Autor | ,,Trylogia Czasu'' - Kerstin Gier | ||
~CassieBlanche Użytkownik |
| ||
Czerwień Rubinu - Pewnego dnia szesnastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie - niespodziewanie przemieszcza się o sto lat wstecz. Okazuje się, że nie jest jedynym podróżnikiem - istnieje całe tajne bractwo, zajmujące się kontrolą dwunastu podróżników w czasie - Gwen jest ostatnim z nich. Szybko odkrywa, że jedenastym jest bardzo atrakcyjny dziewiętnastolatek: Gideon. Ale zakochiwanie się nie jest takie proste gdy się skacze tam i z powrotem w czasie i gdy trzeba wypełnić niebezpieczną misję w XVIII. wieku. Błękit Szafiru - Gwendolyn i Gideon zapatrzeni w siebie wrócili właśnie z początku XX wieku. Ale sprawy tylko się skomplikowały. Czy Strażnicy mają rację, uznając Lucy i Paula za przestępców, czy też może mylą się w swej wierności hrabiemu de Saint Germain? Gwendolyn jako jedyna zdaje się mieć wątpliwości. Uczucia Gideona do Gwen wystawione zostają na najpoważniejszą próbę... Zieleń Szmaragdu - Co robi dziewczyna, której właśnie złamano serce? To proste: gada przez telefon z przyjaciółką, pochłania czekoladę i całymi dniami rozpamiętuje swoje nieszczęście. Ale Gwen - podróżniczka w czasie mimo woli - musi wziąć się w garść, chociażby po to, żeby przeżyć. Nici intrygi z przeszłości także dziś splatają się w zabójczą sieć. Złowrogi hrabia de Saint Germain jest bardzo bliski swego celu: Gwendolyn musi stanąć do walki o prawdę, miłość i własne życie. I KNOW Edytowane przez CassieBlanche dnia 13-01-2014 19:21 | |||
Autor | RE: ,,Trylogia Czasu'' - Kerstin Gier | ||
~Suzanne Moderator |
| ||
O jejku! Uwielbiam tą książkę! Sądzę, że jej nie da się w sumie nie lubić(chociaż moja przyjaciółka upiera się, iż jest ona po prostu nudna). Jak jakiś tydzień temu wypożyczyłam z biblioteki książkę "Czerwień Rubinu" tak do dziś nie mogę odetchnąć. Ta książka pochłonęła mnie i to całkowicie! Nie mówiąc już o tym, że po prostu uwielbiam Gwendolyn. Zdecydowanie trafia na moją listę ukochanych głównych bohaterek, których niestety jest mało. Jak już wspomniałam czarnowłosa podbiła moje serce. Szkoda tylko, że mój wymarzony wygląd, który chciałam jej przyporządkować miała już Charlotta(swoją drogą lubię ją nawet). Ogólnie książka jest niesamowita! Może nie ma jakichś szczególnych zwrotów akcji, ale zdecydowanie potrafi zaczarować czytelnika. Wiele tajemnic - tak to lubię - i różnego rodzaju rozwiązania. Nie wiem, która część podobała mi się najbardziej, chyba "Zieleń Szmaragdu", ponieważ Gideon i Gwendolyn stają się no bliżsi. Nie potrafię wskazać najgorszej, wszystkie kochane <3. | |||
Autor | RE: ,,Trylogia Czasu'' - Kerstin Gier | ||
~Elyei Użytkownik |
| ||
Uwielbiam wszystkie części. Fabuła bardzo ciekawa. Podobają mi się główne postacie, czyli Gwendolyn i Gideon. Patrząc jak poznają się lepiej, można było tylko czytać i czytać bez końca. Podoba mi się również postać Charlotty. Nie wiem czemu ludzie jej nie lubią. Każdy by się zdenerwował, jakby po tylu latach się dowiedział, że nie jest tym kim powinien być. Najlepszą częścią jest moim zdaniem "Zieleń Szmaragdu". Akcja dzieje się w miarę szybko i jest parę super momentów . https://t.me/pump_upp | |||
Autor | RE: ,,Trylogia Czasu'' - Kerstin Gier | ||
~LunaFin Użytkownik |
| ||
Lubię tę książkę, choć nie tak bardzo jak HP, serie Ricka Riordana czy wszystkie trzy trylogie Trudi Canavan. Spodobały mi się pomysł i fabuła, ale trochę za dużo tego romansidła. Ja po prostu nie trawię takich rzeczy. Mój ulubiony bohater - zdecydowanie Xemerius. Do dziś, gdy jestem smutna, czytam jego teksty. Ogólnie książka dobra, choć czytałam lepsze. (c) Meredith Miniaturki / Opowiadanie / Grafika / Mój blog Oficjalny członek stowarzyszenia "Klub Wrogów Klawiatury" Edytowane przez Sophie dnia 08-01-2016 22:37 | |||
Autor | RE: ,,Trylogia Czasu'' - Kerstin Gier | ||
~Meredith Użytkownik |
| ||
Moja ukochana seria! Pamiętam, że długo nie mogłam jej znaleźć, w końcu kupiłam całą trylogię. Przeczytałam całość w jakieś dwa, trzy dni i doszłam do wniosku, że naprawdę było warto. Ulubiona postać? Gideon. Taki zarozumiały, jeszcze te epitety, które mu Gwen przydzielała w dwóch pierwszych częściach. Na początku, przez te kilka pierwszych rozdziałów go nie lubiłam, ale potem... Motyw podróży w czasie - strzał w dziesiątkę. Na plus jest także to, jak Gwenny reagowała na tę całą tajemnicę - jak zwykła nastolatka, a nie jakiś łowca skarbów. Niezapomniany moment - pijana Charlotta w Zieleni Szmaragdu. Najlepszej części nie potrafię wybrać, wszystkie są cudowne! ] | dA | Wattpady[/b] Edytowane przez Suzanne dnia 08-01-2016 19:04 | |||
Autor | RE: ,,Trylogia Czasu'' - Kerstin Gier | ||
~Sophie Użytkownik |
| ||
Jedna z serii płytkich jak staw, a równocześnie w dziwny sposób wciągających. Jak to powiedziała moja koleżanka: "To jest takie głupie, ale takie fajne." Choć spotykałam się już z tak idiotycznymi młodzieżówkami, że ta seria to dzieło inteligentne (np. pierwszy rozdział - dziewczyna w liceum wpada na chłopaka, zamiast się odwrócić to zaczyna liczyć jego mięśnie i pada tekst: "O rany, ośmiopak." Cóż...). Spodobał mi się opis książki, więc ściągnęłam całą serię (nie bić, nigdzie nie można jej dostać, a od wydawnictwa otrzymałam odpowiedź, że nie wiedzą, kiedy będzie dodruk -,-), przeczytałam ją w trzy noce. Styl autorki jest lekki, plus za narrację pierwszoosobową - o wiele bardziej wolę taką niż trzecio. Nie da się chyba zaprzeczyć, że czasami widać aż za bardzo, że to książki dla nastolatek (ten moment, w którym Gideon przyjeżdża limuzyną po Gwen i są opisane chwile wrzasków dziewczyn - padłam), ale pomimo wszystko połknęłam ją w całości. Bo jednak Gier Kerstin umie zaciekawić i to już na samym początku przez wszystkie tajemnicze teksty poprzedzające rozdziały. Gwen to główna bohaterka, której chyba nie da się nie lubić. Z dnia na dzień odkrywa, że ma gen do podróży w przeszłość (ale fajnie!) i jest kompletnie zagubiona. No bo hej, to przecież nie ja miałam go mieć! I tak dalej. Reaguje chyba tak, jak zareagowałby każdy, kompletnie do czegoś takiego nieprzygotowany. Radzi sobie nawet dobrze, głównie za pomocą swojej najlepszej przyjaciółki, Leslie. Polubiłam jej postać - taka przyjaciółka to skarb! We wszystkim pomoże, lojalna, pocieszająca, pełna zapału do odkryć i tajemnic. Gwen jednak czasami też mogła irytować - na wszystkie robaki świata, zły facet chce coś zrobić, a ta siedzi i się zamartwia, że chłopak ją rzucił. A tak a propo Gideona... Tsa, chyba jestem kolejną z głupich dziewcząt, które uwielbiają, gdy na scenę wkracza przystojny drań. Echś. No ale jak go nie lubić?! Mimo wszystko. Szczerze, to nie lubię chyba tylko Charlotty. Rany, jaka ona jest wkurzająca - rozpieszczana i zawsze w centrum uwagi. Przez wszystkie trzy części marzyłam, żeby Gwen trzasnęła ją w twarz. Giordano-proszę-tylko Giordano też jest irytujący, ale lubię go. Żałowałam, że Gwen musi pożegnać się z Jamesem, ale cieszę się, że udało jej się go ocalić. Jednak tak sobie myślę - skoro przeżył chorobę i ostatecznie nie włóczył się po szkole jako duch, to przecież nie mógł nauczyć Gwen wszystkich dyplomatycznych rzeczy: czy nie powinna o tym zapomnieć? Chociaż z drugiej strony... e tam, nieważne. Czasami czytając serię miałam mętlik w głowie, choć teraz myślę, że większość tajemniczych tekstów była specjalnie tak pisana, by skomplikować sytuację, bo koniec konców nic nie było aż tak zagmatwane. Kim są Lucy i Paul (ach, ten jego stosunek do Gideona) domyśliłam się już w pierwszej części, to chyba było najprostsze. W połowie drugiej zaczęłam podejrzewać, kim jest hrabia i miałam rację (jakoś za podejrzanie się zachowywał). W trzeciej części było tyle słodyczy, że nic tylko dziękować Xemeriusowi za ciągłe żarty. Jak ja lubię tego gargulca! Zawsze można liczyć, że wypali jakiś tekst, który wywoła uśmiech na twarzy. Ogółem w trylogii jest dużo humoru, czasami uśmiechałam się pod kołdrą, czytając rodzinne sprzeczki, rozmowy z Gideonem, a także wyskoki bohaterów (a szczególnie momenty, w których Gwen rozmawiała z duchami, a ludzie myśleli, że mówi do nich :P). Fajny pomysł z dopasowaniem kamieni szlachetnych i zwierząt do ludzi, przez to wszystko tak inaczej brzmiało. Cieszę się, że autorka zakończyła tę serię tak, a nie inaczej. Choć w moich marzeniach epilog kończył się znanym w trylogii cytatem: "- Gotowa? - Gotowa, jeśli i ty jesteś gotów." Byłoby to świetne zwieńczenie serii, bo w końcu towarzyszył nam od prologu pierwszej części aż po ostatnią. Trochę trudny los Gier wymyśliła Gwen i Gideonowi, ale lepsze to niż gdyby tylko Gwen taki miała. Na pewno jeszcze niejeden raz wrócę do przeczytania "Trylogii czasu". | |||
Skocz do Forum: |
Witajcie na nowej wersji ShoutBox. Wszelkie problemy prosimy zgłaszać do administracji lub bezpośrednio do twórcy - Anagana.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać wiadomości.
.