głos był lodowaty. Flora odniosła wrażenie, że temperatura w pomieszczeniu zmalała o kilka stopni. Kobietę otaczała aura zimna i elegancji. Wolnym krokiem szła w kierunku czarodziejki. Wszystko cichło, rośliny więdły. Nieznajoma kojarzyła się ze śmiercią. - Unitix.Ood dziecka wpajano mi, że ta transformacja to tylko mit.
- Może jaśniej? - opryskliwy ton Flory miał zamaskować jej strach.
- Przemiana ostateczna. Zjednoczyłaś się ze swoją mocą. Miecz to naturalne przedłużenie ręki prawdziwego wojownika. U innych to po prostu narzędzie. Z magią jest podobnie.
- Do czego zmierzasz? Kim w ogóle jesteś?
- Znasz odpowiedź na drugie z pytań. Już o mnie słyszałaś.
- Exartuitia?
- Owszem.
Przez chwilę mierzyły sie wzrokiem.
- Mam ponowić pierwsze pytanie?
Czarownica się zaśmiała.
- Czarny charakter zwykle pragnie władzy nad światem, a mnie już dawno zaliczyłaś do tej kategorii.
- Chodzi mi o porwanie. Nadal nie do końca rozumiem, po co to było.
- Niby taka bystra, a tak wolno myśli. To chyba oczywiste, że gdybym mogła pokonać białą magię, już bym to zrobiła. Musze się wzmocnić. Sługusy teorytycznie mogłyby odwalić za mnie brudną robotę. Muszą się jednak czegoś bać, bo inaczej stają się nieposłuszni - podeszła do ciemnowłosej czarownicy, wciąż uwięzionej. Exartuitia uniosła w górę rękę, po czym dziewczyna upadła na ziemię. - Prawda, Aliudiko? - kopnęła ją w bok, na co ta skuliła się. - Czego nie toleruję, hm?
Odpowiedź nastolatki była bardzo cicha.
- Głośniej, jeśli łaska - Exartuitia nie wyglądała na cierpliwą. - Nie mamy całego dnia.
- Nieposłuszeństwa - Aliudika bała sie poruszyć.
- Więc dlaczego ukazujesz niesubordynację?
- Blefowałam, pani. Chciałam wytrącić tę czarodziejkę z równowagi. Skupilaby się na czymś innym, niż na walce - wykrywacz kłamstw był niepotrzebny. Każdy dostrzegłby fałsz w jej głosie.
- A hipnoza? Zrobiłaś to wbrew mojej woli. "Nie jesteśmy jej marionetkami"? Kogo ty chcesz oszukać? To już niepierwszy raz.
- Nie, błagam...
- Popłaszcz się jeszcze trochę przede mną, to może cię oszczędzę - Exartuitię wyraźnie bawiła cała ta sytuacja. - Szkoda, by pozbyć się takiej silnej i utalentowanej pomocnicy. Nienawidzę marnotractwa. Ale trzeba być sprawiedliwym i kompetentnym.
- Proszę... - Aliudika wyglądała w tym momencie żałośnie. Zniknęła jej transformacja. Znów była w rozciągniętym czarnym golfie i niebieskich dżinsach. Przypominała kogoś Florze, ale nie wiedziała, kogo konkretnie.
- Ludzie mają jedną zaletę: wymyślili voodoo - rzekła Exartuitia. Flora dostrzegła w dłoniach czarownicy małą, prymitywną laleczkę z kosmykiem brązowych włosów przyklejonych do głowy. - Pobawmy sie - wbiła igiełkę w prawe ramię postaci. Czarodziejka spojrzała na Aliudikę. Nad jej łokciem zobaczyła niewielką, ale głęboką ranę. Gęsty czerwony płyn ściekał z jej ramienia, a następnie tworzył na ziemi niewielką kałużę. Krew. Florze zrobiło się słabo. - Nigrum - warknęła Exartuitia na czarnookiego. - Czyń honory domu - podała mu laleczkę. - Nie ciesz się - dodała, widząc jego zadowoloną minę. - Zostałeś pokonany w walce przez czarodziejkę, upokorzony. Nie zapomnę tego. W każdej chwili mogę zrezygnować z twoich usług, jeśli uznam, że jesteś mi zbędny. A wiesz dobrze, że ja działam na zasadzie "pieniądze, albo śmierć". Ewentualnie można negocjować jej okoliczności. Jestem zbyt łaskawa - jej uśmiech był upiorny.
Ta kobieta była gotowa zrobić wszystko. Czarodziejka nie pamiętała już nawet, kiedy ostatni raz spotkała tak bewzględną osobę. Odwróciła wzrok od znęcającego się nad laleczką Nigruma i słaniającej się w konwulsjach Aliudiki nibędącej już żadnym zagrożeniem.
Exartuitia miała skamieniały wyraz twarzy. Zmarszczyła tylko nos i odwróciła się ze wstrętem, gdy młoda czarownica zwróciła to, co znajdowało się w jej żołądku.
"Uodporniła się na takie widoki - przyszło czarodziejce niespodziewanie do głowy. - Od jak dawna mordowała z niewzruszonym wyrazem twarzy? Jak widać, ma dość bujną wyobraźnię. Roztrzelanie byłoby nagrodą. Potwór w ludzkim ciele".
- To na czym skończyłyśmy? - Exartuitia odwróciła się w stronę Flory.
Czarodziejka usłyszała wybuch. Spojrzenia wszystkich obecnych skierowały się w stronę eksplozji.
- Na tym, że miałam kopnąć cię w tyłek - powiedziała Stella. Tuż za nią znajdowały się pozostałe Winx.



(c) ja
Pewien fragment został ukryty na życzenie autora. Zaloguj się aby go zobaczyć.


Edytowane przez Lunaris dnia 02-05-2015 16:41
55980925 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
~Lucky
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 02-05-2015 17:32
Wow! Jestem pod wrażeniem! Ta cało Exartuitii to wredna, ale bardzo ciekawa postać. A ta nowa przemiana i to, że ona jest ostateczna, to też wielkie wow! Jestem ciekawa, czy reszta Winx też ją zdobędzie.
To jak Winx szybko znalazły Florę, trochę mnie zdziwiło, bo z tego co pamiętam to ona przechodziła przez jakiś portal, ale fajnie, fajnie.
Czekam na ciąg dalszy no i oczywiście weny! szeroki uśmiech


http://inna-historia-musy.blogspot.com/
http://samequizy.pl/author/loloka778/
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
~Meredith
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 02-05-2015 17:36
Ale mnie tu dawno nie było...
Zacznę od tego, że bardzo spodobała mi się nowa transformacja. Sam wątek o zjednoczeniu się ze swoją mocą brzmi magicznie, a do tego wygląd, tak idealnie odzwierciedlający czarodziejkę natury!
Rozwalił mnie tekst Stelli na końcu ostatniego rozdziału, choć, mam wrażenie, że niezbyt pasuje on do czarodziejki słońca. Ogółem rozdział świetny, zaciekawiła mnie postać Exartuitii. Ona jest zła od tak, czy może coś się wydarzyło w jej życiu? Jej bezwzględność ma jakieś drugie dno? Weny!


prawdopodobnie zaczęłam wracać
] | dA | Wattpady[/b]

Edytowane przez Meredith dnia 02-05-2015 17:37
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
~qwerty
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 02-05-2015 17:44
Tekst jak najbardziej pasuje do Stelli, aczkolwiek nie pasuje mi w nim czas przeszły, który wskazuje na to, że Stella już ją spotkała. Super, że piszesz o jednej czarodziejce tak dużo, a nie dwa, w porywach do trzech rozdziałów o każdej. Jestem ciekawa czy z Winx są specjaliści i mam nadzieję, że w którymś rozdziale będzie opowiedziane, jak to Winx dotarły do Flory. Czekam na kolejne rozdziały z niecierpliwością!


Ludzie błagam, mój nick pisze się z małej litery :c
Edytowane przez Suzanne dnia 03-05-2015 18:45
qwerty Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
*Lunaris
Moderator

avatar
Dodane dnia 03-05-2015 15:12
Mam nadzieję, że wybaczycie mi mieszanie czasu w tym rozdziale. Początkowo dotarcie do Flory miało być krótko podsumowane, lecz zmieniłam zdanie.

13. Wolność


Musa rozejrzała się. Miele pokierowała ich w góry. Nie wiadomo było dokładnie, gdzie powinni rozpocząć poszukiwania. Ciemnooka dopiero po pewnym czasie dostrzegła brak obecności Helii. Poszła go poszukać.
Odnalazła go stojącego pod wielkim drzewem.
- Co jest? - spytała, podchodząc do niego bezszelestnie.
Milcząc, rozłożył dłonie, z których wyleciał... papierowy łabędź? Patrzyli przez chwilę za nim. Zniknął wśród liści.
- To drzewo jest wydrążone? - spytał specjalista z zamyślonym wyrazem twarzy.
Musa stuknęła kilka razy w pień. Dźwięk odpowiadał twierdząco na pytanie Helii. Młody mężczyzna zwinnie wspiął się na górę, po czym krzyknął:
- W dole jest jakiś portal! Biegnij po resztę - spuścił linę, a Musa sprintem pognała w kierunku znajdujących się najbliżej Timmy' ego, Tecny i Layli...
***

Czarodziejki i specjaliści wskoczyli do sali, po czym, bez słowa, przystąpili do ataku.
- Efektowne wejście - rzuciła Flora.
- A czego się po mnie spodziewałaś? - obruszyła się Stella. - Blask księżyca! - oślepiła czarownicę, a Bloom szybko ją związała. - Skąd wytrzasnęłaś te ciuszki?
- Długa historia - czarodziejka natury machnęła ręką.
- Ile ona ma tych sługusów? - spytała okrążona Layla. - Wodny bicz!
- Sporo. Jak tu trafiliście?
- Wchodząc do centrum handlowego - rzuciła ironicznie Tecna. - Nawał liczb! - użyła zaklęcia.
Po paru minutach rozprawiono się z czarownicami, Nigrumem i całą resztą. Flora stwierdziła, że trzeba stąd zabrać Rivena i Karla. Nie wiedziała do końca, dlaczego wypowiedziała imię tego drugiego, ale uznała, że pierwsza myśl jest zawsze najlepsza.
Exartuitia, do tej pory przyglądająca się wszystkiemu z skamieniałym wrazem twarzy, teraz podniosła ich wszystkich za pomocą telekinezy i wściekła zaczęła obijać o ściany.
- Za - pła - ci - cie mi za to! - krzyczała w rytm uderzeń, po czym opuściła wszystkich tak ostrożnie, jak czarownica może - czyli niezbyt delikatnie - i przekroczyła portal. - Jeszcze się policzymy! - słowa te były jej pożegnaniem.
- Będę mieć siniaki - jęknęła Stella. - Co to za wariatka?
- Exartuitia, jakbyś nie wiedziała - odpowiedziała Musa spoglądając na Rivena.
Flora uśmiechnęła się, po czym rzuciła wszystkim na szyję.
- Ile czasu minęło od mojego zniknięcia?
- Kilka dni - blondynka przeciągnęła się. - Dziś będę spała kamiennym snem.
- ...A jutro wstaniesz rano, by zdążyć na lekcje - przypomniała Tecna.
- Ta musiała wszystko popsuć...
Flora odetchnęła z ulgą. Wreszcie czuła się odprężona.
***

Dokuśtykała pod Alfeę. Po tym, jak uciekła z kryjówki Exartuitii - już nie będzie tam miała spokojnej przystani, nie po tym, co zrobiła i jak została po tym potraktowana - pojechała na gapę z Linphei aż do samego Magixu (dzięki niewidzialności nikt jej nie dostrzegł). Dotarła tutaj. Będzie musiała teraz wymyślić dla pielęgniarki jakąś wiarygodną historyjkę. Tego, że padnie pytanie "Co ci się stało?!" była pewna. Zaraz, musi zmienić wygląd.
Pogładziła włosy. Zrobiły się kręcone. Pstryknęła palcami, czego skutkiem była ciemniejsza karnacja. Jeszcze tylko jedno... Nałożyła specjalne soczewki. Dzięki nim jej oczy przestały przywodzić na myśl nieprzeniknioną morską głębię. Teraz przypominały kolorem niebo w słoneczny dzień.
Ten kamuflaż nie był perfekcyjny. Gdy zapisała się do Alfei pod fałszywym imieniem i nazwiskiem, nie zadała sobie zbyt wielkiego trudu na zmienienie wyglądu. Teraz bała się, że któraś z Winx, a w szczególności Flora, która miała szansę przyjrzeć się jej niezwykle uważnie, rozpozna ją. No, ale zawsze pod pretekstem chęci eksperymentowania może zrobić sobie jakies pasemko... Nie, to zwróci na nią uwagę. Najlepiej dalej prowadzić tę grę. Nie połapali się przez ponad rok... Zawsze miała klopot z ukryciem jej prawdziwej transformacji podczas testów z samoobrony. Wówczas udawała chorobę, co było raczej codziennością wśród uczennic. Zwlekała do ostatniej chwili, a gdy już tylko ona zostawała, omamiała czarami tą głupią Gryseldę... W tym roku było trudniej. Ta ohydna Bloom tak się szczerzyła... " Dziewczyny, magia jest w was, nie zniechęcajcie się, lepiej już to mieć za sobą!".
Obecnie to zmartwienie odchodziło na dalszy plan. Co zrobi? Exartuitia nie odpuści. Przez pewien czas nie zorientuje się, że jej nie ma, ale co potem? Załatwi ją, to pewne.
***

Flora wolnym krokiem weszła do klasy. Jak na umówiony sygnał, wszystkie uczennice zamilkły. Przez chwilę twała krępująca cisza, po czym nastąpił taki hałas, że czarodziejka natury aż się przestraszyła. Dopiero po pewnym czasie dotarło do niej, że są to okrzyki radości. Iris i Anima podeszły do tablicy, po czym odchyliły jej skrzydła odkrywając wielkie serce otoczone uśmiechniętymi twarzami i kwiatami - wszystko to namalowane kredą.
- Trzy - cztery - zaintonowała Gabriela, która niespodziewanie wpadła do klasy razem z pozostałymi starszakami. Nieco z tyłu stały nauczycielki po części zaskoczone dezercją dziewcząt z lekcji, po części uradowane tą niespodzianką dla odnalezionej czarodziejki natury.
- Witamy z powrotem! - krzyknęły chórem uczennice.
Florze zakręciła się łza wzruszenia w oku.
- Dziękuję - szepnęła.



(c) ja
Pewien fragment został ukryty na życzenie autora. Zaloguj się aby go zobaczyć.


Edytowane przez Lunaris dnia 03-05-2015 15:23
55980925 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
*Lunaris
Moderator

avatar
Dodane dnia 08-05-2015 12:32
14. Cisza przed burzą


- Unitix? - dyrektor Faragonda wyczyściła okulary, po czym je założyła, patrząc na Florę wzrokiem astrologa, który właśnie odkrył nową gwiazdę.
- Tak przynajmniej powiedziała Exartuitia - odparła czarodziejka natury.
Od godziny wszystkie Winx znajdowały się w gabinecie profesorki, która pragnęła usłyszeć o ostatnich wydarzeniach.
- Co to za transformacja? - spytała Bloom, która w takich sprawach nie tolerowała nieścisłości.
- Unitix to dość... - dyrektorka poszukała w głowie odpowiedniego określenia - ...śliski temat. W historii zapisało się kilka czarodziejek, które zasłynęły jako te najpotężniejsze. Możliwe, że one również połączyły się ze swoją mocą, lecz nie jest to potwierdzone. Niektórzy twierdzą, że tę przemianę posiadają Wyższe Czarodziejki, lecz te nie pisną o tym nawet słówka. Pytania, pytania... Są osoby, które całe swoje życie poświęcają Unitixowi, ale koniec końców do niczego nie dochodzą.
- Nadal nie wiemy, co to za transformacja - zniecierpliwiła się Stella. - Gubię się już.
- Powiem wam tak: magia sama w sobie od zawsze fascynowała. Potężna, nieokiełznana siła, która siedzi w ludziach, przedmiotach, nawet w miejscach. Nielicznym udaje się wyzwolić ją w pełni, stać się jej częścią. Ci zostają nagrodzeni.
Czarodziejki kiwnęły głowami w milczeniu. Parę minut później wyszły.
***

Noc. Teorytycznie wszyscy powinni spać w objęciach Morfeusza, prawda? Cóż, powiedzcie to Layli, a raczej jej snom.
Była to jedna z tych męczących nocy, kiedy oczy tak się kleją, że nie można ich otworzyć, chce się zasnąć, ale zaczyna o czymś myśleć. To "coś" powraca jak natrętny owad i nie pozwala odpocząć, a potem, gdy w końcu znika, odchodzi w niepamięć, jakby bojąc się zemsty tego, kogo tak męczył. Wreszcie ciało opanowuje upragniony spokój. Czy na pewno?
Przez głowę ciemnoskórej galopowały i cwałowały, niczym spłoszone konie, obrazy, setki, tysiące obrazów, jakieś strzępki rozmów. Gdy tylko chciało się na jednej z tych rzeczy skupić, szybko umykała, jakby nie była zdecydowana, czy che się pokazać, czy też nie. Nagle pojawił sie ogień. Jego zachłanne języki pożerały wszystko. W końcu zarówno płomienie, jak i obrazy zniknęły w ciemności. Otaczała ze wszystkich stron, przytłaczała niemal fizycznie... i wtedy go usłyszała:
- Laylo.
Rozejrzała się niepewnie.
- Nabu? - jej głos zniknął w mroku i nie doczekał się odpowiedzi.

***

Otworzyła zapuchnięte oczy - najpier jedno oko, potem drugie. Ziewnęła i przewróciła się na drugi bok. Z miną męczennicy popatrzyła na zegarek. 5:07. Może jeszcze pospać... Tyle, że jak się obudzi, to już nie może usnąć. Nie potrafi i już.
Nałożyła szlafrok i wyszła na balkon. Chłodne powietrze poranka podziałało na nią orzeźwiająco. Opuściła powieki, ustawiła się w pozycji jaskółki. Gdy owiała ją bryza, miała wrażenie, że lata. Westchnęła z dziwną melancholią w głosie. Poczuła, że leki przeciwbólowe przestają działać. Dotknęła głowy. Dobrze, że dziś piątek. Nie miała sił chodzić na lekcje. Przez weekend dojdzie do siebie.
- Laylo.
Wsłuchała się.
- Kamień Snów, Laylo...
Czekała przez chwilę, ale ale już nic więcej nie usłyszała. Czyżby jej się wydawało?...
- I ja mam prorocze sny? A może telepatyczną więź? - usmiechnęła się pod nosem, ale ten głos ją zaniepokoił.
- Znowu ból głowy? - Musa stanęła obok niej.
- Żeby tylko - odparła i podniosła się.
- Martwisz się. Ale czym?
- Snami. Ktoś próbuje się ze mną skontaktować. Przed miesiącem, gdy spałam, jakiś kobiecy głos powiedział mi "Kamień Snów". Widziałam klejnot, chyba szafir. Potem wszystko się uspokoiło, ale od uratowania Flory ciągle słyszę Nabu. Woła mnie po imieniu i powtarza tą nazwę...
- Kamień Snów... - Musa się zamyśliła. - Weźmiemy Bloom i Tecnę w obroty.
- Dlaczego akurat je? - zaśmiała się.
- Bloom kocha wręcz mitologię i wszelkiego rodzaju magię, a Tecna ma te swoje komputery. Na pewno coś znajdą. Oby wszystko wkrótce się ułożyło.
- Przecież wszystko jest normalnie. Jak na nas - zażartowała Layla.
- Słuchaj, coś mi nie pasuje.
- Co? Jak na razie mamy troche odpoczynku, luz.
- No właśnie. I to jest dziwne. Może jestem przewrażliwiona, ale... Ta wstrętna wiedźma zniknęła, jej słudzy też. Nie dzieje się nic większego. I to mi nie pasuje. Na co wszyscy czekają, czemu się czają? już chyba wolę niespodziewane ataki i walkę z "tymi złymi". Wtedy przynajmnie wiem, co robić - powiedziała i skierowała twarz ku wschodowi - na horyzoncie właśnie pojawiało się słońce...



(c) ja
Pewien fragment został ukryty na życzenie autora. Zaloguj się aby go zobaczyć.


Edytowane przez Lunaris dnia 08-05-2015 12:38
55980925 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
~JessiccaForever
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 08-05-2015 13:31
Kamień Snów... Zaciekawiło mnie to. W ogóle te sny Layli mnie zaciekawiły. I dlaczego to Nabu jej to przekazywał? Może go uzdrowisz, czy jak to się tam nazywa mruga? Proszę jednak także o jakieś wesołe fragmenty, niech dziewczyny pójdą na zakupy, aby odreagować, czy co. Unitix - już sobie wyobrażam muzykę do tej transformacji gwizdze. Ciekawe, czy reszta też ją zdobędzie. A tak przy okazji - skąd ty masz takie PRZECUDOWNE pomysły na opowiadania? Ja też próbuję pisać, ale niestety z marnym skutkiem. Mam nadzieję, że następny rozdział będzie napisany tak samo niesamowicie, więc życzę weny i czekam na następną część.
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
*Lunaris
Moderator

avatar
Dodane dnia 23-05-2015 18:12
Czuję wściekłość, gdy widzę, od jak dawna nie dodawałam nowego rozdziału. Na swoje usprawiedliwienie mam głównie brak weny.

JessiccaForever - pomysły mają to do siebie, że pojawiają sie nieoczekiwanie. Mam ogólny zarys, ale nabiera on wyraźniejszych kontur z czasem. Spróbuj najpierw opisać w kilku zdaniach akcję swojego opowiadania, miejsce akcji, głównych bohaterów. Opierając się o to spróbuj coś napisać. Nie jestem pewna, czy to dobra rada, ale cóż.

Nie przedłużając: kolejny rozdział. Nie jestem z niego do końca zadowolona. zdezorientowany

15. Anielskie skrzydła


Zahipnotyzowani ludzie stają się bezmózgimi sługusami, tak? Cóż, zazwyczaj. Zdarzają się wyjątki. Riven mógł myśleć i czuć normalnie. Stracił kontrolę nad ciałem. Miał tego świadomość i chyba właśnie to było najgorsze.
***

Nabu umarł? Nie. Ale też nie spał. Znajdował się w czymś podobnym do hibernacji. Jednocześnie przebywał w innym wymiarze. Nie fizycznie. Był tam umysłem. Nie czuł upływającego czasu.
Ale coś się zmieniło. Nawiedzała go pewna kobieta, a raczej jej duch. Opowiadała mu o Kamieniu Snów, Strażniczkach Kryształu... Nie mogła jednak poinformować o tym tych, którzy mogliby pomóc. Ale on... On mógł. Nie było to łatwe, ale mógł. Dlatego nawiedzał sny Layli. Nie pomagała mu jednak odległość ani magiczne blokady. Przez pewien czas wywoływał tylko ból głowy u swojej ukochanej. Parę słów pewnie niewiele jej mówiło... Ale Nabu wiedział, że ona nie zostawi tego od tak. A przynajmniej mocno w to wierzył...

***

Musa popatrzyła przez okno. W sobotnie popołudnie był straszny straszny upał. Zdawało się, że to nie październik, a środek lata. Powachlowała się dłonią. Layla, Bloom i Stella właśnie teleportowały sie na Tir Nan Og.
"Już za dużo było tych telepatycznych więzi i sennych wizji, by nie wiedzieć, że to coś znaczy. Najpierw Bloom, potem Roxy, a teraz Layla" - pomyślała i zerknęła na drugą, znacznie czystszą, część pokoju.
Tecna co już sprawdzała, czy nie otrzymała pustego maila z nagłówkiem: S.O. S. Po dostaniu umówionego sygnału wszystkie miały polecieć do pozostałej części klubu.
Czarodziejka muzyki skierowała swe kroki w stronę gabinetu lekarskiego.
- Dzień dobry. Gdzie...? - nie skończyła pytania, gdyż pielęgniarka wskazała brodą interesujący ją pokój.
Musa opuściła salę przyjęć i przeszła przez drzwi z napisem "Tylko dla personelu". On tam był. I jeszcze ten drugi mężczyzna.
Trochę się zdziwiła, gdy zorientowała się, że przed nią ktoś tu jeszcze przyszedł. Flora, Crystal i uczennica pierwszego roku, Anima.
- Co...? - no dobrze, więcej niż trochę.
- Nie pamiętasz? Crystal ma moce uzdrowicielskie - wzruszyła ramionami Flora. - A magia Animy jest też związana z hipnozą. Może uda im się zdjąć to zaklęcie.
- Aha - usiadła rozdrażniona na pustym krześle. Popatrzyła na Rivena.
"Co on tam wogle robił?" - zapytała się w myślach po raz enty. Nie była pewna, co o tym wszystkim sądzić. Uśpione wspomnienie o zerwaniu (od dłuższego czasu zastanawiała się, czy aby nie postąpiła pochopnie mówiąc banalne "Zostańmy przyjaciółmi" ) odżyło w jej pamięci.
Flora wiedziała, w jakim nastroju jest Musa. Od zawsze miała dar do takich spraw, ale teraz zdolność wyczuwania uczuć i rzeczy, o których ktoś myślał, stała się silniejsza, wyrazistsza. Początkowo czarodziejka natury tego nie zauważała, ale ostatnio zaczęła się zastanawiać, czy ujawnia się w niej nowa moc. Moc związana z Unitixem, z przemianą, z powodu której miała wrażenie, że cały czas ktoś ją obserwuje. Może to tylko je paranoje... Na pewno tak.
Popatrzyła w zamyśleniu przez okno na wirujące liście. Bawiący się nimi wiatr opuścił je efektownie na plac szkoły.
***

Selina przysłuchiwała się śpiewowi ptaków. Eldora była na swojej kolejnej podróży. Tym razem za cel obrała sobie Włochy. Miała wrócić już za kilka dni...
Usłyszała, jak ktoś zbliża się do drzwi. Zdziwiona, gdyż nie spodziewała sie gości, poszła otworzyć. Zbladła, gdy zobaczyła, kto za nimi stoi.
- Nigrum... - szybko się opanowała. - Jewelix! Selina, czarodziejka mitów! - uznała za konieczność przemianę. Na środku jej czoła widniała gwiazda. Szyję owijał kilka razy złoty wąż z rubinowymi ślepiami. Granatowa suknia opadała do ziemi, na wysokości kolan materiał stawał się jednak przezroczysty, ukazując jasnoniebieskie wstążki na nogach. Najważniejszym elementem były jednak one - białe jak śnieg anielskie skrzydła, które przy brzegu stawały się czarne niczym noc.
- Strażniczka Kryształu - mężczyzna nie wyglądał na zakoczonego. - Wszechogarniająca niemoc! - krzyknął. Selina skrzyżowała ręce, wytwarzając barierę, w którą trafiło zaklęcie. Należało ono do silnych, więc i tak musiała zrobić krok w tył dla odzyskania równowagi. - Ile was jest? - spytał, patrząc jej w oczy. Próbowała odwrócić wzrok, ale było już za późno. Okiełznał jej umysł. Nie miał już ograniczeń - w kryjówce Exartuitii, nawet mając Amulet Mocy, nie można było użyć całej swej magii. Ale to miejsce nie posiadało zbyt silnych zaklęć ochronnych. - Odpowiedz!
- Trzy. Każda strzeże jednego klucza - odparła w transie.
Na twarzy Nigruma pojawił się triumfujący uśmiech. Wkrótce Kamień Snów będzie Exartuitii. To tylko kwestia czasu...


_____________________________________________________

A teraz pytanie. Winx mogły oddychać pod wodą mając Harmonix i Sirenix. Czy utraciły tą umiejętność? Chodzi mi tu głównie o Laylę. Informacja ta może być przydatna w pisaniu następnej części.



(c) ja
Pewien fragment został ukryty na życzenie autora. Zaloguj się aby go zobaczyć.


Edytowane przez Lunaris dnia 23-05-2015 18:23
55980925 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
~qwerty
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-05-2015 09:35
Odpowiadając na twoje pytanie- Winx wyczarowywały specjalne bańki/powłoki. Te powłoki były w kolorach czarodziejek (Flora zielone, Layla niebieskie, Musa fioletowe), a bańki były jak bańki. uśmiech W nowych sezonach nie pływały już pod wodą, więc ciężko będzie powiedzieć, chyba jednak będziesz musiała stworzyć jakieś zaklęcie króciutkie do tej babki. uśmiech
Co do rozdziału to super, że w końcu coś sie pojawiło! Wyczuwam, że o Florze będzie mniej, ale cieszę sie że coś tam dostała z tej nowej przemiany (moc wyczuwania uczuć). Ciekawa jestem, czy reszta Winx też będzie mieć takie moce, a jeśli tak to jakie (ciekawa jestem, bo może nie pójdziesz według schematu, który twierdzi, że jak ma coś jedna z Winx to ma i reszta). Ciekawi mnie czy Nabu wróci, czy coś ten teges między Musa i Rivenem. I czy Exartuitia skupi się na wszystkich Winx, czy to tylko wróg Flory.
Ależ jestem ciekawska :D. Nie daj mi czekać na kolejny rozdział! Weny uśmiech


Ludzie błagam, mój nick pisze się z małej litery :c
qwerty Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
*Lunaris
Moderator

avatar
Dodane dnia 23-06-2015 16:13
Proszę, spuśmy zasłonę milczenia na dzisiejszą datę i czas, jaki minął od poprzedniego rozdziału. Będę wam wdzieczna aż po gób.

Na razie jeszcze nie topię Layli. Pomysły me zmienne są.

16. Odpowiedzi... i kłopoty


Tir nan Og. W rozbłysku światła pojawiły się trzy młode kobiety. Przestraszone ptaki poderwały sie do lotu, a Layla, Stella i Bloom ruszyły w kierunku zamku ziemskich czarodziejek.
Gdy dotarły na miejsce, na powitanie wyszła im Nebula.
- Winx! - uśmiechnęła się, maskując zaskoczenie tą niespodziewaną wizytą. - Co was tu sprowadza?
- Wybacz, że tak nagle, ale chciałybyśmy zamienić z tobą słowo o... - zaczęła Bloom, ale Layla jej przerwała:
- Ostatnio śni mi się Nabu. Odnoszę wrażenie, że chce się ze mną skontaktować - wyjaśniła. - Mówi coś o Kamieniu Snów.
Królowa zbladła.
- Nebulo? - rudowłosa dostrzegła to.
- Cóż - odchrząknęła. - To ciekawe. Naprawdę ciekawe... Dużo mnie ominęło, najwyraźniej - zaśmiała się sztucznie. - Opowiedzcie: co jeszcze sie wydarzyło?
- O, nic takiego - westchnęła teatralnie Stella, a Bloom i Layla z trudem powstrzymały śmiech. - Tylko Flora została porwana przez jakąś wiedźmę, zdobyła nową przemianę, o której mówiło się, że nie istnieje, a Layla ma wizje. Normalka dla nas.
- Ta czarownica, to Exartuitia - Bloom nie umknęło, że Nebula zareagowała na to imię grymasem, jakby aż za dobrze wiedziała, o kim mowa. - Podobno została kiedyś pokonana przez Dianę.
- Chodźmy do biblioteki - królowa ruszyła, dodając jeszcze: - Wpakowałyście się w coś poważniejszego, niż zwykle. Plusem jest fakt, że zazwyczaj umiecie się wyplątać z kłopotów.
Winx posłały jej pełne zaskoczenia spojrzenia, po czym ruszyły za nią.
Wymijały uczennice - ziemskie czarodziejki, które wciąż jeszcze nie nadążały do końca za tym magicznym światem. Patrzyły na nie zdziwione, po czym wzruszały ramionami i powracały do swoich spraw. Z czasem jednak korytarze zrobiły się puste. Nie było to szczególnie zaskakujące, gdyż większość osób wyjechała na weekend, a ci, którzy zostali, przebywali w głównej części zamku. Dotarły na miejsce. Nebula wyciągnęła przed siebie ręce. Drzwi otworzył się z hukiem, a ona szybkim marszem weszła do środka. Winx musiały prawie że biec, by za nią nadążyć.
Przyjaciółki, które miał okazję zobaczyć Bibliotekę Aleksandryjską, uznały, że jest ona zaledwie małą domową biblioteczką w porównaniu z tym, co miały teraz przed oczyma. Zapach starych ksiąg i papirusów współgrał z nienajlepszym oświetleniem, które dodawało tajemniczości plątaninie dróg. Czarodziejki poczuły się malutkie w porównaniu z ogromnymi regałami zapełnionymi naadgryzionymi zębem czasu zwojami. Bloom, którą od zawsze fascynowała mitologia, skojarzyła sobie bibliotekę z labiryntem króla Minosa, zaprojektowanym przez Dedala. Zadrżała, gdy przypomniała sobie o Minotaurze, po czym natychmiast uświadomiła sobie, że jej strach jest niedorzeczny.
"Tak, Bloom, na pewno za rogu zaraz wybiegnie rozszalały potwór" - uśmiechnęła się pod nosem.
W końcu dotarły. Wokół okrągłego stołu stały cztery fotele - zupełnie, jakby zostały przygotowane specjalnie dla nich.
- Usiądźcie - Nebula poczekała, aż miejsca zostaną zajęte, po czym podjęła: - Wypuściłyśmy plotkę, że Diana pokonała Exartuitię. Ta wiedźma zaatakowała jednak wieki, tysiąclecia przed jej narodzinami.
Bloom, Stella i Layla spojrzały po sobie. Ta informacja zrobiła na nich duże wrażenie.
- Po tym, jak świat został stworzony przez Wielkiego Smoka i Wodne Gwiazdy, był gotowy do przyjęcia mieszkańców. Tyle, że do życia nie powołała ich żadna z tych magicznych sił. Istniała trzecia - Kamień Snów.
Podobno powstał z pyłu księżycowego. Pragnienie i magia to niebezpieczna mieszanka, a właśnie tym był. Czego tylko ktoś sobie zażyczył trzymając go w rękach i zakańczając odpowiednim zaklęciem, dostawał to.
- To chyba dobrze... No nie? - zapytała niepewnie księżniczka Solarii.
- Oczywiście. Dopóki nikt sobie nie zażyczy władzy nad światem - Nebula wstała i zaczęła nerwowo chodzić po pokoju. - A właśnie tego pragnie Exartuitia. Nie szczędzi w środkach. Szantażuje, przekupuje... Widziałyście same. Te czarownice pragnęły nowej mocy... i ją dostały. Ale jednocześnie... Utraciły kontrolę nad sobą. Myślą normalnie, ale robią to, czego oczekiwałaby od nich ta wiedźma. Bo widzicie, ona nie posługuje sie normalną hipnozą - może sprawić, że zabijecie swoich przyjaciół ze świadomością tego i nawet nie zapłaczecie. A to jest gorsze od przebywania w transie, prawda?
Słuchaczki kiwnęły potakująco głowami.
- Ale skąd tyle wiesz? - Layla popatrzyła na nią z uwagą. Odniosła wrażenie, że zrobiło się chłodniej.
- Cóż... - Nebula zaśmiała się dziwnie nieswoim głosem. - Wiem to i owo. W końcu żyje się te kilka tysięcy lat, czyż nie? - mówiąc to jej ton stał się bardziej suchy, upiorny. Lodowaty. Włosy pociemniały, po czym miejscami posiwiały. Oczy zmieniły kolor na fioletowy. W kącikach lekko posiniałych ust pojawił sie zmarszczki. Zniknęły skrzydła, strój czarodziejki został zastąpiony długą, czarną suknią. Przyjaciółki nie przyjrzały się wtedy zbyt uważnie wiedźmie, ale... bez trudu rozpoznały tamtą kobietę. Kobietę odpowiedzialną za uprowadzenie Flory. Kobietę, która była czarownicą.
- Exartuitia - wysyczała Bloom z odrazą.
- Co zrobiłaś z Nebulą? - Stella zerknęła za siebie. Nie trafi do drzwi, zbyt dużo było mijanych rozwidleń... Czemu nie przybyła tu razem z nimi Tecna ze swoją fotograficzną pamięcią?
- Uwięziłaś ją - bardziej stwierdziła, niż zapytała Layla.
- Brawo, słońce. Trafiłaś w dziesiątkę - głos wiedźmy odbił się echem. - Szkoda tylko, że masz spóźniony zapłon. Sama ta biblioteka - rozłożyła szeroko ręce - jest iluzją. Drzwi były portalem, któy zniknął zaraz po przekroczeniu go. Głupiutkie czarodziejki. To było tak proste, że aż smutne - Exartuitia pokręciłą głową. - Miałam nadzieję, że chociaż trochę się wysilę. Mam was, Nebulę, Selinę...
- Selinę?! - zdumiała się rudowłosa.
- Jedną ze Strażniczek Kryształu. A właściwie jej kolejne wcielenie. Teorytycznie jest czarodziejką, choć jako Opiekunka Równowagi posługuje się zarówno czarną magią, jak i białą. Jeszcze opiera się zaklęciom, ale wkrótce dowiem się, gdzie jest pierwszy klucz... oraz pozostałe dwa. Nie poznałam się na Aliudice... Myślałam, że jest mi ślepo oddana, dobrowolnie wyjawi położenie wskazówki...
- Ona jest Strażniczką? - Layli zaczął się łamać głos.
- Tak, Opiekunką Czarnej Magii. Nadal jednak nie rozgryzłam, w kogo wcieliła się ostatnia Strażniczka. Czuję jednak, ze zarówno ją, jak i ukrywającą sie pod fałszywym imieniem Aliudikę znajdę w Alfei - miała się teleportować, ale jeszcze jej się coś przypomniało. - Wkróce będziecie miały towarzystwo. Musę i Tecnę.
- Zapomniałaś o Florze - oznajmiła Stella, ale umilkła pod morderczym spojrzeniem przyjaciółek.
- Nie, ona nie będzie gnić w więzieniu. Czarodziejka Unitixu nie jest na każdym kroku. Mam w planach ją zwerbować.
- Nigdy się nie zgodzi na walkę po stronie zła - odparła Layla.
- Zgodzi, zgodzi. Inaczej umrzecie. Jedna po drugiej - Exartuitia roześmiała się i zniknęła...



Tydzień minął od poprzedniego rozdziału. Chyba się poprawiam.


17. Niepewność


Wydaje ci się, że wszystko jest tak, jak trzeba. Normalny dzień w bibliotece. Chcesz wierzyć, że jesteś tam, by odnaleźć odpowiedź na nurtujące cię pytanie. Zaraz wstaniesz z książką pod pachą, wyjdziesz. Tyle że... To tylko marzenie, złudzenie, iluzja.
Czarodziejki zdały sobie sprawę, że nie mogą się przemienić. Teraz już Bloom wiedziała, czemu czuła sie tak nieswojo. Wyczuwała barierę. Barierę odgradzającą ją od mocy smoczego płomienia. Tylko, że wtedy jeszcze nie wiedziała, skąd ten niepokój. Stłamsiła go w sobie... Podświadomość ostrzegała ją przed niebezpieczeństwem... Ale ona uznała swój strach za niedorzeczny. Teraz było już za późno... No właśnie. Zawsze okazuje się, że jest na coś za późno. Dlaczego? Dlatego, że nie słuchamy siebie, naszego instynktu. A wszystko potoczyłoby się inaczej...
Ale dosyć gdybania. To nic jej nie da. Do podobnego wniosku doszły najwyraźniej pozostałe Winx, gdyż niemal równocześnie zaczęły:
- Więc...
Zamilkły. W końcu pierwsza odezwała się Stella:
- Myślicie, że te wszystkie tomiska to też iluzja? - podeszła do półek i dotknęła przypadkowej księgi. - Och! - cofnęła raptownie rękę, gdy ta rozpadła się w proch - ona, oraz, po części, dwie z nią sąsiadujące. - Już znam odpowiedź.
Kolejna chwila milczenia. Layla miała dosć tej przytłaczajacej ciszy:
- Pamiętacie tamto miejsce, gdzie znalazłyśmy Florę? Czułam wtedy czarną magię, która nie pozwalała mi na wykorzystanie pełni moich możliwości, pewną blokadę... Ale mogłam użyć magii, przemienić się! A przecież Flora, bez tego amuletu, który odebrała Nigrumowi... Ból sprawiało jej nawet najprostsze zaklęcie! Jak sądzicie, o co w tym chodzi?
Nie wiedziały. Nie wiedziały, co sądzić. Nie miały jednak czasu na pesymistyczne myśli, gdyż jedna z nich gwałtownie się poderwała:
- Eureka! - wykrzyknęła czarodziejka słońca i księżyca.
- Stella... Dobrze się czujesz? - Bloom zauważyła iskierki w oczach przyjaciółki.
- Nie, ale będę w siódmym niebie, jak się stąd wydostaniemy - odparła blondynka. - To oczywiste, że przez otwór, który stworzyłam wtedy... No, podziałał jak... Brakuje mi słowa... - pstryknęła palcami. - Już wiem! Zaklęcia ochronne tak jakby ulotniły się, wymieszały z powietrzem nieskażonym czarną magią - Stella wystawiła przed siebie rękę i skoncentrowała się. Tuż nad jej dłonią pojawiła się chwiejnie lewitująca kula światła. - Albo Exartuitia aż tak się nie przyłożyła, albo gdzieś tu znajduje się otwór... Otwór, który łączy to miejsce z realistycznym światem!
- Twoja inteligencja mnie przeraża - uśmiechnęła się Layla.
- Zmówiłyście się, czy co? Najpierw Tecna, teraz ty... To, że zwracam sporo uwagi na strój, nie znaczy, że nie mogę od czasu do czasu pogłówkować. Podkreślam - czasami. Podczas myślenia często marszczy się czoło, a od tego robią się zmarszczki!
- Nigdy się nie zmienisz - zaśmiała się Bloom, po czym spoważniała. - Jak odnajdziemy małą dziurę w tak ogromnej sali?
- Mamy całkiem sporo czasu na poszukiwania - wzruszyła ramionami brązowooka. - Ja już ruszyłam głową, teraz wasza kolej. Mi pomysły się wyczerpały. Ze znikomym zapałem przystąpiły do planu. Planu, którego prawdopodobieństwo powodzenia Tecna obliczyłąby na 0,001%. Nadziei dodawała im tylko ta jedynka na końcu.
***

Stała na balkonie pogrążona w myślach. Nawet nie zorientowała się, kiedy tuż za nią pojawiła sie czarodziejka natury.
- To ja jestem ta płaczliwa, nie odbierzesz mi tego tytułu - rzuciła na wpół żartobliwie Flora. - Co cię tym razem trapi?
Uśmiechnęła się.
- Nic dziwnego, że ty i Layla tak się przyjaźnicie. Zawsze się zjawiacie, gdy potrzebuję się wyżalić - Musa wyprostowała się. - Nadal nie pozbyłam się uczucia niepokoju. Dziewczyny jeszcze nie wróciły?
- Nie - odparła krótko. Jej szósty zmysł podpowiadał jej, by się nie roztkliwiać.
Przez dłuższą chwilę nic nie mówiły. W końcu Musa nie wytrzymała:
- Czym ja się tak denerwuję? - wykonała taki gest, jakby odganiała natrętną muchę. - Wszędzie chcę zobaczyć coś złego - zaśmiała się. - Od kiedy ja tyle rozmyślam? Pamiętam dobrze, że kiedyś byłam... inna - dokończyła cicho. - Czasami chcę ponownie stać się tamtą buntowniczką.
- Odnoszę wrażenie, ze boisz sie zmian - oznajmiła po dłuższym namyśle Flora. - Chcesz odzyskać tamtą niezależność, znowu stać się nastolatką, która ma prawo do takiego nastawienia do życia - zastanowiła się. - Muso, ty boisz się dorosłości? - spytała zaskoczona.
- Nie, to nie to - odparła brunetka, zaskoczona tym pytaniem. Dotarło jednak do niej, że przyjaciółka po części ma rację. - Może po prostu chcę spowolnić czas. Chwile umykają.
- Ty aż tak się nie zmieniłaś - Flora spojrzała badawczo na czarodziejkę muzyki.
"Człowiek posiada księgę ze swoimi tajemnicami, odczuciami, myślami, wspomnieniami - pomyślała nieoczekiwanie. - Czasami otwiera ją na jakiejś stronie, by inni mogli przeczytać parę linijek. Reszta pozostaje jednak niewiadomą. Tylko Matka Natura zna w pełni każdego człowieka, bo sama go stworzyła. Ale... Od dłuższego czasu ja chyba potrafię to samo, co ona" - zaskoczona własnymi myślami, lekko wytrącona z równowagi, dokończyła:
- Zawsze byłaś wrażliwa. Nie zaprzeczaj. Po prostu chciałaś to ukryć. Teraz jednak do wszystkiego podchodzisz z innej perspektywy.
- Dziewczyny! - Tecna wybiegła na balkon. - Spójrzcie - uspokoiła się nieco.
Bez słowa podała im swoją komórkę. Dwie czarodziejki przeczytały napisane w pospiechu sos. Żadnych dużych liter czy kropek, jakby dla Bloom, bo to właśnie ona wysłała SMS-a, liczyła się każda milisekunda.
- Lecimy - oznajmiła Musa. Flora zerknęła na nią. To jej wystarczyło, by wiedzieć, że powróciła dawna czarodziejka muzyki. Niepewność zniknęła. Determinacja promieniowała od brunetki. - Lecimy na Tir nan Og.



(c) ja
Pewien fragment został ukryty na życzenie autora. Zaloguj się aby go zobaczyć.


Edytowane przez Lunaris dnia 23-06-2015 16:22
55980925 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
~qwerty
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 24-06-2015 17:29
Nareszcie nowy rozdział! Myślałam, że już go nie dożyję :'\).
Akcja jak zwykle ciekawa, widzę, że problemu z Florą nie porzuciłaś i dalej gdzieś tam będzie się plątał. Dobrze, że na pierwszy plan wysunęły się dyskretnie inne dziewczyny. Dialogi były świetne, zwłaszcza w tym drugim rozdziale, jak Musa przemawia do Flory, gdy ta się pojawia. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! uśmiech


Ludzie błagam, mój nick pisze się z małej litery :c
Edytowane przez Sophie dnia 25-06-2015 11:53
qwerty Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
~Meredith
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 29-06-2015 20:49
Mi akurat takie długie przerwy nie przeszkadzają. Idealna ilość czasu na to, żeby poskromić lenistwo i wreszcie coś przeczytać.
Ale przechodząc do rzeczy: uważam, że na taką jakość tekstu warto czekać. Rozdział lekko się czyta i to naprawdę potrafi wciągnąć. Jednak może lepiej przejdę do fabuły.
Idealnie uchwyciłaś niezwykłość Untix'u. To, jak Flora potrafiła nie tyle zrozumieć Musę, co odczytać jej charakter. Widać, że moc nie jest banalnym Sirenixem, a naprawdę potężną przemianą.
Akcja w bibliotece dowiodła tego, że Exartuitia jest potężnym wrogiem, u którego wielka moc łączy się ze sprytem, nie jak w przypadku wrogów z ostatnich sezonów.
Piszesz naprawdę świetne opowiadanie! Weny!



prawdopodobnie zaczęłam wracać
] | dA | Wattpady[/b]
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
*Lunaris
Moderator

avatar
Dodane dnia 30-06-2015 11:27
18. Galaxis


Layla popatrzyła na swoją komórkę. Brak zasięgu. Po wspólnie rzuconemu zaklęciu, dzięki któremu wysłały wiadomość do dziewczyn, była wyczerpana. Stella, choć mogłoby się wydawać, ze to ona będzie najbardziej zrzędzić, nadal szukała wyśnionego otworu. Przecież on musiał istnieć! Trzymała się tej myśli kurczowo. Były przecież już w gorszych sytuacjach. Choćby wtedy na trzecim roku, w Wymiarze Omega.
Bloom zerknęła na ciemnoskórą. Siedziała w fotelu, a oczy jej się kleiły. Rudowłosa pochodziła trochę bez celu. Gdy wróciła, usłyszała ciche pochrapywanie. Layla zasnęła.
***

Ciemność. Mrok. Gdzie była? Kucnęła, chcąc pomacać podłoże. Tyle, że... Machnęła ręką. Potem, zdenerwowana, tuż koło swojego buta położyła dłoń. Położyła? Cóż, w zasadzie nie. Wisiała w powietrzu, lewitowała, choć wydawało jej się, że ma twardy grunt pod nogami.
- To przestaje być zabawne - wyprostowała się.
Oślepił ją blask. Cofnęła się o krok, osłaniając oczy dłońmi. Udało jej się jednak zobaczyć kobietę. To ona emanowała tym światłem. Tuż obok niej stał...
- Nabu! - wykrzyknęła. W jej oczach pojawiły się łzy radości. Podbiegła do niego. Chciała go chwycić za rękę. Jej dłoń przeniknęła jednak w miejscu, gdzie powinień być nadgarstek mężczyzny. - Co?... - tym razem z jej oczu poleciały łzy smutku.
- Zapomniałaś? - zapytał ją. Chciał ją wziąć w ramiona, ale nie mógł. Cofnął ręce.
- O czym? - spytała cicho.
- Nie pamiętasz? - uśmiechnął się do niej. - Te oczy nie mogą płakać, Laylo.
Patrzyli na siebie w milczeniu. Trwało to zaledwie kilka minut, choć czarodziejce wydawało się, że całą wieczność. Był tak blisko, a tak daleko...
- To naprawdę ty? - przełknęła łzy. - Czy tylko zjawa, mara senna?
- To on - po raz pierwszy odezwała sie kobieta, o której obecnosci oboje zapomnieli - choć nie w fizyczne formie.
Księżniczka mogła już patrzeć na nieznajomą, której blask nieco przygasł. Była od niej wyższa, ubrana w długą, granatową suknię z szerokimi rękawami. Z mleczną cerą kontrastowały oczy w kolorze indygo oraz czarne, proste włosy do połowy pleców. Jej głowę ozdabiał srebrny diadem wysadzany diamentami.
- Kim jesteś? - bąknęła czarodziejka fal onieśmielona siłą i mądrością, która biła od młodej kobiety.
- Jestem Galaxis - wyjaśniła nieznajoma.
- To mi niewiele mówi - rzekła Layla.
- Jestem opiekunką Czasu, ja jestem Czasem - jej oczy migotały niczym dwie gwiazdy. - Widziałam narodziny świata, jego rozwój, zobaczę też jego koniec. Pamiętam bezkształtne bóstwa, Chaos i Pustkę. Jestem ich dzieckiem, które miało sprawować pieczę nad wszystkimi krainami i zamieszkującymi je istotami, jakie powstały za sprawą Wielkiego Smoka, mojego brata, i Wodnych Gwiazd, mych sióstr, które były niegdyś pięknymi boginkami. Stworzyły Kamień Snów, to one tchnęły siłę twórczą w pył księżycowy. Niestety, zapłaciły bardzo wysoką cenę. Ich moc, ich duch, został uwięziony w przedmiotach. Przedmiotach! - krzyknęła. - Powołałam Strażniczki Kryształu. Opiekunkę Czarnej Magii zaczęła ogarniać rządza władzy. Gdy odkryła to ta, która sprawowała pieczę nad Białą Magią, chciała powstrzymać siostrę. Tamta ją zamordowała, a Opiekunkę Równowagi uwięziła. Zginęła z głodu. Wtedy, pierwsza, z rozpaczy popełniła samobójstwo - oznajmiła ponuro Galaxis. - Ale dusze Strażniczek nie zostały wyzwolone. Nigdy nie odpoczną. Z pokolenia na pokolenie wstępują w trzy dziewczyny. Bywa, że te nigdy się nie dowiadują, że gdyby Kamień Snów był w niebezpieczeństwie, kontrolę nad nimi przejęłyby Strażniczki.
Layla pozwoliła, by te słowa do niej dotarły. Oswoiła się z tymi informacjami, po czym zapytała:
- Co się z nim stało, z Kamieniem?
- Nie można go zniszczyć, jedynie... Rozbiłam go na kawałki. W każdym jest niewielka moc. Rozrzuciłam je po całym świecie. Jeśli jednak ktoś je zbierze - Galaxis zadrżała.
- Trzeba powstrzymać Exartuitię! - wykrzyknęła ciemnoskóra.
- Tą czarownicę opętały demony - pokiwała głową bogini. - Nie pozwólcie, by jej plan się udał. Musicie jej przeszkodzić.
- Laylo - Nabu ponownie się odezwał - Galaxis dała mi możliwość komunikowania się z tobą przez sen. Nie jestem jednak do końca żywy. Ale ty lub inna czarodziejka z Winx... Któraś z was będzie mogła to zrobić, ożywić mnie, choć nie wiem, kiedy.
- Moje wizje się sprawdzają - uśmiechnęła się czarnowłosa. Jej blask zniknął, zdawałoby się, że jest słabsza. - Nawet moc bogini ma pewne granice - jęknęła. - Nie możemy już dłużej rozmawiać.
Layli zaczęło wirować przed oczami. Galaxis i Nabu gdzieś zniknęli, a ją ogarnęło okropne uczucie spadania w pustkę...




(c) ja
Pewien fragment został ukryty na życzenie autora. Zaloguj się aby go zobaczyć.

55980925 Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
~JessiccaForever
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 30-06-2015 19:17
Lunaris napisał/a:
JessiccaForever - pomysły mają to do siebie, że pojawiają się nieoczekiwanie. Mam ogólny zarys, ale nabiera on wyraźniejszych kontur z czasem. Spróbuj najpierw opisać w kilku zdaniach akcję swojego opowiadania, miejsce akcji, głównych bohaterów. Opierając się o to spróbuj coś napisać. Nie jestem pewna, czy to dobra rada, ale cóż.

Tak, to bardzo dobra rada. Wyobraź sobie, że z niej skorzystałam i udało mi się napisać opowiadanie, które aktualnie publikuję na swoim blogu. Mam zamiar także dodać je na WB, ale jeszcze to przemyślę. Wracając do Twojego opowiadania, nie komentowałam go już przez dłuższy czas, głównie dlatego, bo nie miałam zbytnio na to czasu. Powiem tak - nie da się Twoich prac opisać jednym słowem. Są świetne, cudowne, wciągające, ciekawe... I to jeszcze nie wszystko. Mnóstwo na świecie istnieje pięknych słów określających "Winx: Mój siódmy sezon". Zastanawiam się, o co chodzi z Kamieniem Snów, Galaxis i Nabu. Muszę przyznać, że naprawdę nieźle mnie zaciekawiłaś. Nie spodziewałam się, że Exartuitia zrobi coś takiego, będzie udawać Nebulę i uwięzi Winx... Jestem naprawdę mile zaskoczona. Weny!
Edytowane przez JessiccaForever dnia 30-06-2015 19:18
Wyślij Prywatną Wiadomość
AutorRE: Winx: Mój siódmy sezon
~Meredith
Użytkownik

avatar
Dodane dnia 30-06-2015 19:39
Nowy rozdział, jak zwykle, cudowny. Czasem się zastanawiam , skąd ty bierzesz tyle pomysłów. Ja zazwyczaj mam wenę, lecz po tygodniu się ona wyczerpuje.
Ale do rzeczy. Bardzo spodobał mi się wygląd Galaxis. Bardzo pasuje do jej imienia - siostra Wodnych Gwiazd naprawdę wygląda nieziemsko.
Dobrze, że nawiązałaś do przeszłości - zarówno Magicznego Wymiaru, jak i samych Winx., że o niej nie zapomniałaś, jak to czasami zdarza się twórcom, tylko dodałaś do niej coś nowego.
Layli zaczęło wirować przed oczami. Galaxis i Nabu gdzieś zniknęli, a ją ogarnęło okropne uczucie spadania w pustkę...

Uwielbiam ten fragment, opisałaś to niby skromnie, ale to było właśnie najlepsze wyjście.
Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć ci weny, bo im bardziej będę się zagłębiać w ten temat, tym więcej cukru będzie zawierać moja wypowiedź. I coraz mniej składu...
Weny!



prawdopodobnie zaczęłam wracać
] | dA | Wattpady[/b]
Wyślij Prywatną Wiadomość
Strona 2 z 4 < 1 2 3 4 >
Skocz do Forum:
Logowanie
Zapamiętaj mnie



Rejestracja
Zapomniane hasło?

Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.

^Flamli0
18:57:56 18.04.2024
zapraszam na kolejny komiks ze starą kreską :> KLIK
~EmilyWinxClub0
14:21:20 18.04.2024
Z tym Netlfixem to raczej o nową kreskówkę Rainbow chodziło, nie o reboot
~Vixen0
21:57:52 16.04.2024
20 lat temu to miałam 7 lat XD
~Vixen0
21:56:04 16.04.2024
W sumie 8 sezon podobał mi się za fabułę, i piosenki, 5/10 :>
~Vixen0
21:55:15 16.04.2024
Bo stara kreska, jak i fabuła pierwszego sezonu to święta jest
~Vixen0
21:54:30 16.04.2024
Mam nadzieję że to nie będzie jakaś marna kopia sezonu pierwszego XD
~Vixen0
21:53:04 16.04.2024
Winxa
~Vixen0
21:52:54 16.04.2024
Ciekawe czy będzie miał mega animacje, mam nadzieję że fabuła będzie tak dobra jak na początku Windą
~Vixen0
21:52:18 16.04.2024
Chce już 2025 rok aby obejrzeć ten sezon 9 dla nowego pokolenia XD
~Vixen0
21:52:01 16.04.2024
OMG
^Flamli0
21:43:22 16.04.2024
~kolec 257 16:19:42 16.04.2024 Zdanie się powinno zacząć z dużej litery. Mówię tu o newsie na samej górze
dobrze, że wytłumaczyłeś mi zasady poprawnej pisowni :]
~EmilyWinxClub0
18:40:09 16.04.2024
Przygotujcie się na to że reboot Winxa będzie totalnym pomieszaniem oryginalnego Winxa ze wszystkich sezonów, World of Winx oraz Fate.. aż głowa boli co oni nawyprawiali z tą marką
~EmilyWinxClub0
18:26:05 16.04.2024
W nowym komiksie stroje dziennie z 1/2 sezonu, na okładce Sirenix z 5 sezonu, w komiksie Sirenix z 8 sezonu w starej kresce, też bez zmiany koloru włosów i Selkie. Oni już stracili kontrole xd
~kolec 2570
16:19:42 16.04.2024
Zdanie się powinno zacząć z dużej litery. Mówię tu o newsie na samej górze.
~Vixen0
11:30:05 14.04.2024
Miałam ten magazyn placze
~Vixen0
11:29:48 14.04.2024
Ale nostalgia mi się włączyła
~Vixen0
11:29:40 14.04.2024
~Vixen0
10:29:25 14.04.2024
Same mocy. Powinno być samej
~Vixen0
10:28:55 14.04.2024
~Vixen0
10:28:50 14.04.2024
Ktoś tu zjadł literę
~Vixen0
20:06:25 13.04.2024
Zawsze można zamówić z zagranicy, ale to nie to samo bo nie każdy zna Włoski :>
~Vixen0
20:05:58 13.04.2024
Wielka szkoda że magazyny padły
^Flamli0
17:50:21 13.04.2024
~Vixen 14:06:57 13.04.2024 Wq to jeszcze komiksy w Polsce żyją ?
oj nie, od paru lat już nie ma
~Vixen0
14:08:44 13.04.2024
Najbardziej wspominam czasy Believixa
~Vixen0
14:08:01 13.04.2024
Ale ten czas leci :cry:
Regulamin
Archiwum
lekkieb. lekkie
wersja: 3.0.4
Ankieta
Chcecie, jak co roku, wziąc udział w wigilijnych podarunkac?

Tak
Tak
69% [9 Głosów]

Nie
Nie
8% [1 Głosuj]

Nie wiem
Nie wiem
23% [3 Głosów]

Głosów: 13
Rozpoczęta: 20/11/2023 08:49
Zakończona: 26/11/2023 18:48

Archiwum Ankiet

.